Rosyjskie wakacje 2022. Dacza zamiast Dubaju
11 czerwca 2022Rosjaninem może nazywać się ktoś, kto ma daczę. Małe ogródki owocowe i warzywne położone na obrzeżach dużych miast zawsze pomagały ludziom od Kaliningradu po Władywostok przetrwać kryzysy żywnościowe i inne złe czasy. W czasie blokad spowodowanych pandemią koronawirusa okazały się bardziej niż kiedykolwiek potrzebne jako bezpieczne schronienie. Teraz działki z domkami są dla milionów Rosjan jedynym miejscem wypoczynku – ponieważ od rozpoczęcia rosyjskiej wojny napastniczej przeciwko Ukrainie rosyjscy turyści praktycznie nie mogą podróżować za granicę.
Europejskie niebo pozostaje zamknięte dla samolotów rosyjskich, a rosyjskie dla samolotów europejskich. Nie każdy może lub chce sobie pozwolić na długie i kosztowne objazdy. A ponieważ Rosja została wykluczona z międzynarodowego systemu przekazów pieniężnych SWIFT, a zachodnie instytucje kredytowe, takie jak Visa i Mastercard, wstrzymały współpracę z Rosją, rosyjscy turyści mogą płacić rachunki za granicą tylko gotówką.
Aktualna atrakcja: rejsy rzeczne
Jeśli jednak dacza staje się zbyt ciasna, można wyjechać na wakacje – na przykład w swoim kraju. W tym największym pod względem powierzchni kraju na świecie jest wystarczająco dużo różnorodności. Obecnie najlepiej sprzedają się rejsy rzeczne – mówi DW Anastazja Kisiljowa z petersburskiego biura podróży „Infoflot". – Obserwujemy wzrost rezerwacji na najbliższe kilka miesięcy o 40-50 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym – podkreśla. I dodaje, że pobite zostały już wszystkie rekordy z ostatnich 15 lat. 30 procent wszystkich gości zarezerwowało taki rejs rzeczny po raz pierwszy.
Szczególnie popularne są rejsy wokół tzw. złotego pierścienia. Ta trasa turystyczna prowadzi przez stare rosyjskie miasta na północny wschód od Moskwy. Tamtejsze osady, powstałe między XI a XVII w., były miejscami ważnych wydarzeń w historii Rosji i do dziś mają wiele do zaoferowania, przede wszystkim kościoły i klasztory.
Cieszy się z tego przewodniczka miejska Anastazja Androsowa z Samary nad Wołgą. W wywiadzie dla DW mówi, że coraz więcej Rosjan odkrywa swój własny kraj. – Nawet mieszkańcy Samary nagle chcą na nowo odkrywać swoje miasto – zaznacza. To samo dotyczy rosyjskiego wybrzeża Morza Czarnego w okolicach Krasnodaru. Czarnomorskie wybrzeża tradycyjnie cieszą się dużą popularnością, choć od początku wojny większość lotnisk w tym regionie jest zamknięta ze względów bezpieczeństwa.
Inaczej wygląda sytuacja w przypadku podróży na Krym. Nawet jedna trzecia wszystkich hoteli i pensjonatów nie będzie mogła działać latem – szacuje rosyjska gazeta „Kommersant". Wielu turystów powstrzymywało się od podróży na półwysep zaanektowany przez Rosję, ponieważ lotnisko w Symferopolu zostało zamknięte po rozpoczęciu wojny, nie było wystarczającej liczby biletów kolejowych i obawiano się wojny w sąsiedniej Ukrainie – napisano w raporcie.
Coraz mniej Rosjan wyjeżdża na wakacje za granicę
Źle wygląda również sytuacja w rosyjskiej turystyce zagranicznej. Ograniczone loty i znacznie wyższe ceny sprawiły, że na przykład w marcu do Turcji przyjechało nawet czterokrotnie mniej turystów z Rosji – podaje Rosyjski Związek Dostawców Usług Turystycznych. Dotyczy to nawet zamożnych Rosjan. W marcu i kwietniu było trzykrotnie mniej miłośników klasy biznes i hoteli pięciogwiazdkowych niż w ubiegłym roku. Tymczasem tzw. turystyka VIP uchodziła dotychczas za szczególnie stabilną. Forbes cytuje Maję Łomidze z Rosyjskiego Związku Dostawców Usług Turystycznych, która tłumaczy to „tendencjami politycznymi" ostatnich miesięcy. Z drugiej strony, wzrosła liczba bardzo bogatych Rosjan, którzy chcą wyjeżdżać za granicę na dłużej.
Turystyka krajowa kwitnie, a zagraniczna maleje – ta sytuacja może przypominać rok 2014, kiedy to Zachód ukarał Rosję sankcjami z powodu aneksji Krymu, a Moskwa wprowadziła kontrsankcje wobec Zachodu. Należał do nich zakaz importu zagranicznych artykułów spożywczych, takich jak ser czy jabłka. Z tego powodu krajowy przemysł spożywczy otrzymał pomoc finansową ze strony państwa. Rosyjscy konsumenci początkowo tęsknili za francuskim camembertem, ale wkrótce z niecierpliwością czekali na nowe sery krajowe. Nie wiadomo, czy takie zwrócenie się do wewnątrz uratuje także rosyjską turystykę. W każdym razie nie uratuje to spojrzenia Rosjan na świat zewnętrzny, ponieważ przynajmniej świat zachodni pozostanie na razie zamknięty dla większości z nich.
Rosja prawie bez obcokrajowców
Podczas gdy turystyka krajowa przeżywa rozkwit, do Rosji przyjeżdża obecnie niewielu turystów z zagranicy. Organizatorzy turystyki odczuwają skutki tej sytuacji. Po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę 24 lutego masowo odwoływano wyjazdy do Rosji, jak podaje Marina Lewczenko z biura podróży „Tari Tur" w rozmowie z rosyjskim portalem turystycznym TourDom.ru. „Niestety, musimy stwierdzić, że sezon letni jest na skraju załamania. Pracownicy działów rezerwacji w naszych hotelach siedzą i płaczą”, mówi Lewczenko. I dodaje, że „zapłaczą” także wszyscy inni, którzy spodziewali się turystów z zagranicy.
Po Międzynarodowych Targach Turystycznych w Madrycie, które odbyły się pod koniec stycznia tego roku, nadzieja była duża, mówi Lewczenko: „Widzieliśmy, że Europa budzi się na nowo. Było także zainteresowanie Rosją. Niestety, polityka wbiła ostatni gwóźdź do trumny. Lato będzie trudne. To jest po prostu smutne".