Walka Putina o nowy porządek świata
25 grudnia 2015Nieczęsto się zdarza, że prezydent Rosji chwali USA. Takim dniem był 17 grudnia 2015. Władimir Putin sam wydawał się zaskoczony, kiedy powiedział, że rosyjski plan dotyczący Syrii odpowiada w swoich kluczowych aspektach zamierzeniom USA. Moskwa wesprze najnowszą inicjatywę USA ws. zakończenia konfliktu w Syrii, stwierdził szef Kremla na dorocznej konferencji prasowej w Moskwie.
Dwa dni wcześniej w Rosji złożył wizytę szef dyplomacji USA John Kerry. Przed spotkaniem z Putinem demonstracyjnie spacerował po Arbacie, słynnej promenadzie Moskwy i kupował prezenty. Zdjęcia z tej przechadzki Kerry’ego miały nadzwyczaj symboliczną, nie obserwowaną od lat wymowę.
Liczący się moskiewski dziennik „Nowaja Gazieta“ pisał o możliwym przełomie w stosunkach Rosji i USA, ochłodzonych ostatnio wskutek kryzysu ukraińskiego. Podstawowe pytanie przy tym brzmiało, czy obydwie strony są w stanie porozumieć się co do losu prezydenta Syrii Baszara al-Asada. Stany Zjednoczone domagają się jego ustąpienia, Rosja go wspiera, także militarnie.
Pierwsza większa operacja od Afganistanu
– Putin pokonał Obamę – uważa moskiewski publicysta Konstantin Eggert w swojej analizie dla Deutsche Welle. Swoim niespodziewanym dla Zachodu zaangażowaniem w Syrii szefowi Kremla udało się to, czego chciał od początku: zmusić Waszyngton, by rozmawiał z nim jak równy z równym. Putin zdołał stworzyć sytuację, w której w cień zszedł konflikt na Ukrainie i aneksja Krymu przez Rosję, konstatuje Eggert.
Od końca września Rosja jest jednym z aktorów działań wojennych prowadzonych dotąd przede wszystkim przez międzynarodową koalicję pod przewodnictwem USA. Z chwilą stacjonowania w Syrii swoich myśliwców, Rosja wróciła militarnie na światową arenę. Jest to bowiem jej pierwsza taka operacja od czasu wycofania się z Afganistanu w 1989 roku. Rosja utrzymuje, iż jej lotnictwo pomaga wojskom syryjskim w walce z terrorystami „Państwa Islamskiego” (PI). USA natomiast stwierdza, że rosyjskie bomby trafiają przede wszystkim w bojowników syryjskiej opozycji. Zdaniem Waszyngtonu Rosja skomplikowała całą sytuację.
Stała się ona jeszcze bardziej zawiła, kiedy 24 listopada Turcja zestrzeliła rosyjski bombowiec Su-24. Ankara utrzymuje, że rosyjska maszyna naruszyła przestrzeń powietrzną Turcji. Incydent taki – zestrzelenie rosyjskiego samolotu wojskowego przez państwo NATO, zdarzył się po raz pierwszy od dziesięcioleci. Rosja odpowiedziała ostrymi sankcjami gospodarczymi nałożonymi na Turcję i wzmocniła swoją obecność w Syrii.
Za nowym porządkiem, przeciw izolacji
Dmitrij Trenin, szef moskiewskiego biura fundacji Carnegie jest zdania, że Rosja chce zapobiec porażce militarnej Asada i przejęciu Damaszku przez PI. Dalsze losy tej wojny są jednak niejasne. Trenin postrzega Syrię w kontekście większych planów Rosji. – Tak jak Ukraina, zaangażowanie w Syrii jest krokiem skierowanym przeciwko porządkowi panującemu na świecie, zgodnie z którym o wojnie lub pokoju decydują Stany Zjednoczone i ich sojusznicy – mówi moskiewski ekspert. – Putin złamał tę zasadę – dodaje.
Sabine Fischer z berlińskiej Fundacji Nauka i Polityka dostrzega jeszcze inny aspekt. Jednym z celów Moskwy w Syrii jest przełamanie izolacji, w jaką popadła Rosja wskutek aneksji Krymu i konfliktu na wschodniej Ukrainie, uważa berlińska politolog. Oczekiwane przez Moskwę sukcesy jednak nie mają miejsca. Nie powstała jeszcze szeroka koalicja międzynarodowa, której domagał się Putin w swoim wrześniowym wystąpieniu na forum ONZ. Fischer wątpi, by stało się to w najbliższej przyszłości, bo „cele i metody zainteresowanych stron bardzo się różnią”.
