Sędzia: Możliwy kontratak Trybunału Konstytucyjnego WYWIAD
7 października 2021Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł w środę (06.10.2012), że przeniesienie sędziego bez jego zgody do innego sądu lub do innego wydziału tego samego sądu może naruszać zasadę nieusuwalności i niezawisłości sędziów. Sędzia Waldemar Żurek, którego odwołanie od decyzji przeniesienia do innego wydziału jego sądu w Krakowie doprowadziło do zapytania prejudycjalnego, a w konsekwencji do odpowiedzi TSUE, mówi w wywiadzie dla Deutsche Welle o skutkach decyzji unijnego trybunału.
Deutsche Welle: Co oznacza to orzeczenie TSUE dla Pana osobiście i dla walki o niezawisłe sądy w Polsce?
Sędzia Waldemar Żurek: To orzeczenie jest bardzo ważne, czekaliśmy na nie z niecierpliwością, jest dla nas bardzo jasne i czytelne. Stanowi potężną broń w walce z autorytarną przebudową polskiego sądownictwa.
Minister (Zbigniew Ziobro) podporządkował sobie cały wymiar sprawiedliwości. Rzecznicy dyscyplinarni byli jego, wskazywał sędziów do sądów dyscyplinarnych, na końcu (powstała) nielegalna izba dyscyplinarna i prezesi sądów. To oni stosowali wobec sędziów walczących o prawo, o konstytucję szykany polegające na przerzucaniu ich dowolnie, bez potrzeb kadrowych, do innych sądów.
Dziś Trybunał powiedział, że sędzia musi mieć prawo do niezależnego sądu i to jest warunek, żeby był sędzią niezależnym w rozumieniu traktatów.
Polski rząd uważa, że kwestie dotyczące systemu wymiaru sprawiedliwości znajdują się w gestii krajów członkowskich, a nie instytucji unijnych.
Unia mówi, że każde państwo może sobie regulować swój system wymiaru sprawiedliwości jak chce. Jest tylko jeden warunek – efektem tego musi być sędzia niezależny od polityków. Jeżeli politycy dysponują szeregiem instrumentów, za pomocą których mogą zastraszyć czy szykanować sędziego, zapis traktatowy nie jest spełniony. Trybunał powiedział bardzo dobitnie, że musi być prawo do sądu, a przerzucanie sędziów jest szykanowaniem i jest tym samym bezprawne.
Wyrok TSUE ma też drugi aspekt…
Odwołałem się do Neo-KRS, chociaż go nie uznaję. On umorzył moje postępowanie, a ja odwołałem się do Sądu Najwyższego. Domagałem się jednak wyłączenia neo-sędziów, czyli osób, które przechodziły procedurę przed nielegalnym KRS. Sąd Najwyższy zadał pytanie prejudycjalne do TSUE.
Jaka była decyzja TSUE w tej sprawie?
TSUE powiedział, że przesądzić o tym musi sąd krajowy, ale że wszystko wskazuje na to, iż mogło dojść do rażącego naruszenia prawa krajowego, a ten sędzia (Aleksander Stępkowski – sędzia który odrzucił odwołanie Żurka) nie spełnia warunków traktatowych.
Jeśli ostatnie słowo należy do Sądu Najwyższego, to nie może Pan jeszcze uznać się za zwycięzcę.
Wiem, że to jest dopiero początek walki, ale bardzo istotna potyczka została wygrana. Sądy krajowe muszą stosować wprost prawo unijne i orzeczenia TSUE.
Moim zdaniem dojdzie teraz do sabotowania rozstrzygnięcia w Sądzie Najwyższym. Może dojść do manipulacji. Ponieważ ze składu siedmiu sędziów, którzy pytali TSUE, trzech sędziów odeszło w stan spoczynku, skład trzeba będzie uzupełnić. Ja zakładam, że przyzwoici ludzie w Izbie Cywilnej wskażą legalnych sędziów. Ale wiemy już, że mamy nielegalnie powołanego prezesa izby, co miało miejsce w wielkim pośpiechu, kilka dni temu. Może się zdarzyć, że dokooptuje on neo-sędziów do składu po to, żeby go sparaliżować.
Każdy kto nie zastosuje się do wyroku TSUE, naraża się na odpowiedzialność karną i odszkodowawczą. Ten wyrok to potężna broń i zastrzyk nowej nadziei. Mam nadzieję, że rząd się opamięta. Jeżeli nie, to za chwilę wypchniemy się poza porządek prawny UE.
Trybunał Konstytucyjny będzie w czwartek (07.10.2021) kontynuował rozprawę o wyższości prawa unijnego nad prawem krajowym. Z wnioskiem o zbadanie zgodności przepisów Traktatu o UE z polską konstytucją zwrócił się do TK premier Mateusz Morawiecki. Jeśli TK przyzna słuszność rządowi, orzeczenia TSUE, także to ostatnie, staną się bezprzedmiotowe.
Trybunał Konstytucyjny jest dziś wydmuszką. Nawet jeśli coś orzeknie, poważni prawnicy w Polsce nie uznają tego orzeczenia. Dzisiaj Trybunał jest taką zabawką w rękach rządzących polityków, która ma być straszakiem dla Unii. Tylko, że ten straszak może doprowadzić do wyrzucenia nas poza system prawny Unii.
Po ostatnim wyroku pójdzie bardzo silny nacisk polityczny na ten Pseudo-Trybunał, aby jak najszybciej orzekł, bo potęguje się chaos. Ale to orzeczenie spowoduje jeszcze większy chaos. Po tych członkach TK spodziewam się decyzji, które zadowolą polityków, którzy ich tam usadowili i od których zależą. Nie spodziewam się niczego dobrego, raczej szybkiego orzeczenia (prowadzącego) do prawnego wyjścia z Unii.
Czy batalia o wolne sądy jest w związku z tym przegrana?
Nie. Mamy silne społeczeństwo obywatelskie, mamy rzeszę prawników odważnie walczących w sądach europejskich i krajowych. Walczymy dalej. Dostaliśmy potężny zastrzyk nadziei i podstawę prawną do tej walki. W czwartek nastąpi zapewne kontratak, ale ja wierzę, że polskie społeczeństwo chce być w Unii i nie chce podzielić w przyszłości losu Białorusi.
Wywiad przeprowadził w Warszawie Jacek Lepiarz.
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>
*Waldemar Żurek – polski prawnik, sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie. Członek Krajowej Rady Sądownictwa dwóch kadencji, do marca 2018 roku rzecznik prasowy Rady. Członek zarządu Stowarzyszenia Sędziów Themis.