Prasa o wystąpieniu Bidena: Miesiąc miodowy trwa
20 lutego 2021W dzienniku „Westfaelische Nachrichten” czytamy: „Z powrotem na scenie światowej, z powrotem w sercu Zachodu! To mocny sygnał, że Joe Biden, zaledwie kilka tygodni po zaprzysiężeniu, przemawia na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium. To pierwszy amerykański prezydent, który zaszczycił to najważniejsze forum polityki bezpieczeństwa, choć na razie tylko wirtualnie. Poprzez tę inspirującą premierę Biden sygnalizuje, że jego kadencja oznacza punkt zwrotny. Uznaje on powrót dyplomacji za priorytet, dając początek nowej fazie światowej nadziei”.
Komentator gazety „Passauer Neue Presse” pisze: „Trudno o słodszy miesiąc miodowy! Prezydent USA Joe Biden, występując na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium, zapoczątkował ofensywę uroku, nie stroniącą od wielkich słów i uczuć. Europejczykom, zaniepokojonym afrontami Donalda Trumpa, Joe Biden gwarantuje: «Sojusz transatlantycki powrócił». Podobnie przyjazny ton narzuciła Angela Merkel mówiąc, że Niemcy są gotowe na nowy rozdział partnerstwa transatlantyckiego. Sięgnęła przy tym po konkrety: Potwierdzenie zobowiązania do natowskiego celu dwóch procent wydatków na obronność oraz obietnica angażowania się międzynarodowo także tam, gdzie będzie to trudne. (…) Jest to bardzo potrzebne. Bez nowej, konkretnej współpracy Zachodu, demokracja, wolność i praworządność są zagrożone”.
Autor komentarza w „Badische Zeitung” jest nieco bardziej sceptyczny : „Stany Zjednoczone w czasie prezydentury Joe Bidena chcą powrócić na mostek kapitański światowej polityki, nie jako samotny super szeryf, tylko jako naród przewodni z globalnymi interesami i należną mu odpowiedzialnością. (…) Dla Bidena konieczny wydaje się sojusz demokracji, aby dać odpór rosnącym w siłę autokracjom. Jednocześnie uważa on, że świat skazany jest na współpracę. Obie te analizy są z pewnością prawidłowe. Pytanie brzmi, czy uda mu się wśród Europejczyków zebrać coś więcej niż tylko przyjazny aplauz. Na przykład Angela Merkel chwaliła nowy kurs Bidena, ale poza tym pozostawiała sporo niejasności. Reanimacja silnego, transatlantyckiego partnerstwa może się jeszcze okazać trudnym przedsięwzięciem”.
W podobnym tonie utrzymany jest komentarz w „Augsburger Allgemeine”. „Nie powinniśmy się oszukiwać tym przyjemnym początkiem: nadchodzą trudne dni. Ten prezydent USA musi wykazać się głównie na krajowym froncie, bo jego kraj jest dosłownie rozdarty. Powrót Ameryki jako instancji moralnej na światową scenę ma poza tym działanie uboczne. Ta instancja będzie stawiać, zwłaszcza Berlinowi, pytania na wiarygodność, na przykład: Jakie masz relacje z Rosją Putina? Czy trzeba budować z nim gazociąg? Czy Chiny są zachęcającym rynkiem czy niebezpiecznym supermocarstwem? Na ile tak naprawdę wyceniacie wasze bezpieczeństwo?” - czytamy.