Płaci Ukraina?
Na rysujące się zbliżenie między Rosją i USA w kwestii syryjskiej krytycznie patrzy przede wszystkim Ukraina, która odgrywała dotąd dominującą rolę w stosunkach Rosji i Zachodu. Zachodni politycy podkreślają, że za cenę rosyjskiej pomocy w Syrii Zachód nie zrezygnuje ze swojego krytycznego nastawienia do Rosji. Obserwatorzy, tak jak Konstantin Eggert prognozują jednak coś wręcz przeciwnego. – Cenę za przywrócone zrozumienia między Moskwą i Waszyngtonem zapłaci Kijów – mówi Eggert.
W 2015 roku nastąpiło w konflikcie ukraińskim przesilenie. W styczniu doszło do eskalacji walk między wojskiem ukraińskim a prorosyjskimi separatystami w obwodach donieckim i ługańskim. W tej sytuacji do Kijowa i Moskwy udali się kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji François Hollande. 12 lutego pośredniczyli oboje w prowadzonych w stolicy Białorusi rozmowach prezydentów Rosji i Ukrainy, Putina i Poroszenko. Efektem były tak zwane porozumienia z Mińska – ściślej Mińsk II. Ustalenia pierwszego porozumienia z Mińska, z września 2014, przetrwały bowiem tylko kilka tygodni.
Groźba porażki Mińska II
Po nowych porozumieniach Merkel mówiła o „płomyku nadziei“. Dziesięć miesięcy później płomyk ten, jak się wydaje, wygasa. Całkowicie spełniony został tylko jeden punkt porozumienia – mówiący o spotkaniu grupy kontaktowej. Walki na wschodzie Ukrainy wprawdzie nieco przycichły, ale zawieszenia broni nie ma.
Liczba ofiar śmiertelnych wzrosła od Mińska II o jedną trzecią, do ponad 9 tys. osób, podaje ONZ. W statystyce tej ujęte są też jednak osoby, które już wcześniej zginęły bądź zostały uznane za zaginione.
Zawieszenie broni jest „nadzwyczaj kruche“, powiedział Deutsche Welle Alexander Hug ze specjalnej misji obserwacyjnej OBWE na Ukrainie.
Niespełniony zostanie też najprawdopodobniej punkt mińskich uzgodnień związany ze ściśle wyznaczonym terminem: do końca 2015 roku miała wejść w życie na Ukrainie nowelizacja konstytucji, przewidująca częściową autonomię terenów zajętych przez separatystów. Parlament Ukrainy zatwierdził wprawdzie zmiany w pierwszym czytaniu, drugie będzie pewnie miało miejsce dopiero w 2016 roku. Obserwatorzy wątpią, czy znajdzie się wówczas 300 głosów koniecznych do zatwierdzenia nowelizacji konstytucji. Ukraina coraz bardziej znajduje się przy tym pod presją Zachodu. Kijów musi wcielić w życie uzgodnienia Mińska II także wówczas, gdy nie zrobi tego Rosja, powiedział podczas swojej niedawnej wizyty w Kijowie wiceprezydent USA Joe Biden.
Współpraca czy rywalizacja?
Mińskim porozumieniom grozi „powolna śmierć“, uważa mieszkający w Kijowie niemiecki publicysta Winfried Schiender-Deters. Jego prognoza: konflikt na Ukrainie zostanie zamrożony, tereny kontrolowane przez separatystów będą wspierane przez Rosję, ale nie zaanektowane jak Krym. Podobnego zdania jest Dmitrij Trenin z fundacji Carnegie. Jest przy tym przekonany, że kryzys osiągnął już swoje apogeum.
Wielu ekspertów podziela opinię, że 2015 rok nie przyniósł przełomu w stosunkach między Rosją i Zachodem. Napięcie może trwać nadal. W 2016 roku należy się spodziewać wprawdzie ograniczonej współpracy, na przykład w walce przeciwko PI, ale w sumie stosunki te będzie cechowała rywalizacja i konfrontacja.
Roman Gonczarenko / Elżbieta Stasik