Rosja i SPD. Zgliszcza polityki wschodniej
22 marca 2022Przyznanie się do błędu nigdy nie jest łatwe. Tym bardziej, gdy musi to uczynić polityk i to publicznie. Dlatego godne uwagi jest przemówienie wygłoszone niedawno przez lidera SPD Larsa Klingbeila, upamiętniające Egona Bahra w setną rocznicę jego urodzin. Bahr jest uważany za architekta wschodniej polityki kanclerza Willy'ego Brandta, która zaowocowała traktatami ze Związkiem Radzieckim i Polską, a następnie także z NRD.
Już w 1963 roku Bahr apelował o „zmianę poprzez zbliżenie”, co oburzyło wielu w młodej jeszcze Republice Federalnej Niemiec, zaledwie dwa lata po wybudowaniu muru berlińskiego i w samym środku zimnej wojny. Strateg SPD był jednak zdania, że utwardzonych frontów nie da się przełamać za pomocą jeszcze większych nacisków i kontrnacisków.
Interesy, a nie prawa człowieka
Polityka odprężenia opierała się na uznaniu status quo i założeniu, że otwarcie gospodarcze doprowadzi również do otwarcia politycznego i społecznego. Dla Egona Bahra sukces dyplomacji polegał na trzeźwym wyważeniu interesów. Powiedział kiedyś uczniom: „W polityce międzynarodowej nigdy nie chodzi o demokrację czy prawa człowieka. Chodzi o interesy państw. Pamiętajcie o tym, niezależnie od tego, co mówią na lekcjach historii”.
W tym duchu, aż do śmierci w 2015 roku, Bahr opowiadał się za włączeniem nawet coraz bardziej autorytarnej Rosji do europejskiego porządku bezpieczeństwa, dzięki czemu znalazł wielu zwolenników wśród socjaldemokratów. Błąd – mówi dziś szef SPD Lars Klingbeil. – „Zmiana poprzez handel” była na porządku dziennym. Ta koncepcja się nie sprawdziła – powiedział podczas uroczystości upamiętniającej w Fundacji Friedricha Eberta w Berlinie.
Zrozumieć Rosję
Czy SPD była zbyt naiwna? – Z perspektywy czasu musimy oczywiście zadać sobie pytanie, czy powinniśmy byli inaczej ocenić rosyjską inwazję w Gruzji w 2008 roku, aneksję Krymu w 2014 lub rosyjskie zabójstwa na zlecenie w Londynie i Berlinie – powiedział samokrytycznie Klingbeil. – Czy źle oceniliśmy znaki czasu.
„Rozumiejący Rosję” to ci, którzy zawsze znajdowali wymówkę i wytłumaczenie dla działań prezydenta Rosji Władimira Putina i odsuwali na bok wszelkie obawy związane ze stale rosnącym uzależnieniem Niemiec od rosyjskich dostaw energii. Szczególnie dużo było ich we wschodnioniemieckich krajach związkowych – na terenie byłej NRD.
Ostrzeżenie przed Nord Streamem
Jednak największym z „rozumiejących Rosję” był i jest były kanclerz (1998-2005) z ramienia SPD Gerhard Schroeder. Wraz z Putinem walnie przyczynił się do przyspieszenia budowy dwóch gazociągów bałtyckich Nord Stream. Łączą one Niemcy i Rosję przez Morze Bałtyckie, co sprawia, że inne gazociągi biegnące przez Ukrainę i Polskę tracą na znaczeniu. – Zawsze ostrzegaliśmy przed Nord Streamem – mówi Ukrainka Ludmiła Melnyk, pracownik naukowy Instytutu Polityki Europejskiej w Berlinie. – Mówiliśmy, że jeśli gazociąg powstanie, w Ukrainie pojawią się rosyjskie wojska.
W SPD panuje wielka skrucha. Niemniej jednak nie należy zapominać o sukcesach „Ostpolitik”. Bahr i Brandt żyli w innych czasach i byli dalekowzrocznymi strategami i orędownikami pojednania. Ponadto zrozumieli, że zbliżenie i współpraca wymagają własnej siły – podkreśla przewodniczący SPD Lars Klingbeil. – W czasach Willy'ego Brandta budżet obronny stanowił znacznie ponad trzy procent naszego PKB.
Polityczny punkt zwrotny
W ostatnich dziesięcioleciach Niemcy nigdy nie osiągnęły uzgodnionego w ramach NATO celu, jakim jest przeznaczanie na wojsko dwóch procent PKB. Teraz ma się to zmienić. Kanclerz Olaf Scholz mówi o „punkcie zwrotnym” w polityce zagranicznej i bezpieczeństwa, zapowiadając przeznaczenie 100 mld euro na dozbrojenie Bundeswehry. Ponadto należy zmniejszyć zależność w sektorze energetycznym, znaleźć nowych dostawców gazu i ropy oraz zwiększyć wykorzystanie energii odnawialnej.
Zastanawiam się, co Willy Brandt i Egon Bahr poradziliby na obecną zmianę – powiedział Scholz podczas uroczystości w Fundacji Friedricha Eberta. Kanclerz uważa za słuszne stwierdzenie Bahra, że pokój w Europie jest możliwy tylko z Rosją, a nie przeciwko niej, nawet po wojnie napastniczej.
– Jednocześnie jednak musimy przyznać, że obecna polityka rosyjskich przywódców stanowi realne zagrożenie dla bezpieczeństwa w Europie. To nieszczęsny punkt wyjścia polityki wobec Rosji, która musi zaczynać się od trzeźwego spojrzenia na rzeczywistość, w duchu Egona Bahra, ale która na tym się nie kończy – powiedział Scholz. Jeśli chce się pokoju, trzeba być przygotowanym na negocjacje. – My również utrzymujemy otwarte kanały dialogu i wykorzystujemy wszelkie możliwości mediacji.
Rozróżnić między Putinem a Rosjanami
Dla Olafa Scholza bardzo ważne jest, aby nie utożsamiać Putina z Rosją. – To nie naród rosyjski podjął fatalną decyzję o inwazji na Ukrainę. Ta wojna to wojna Putina – powiedział kanclerz Niemiec. To rozróżnienie jest ważne, „aby nie narażać na szwank pojednania między Niemcami a Rosjanami po II wojnie światowej”. Ale jest to również ważne dla tych, którzy w Rosji demonstrują przeciwko wojnie i Putinowi.
Podczas swojej wizyty w Moskwie w połowie lutego kanclerz Niemiec rozmawiał także z przedstawicielami rosyjskiego społeczeństwa obywatelskiego. Jeden z nich powiedział do niego: „Wie pan, demokracja wyrasta z nas, ludzi” – wspomina Scholz. Tak się składa, że Egon Bahr i czołowi zachodnioniemieccy socjaldemokraci mieli z tym problemy po upadku muru w NRD.
W 1989 roku, kiedy dziesiątki tysięcy ludzi już dawno demonstrowały na ulicach NRD, SPD nadal trzymała się SED jako preferowanego partnera do dialogu w Berlinie Wschodnim. Egon Bahr określił to później jako błąd. Stwierdził, że zbyt mało uwagi poświęcano rodzącej się opozycji, czyli działaczom na rzecz praw obywatelskich w NRD.