Rosja: Szykany wobec nieprawomyślnych
24 lipca 2015Kto krytykuje politykę Kremla wobec Ukrainy lub tylko o to zapyta, musi się liczyć z represjami.
Aleksander Bywczew przypłacił to dwuletnim zakazem pracy, nakazem przepracowania 300 godzin w ramach prac społecznych. Skonfiskowano mu laptop. Sąd w jego rodzinnym miasteczku Kromy w obwodzie orłowskim orzekł o winie 43-letniego nauczyciela języka niemieckiego w ubiegłym tygodniu. Bywczew w swoich wierszach siał wrogość wobec aneksji Półwyspu Krymskiego i obrażał godność człowieka, brzmiał wyrok.
43-latek napisał 1 marca 2014 roku wiersz. Tego dnia Rada Federacji – izba wyższa rosyjskiego parlamentu – udzieliła pozwolenia rosyjskiemu prezydentowi na wysłanie wojska na Ukrainę. Rosyjski nauczyciel z zamiłowania piszący wiersze wezwał w sieci „ukraińskich patriotów” do stawiania oporu.
Zniewagi od przyjaciół, kamienie rzucane przez okno
Bywczew nigdy nie robił tajemnicy ze swoich opozycyjnych poglądów, przyznaje w rozmowie z Deutsche Welle. – Z innymi nauczycielami w szkole kolegami mimo to miałem zawsze dobre relacje, mówi. Ale po artykule w prasie wszystko się diametralnie dla niego zmieniło.
"Dla takich patriotów nie ma miejsca w Rosji" – brzmiał tytuł artykułu prasowego w lokalnej gazecie, opublikowanego pod koniec marca 2014 roku. Zarzucano mu, że swoją krytyką aneksji Krymu obraził Rosjan. Zaraz potem robiono mu piekło z życia.. – Koledzy, z którymi byłem zaprzyjaźniony obrażali mnie w czasie trwania procesu. Nieznane osoby rzucały kamieniami w jego okna. Uczniowie traktowali go jak powietrze. A jego własna kuzynka powiedziała mu, że „gdyby mogła, to wsadziłaby go za kratki”.
Lecz Aleksander Bywczew nie zamierza się poddawać. Chce wnieść rewizję do sądu wyższej instancji. I tak jego sytuacja się nie poprawi. Nauczyciel nie może się nigdzie wyprowadzić ze względów rodzinnych. - Zablokowano mi konta bankowe, bo znajduję się na liście terrorystów i ekstremistów – mówi.
Niemile widziana sympatia do Ukrainy
Osoby takie jak Bywczew należą dzisiaj w Rosji do mniejszości. Jak wynika z aktualnych rosysjkich badań opinii publicznej, politykę prezydenta Władimira Putina popiera 80 procent mieszkańców Federacji Rosyjskiej. Dlatego wszelkie działania inaczej myślących, na których wywiera się naciski, wzbudzają duże zainteresowanie.
Na okupowanym przez Rosję Krymie na dwa lata więzienia w zawieszeniu w połowie lipca br. został skazany ślusarz za „podżeganie do przemocy”. Mężczyzna w rozmowie z kolegami powiedział, że Krym powinien wrócić do Ukrainy.
Na początku czerwca 17-letni Władysław Kolesnikow z rosyjskiego Podolska wzbudzał sensację paradując w koszulce z ukraińską flagą. Student wyższej uczelni protestował w ten sposób przeciwko aneksji Krymu i udziale Rosji w wojnie na Ukrainie. Został za to wyrzucony z uczelni i bardzo mu ubliżano. Jego własny dziadek, u którego Kolesnikow mieszkał, wysłał go powrotem do ojca.
Piosenkarka rokowa znieważana za ukraińską flagę
Aktualnym przykładem ofiary podobnych zachowań jest popularna rosyjska piosenkarka rokowa Semfira. Podczas występu w Gruzji ktoś podał jej ukraińską flagę. Piosenkarka wzięła ją i trzymała w ręku z mikrofonem, nie mówiąc słowa na ten temat.
Od tamtego koncertu rosyjskie media obrzucają ją obelgami i zarzutami. W Rostowie na południu Rosji złożono na nią doniesienie zarzucając jej obrazę podczas koncertu, który odbył się dwa lata temu. Policja sprawdza zarzuty.
Julia Wischnewskaja / Barbara Cöllen