Sueddeutsche Zeitung: Biden wypowiedział gorzką prawdę
28 marca 2022Niemiecki dziennik komentuje w poniedziałek (28.03.2022) fragment warszawskiego przemówienia prezydenta Joe Bidena, które wywołało najwięcej reakcji i spekulacji światowych mediów. Chodzi o zdanie Bidena: Mój Boże, ten człowiek nie może pozostać u władzy!”.
W ocenie „Sueddeutsche Zeitung” (SZ) Biden znów popełnił błąd, wypowiadając te słowa. „Było całkowite jasne, kogo ma na myśli: Władimira Putina. Mniej jasne było to, o co chodziło w tym zdaniu, którego nie było w tekście przemówienia i które najwyraźniej było zaimprowizowane” – pisze autor komentarza Hubert Wetzel. Jego zdaniem, rozesłane nieco później przez Biały Dom wyjaśnienia, że Biden nie wzywał do obalenia reżimu w Rosji, a miał na myśli to, że nie wolno pozwolić Putinowi, by miał władzę nad krajami sąsiednimi albo regionem, „są prawdziwe najwyżej w połowie”.
„Bowiem oczywiście Biden mówił o władzy Putina w i nad Rosją. Inaczej nie da się tego zdania rozumieć. Tylko dzięki tej władzy Putin może robić to, co robi” – ocenia Wetzel.
„Każdy musi wyciągnąć własne wnioski”
„Ale rząd USA wie także, że paranoicznemu dyktatorowi, który ma problemy militarne i grozi użyciem broni atomowej, nie powinno się dawać powodu, by musiał obawiać się o swoje polityczne albo osobiste przetrwanie. Pozwalanie na to, by Putin myślał, że życzy mus się końca jakiego doświadczyli Saddam Husajn w Iraku albo Muammar Kadafi w Libii, to nie jest mądry pomysł” – dodaje dziennikarz „SZ”.
Dodaje, że jednocześnie nie wygląda na to, by „z Władimirem Putinem udało się znaleźć wyjście z kryzysu”, a tym bardziej drogę powrotu do normalności.
„Zdanie Bidena nie było groźbą wobec Putina, ani omyłkowym przyznaniem się do tego, że USA w rzeczywistości pracują nad obaleniem rosyjskiego prezydenta” – ocenia Wetzel. „Jak miałaby wyglądać taka zmiana reżimu w praktyce? Biden już dawno wykluczył amerykańską interwencję, jak w Iraku czy w Libii. Zamiast tego wypowiedział gorzką prawdę, z której każdy rząd musi wyciągnąć własne wnioski: dopóki Władimir Putin jest u władzy Europa nie będzie żyć w pokoju” – konkluduje dziennikarz „SZ”.
Zgrzyty między Polską a USA
„Die Tageszeitung” (TAZ) wskazuje z kolei, że Biden przypomniał w Warszawie, że także NATO oparte jest o demokratyczne wartości. Korespondentka Gabriele Lesser przypomina m.in., że swoje przemówienie prezydent USA wygłosił w miejscu bardzo symbolicznym – w zniszczonym przez Niemców w 1944 roku i odbudowanym dopiero w 1970 roku przez ówczesne komunistyczne władze Polski Zamku Królewskim. Przypomina, że Biden odwołał się do słów papieża Jana Pawła II oraz zasług polskiej Solidarności i Lecha Wałęsy dla upadku komunizmu na wschodzie Europy i podkreślał, że „teraz dalej trwa walka o wolność”, „walka między demokracją a autokracją, wolnością a represjami, praworządnością a dyktaturą”.
Jak wskazuje Lesser, w rozmowie z polskim prezydentem Andrzejem Dudą Biden kilkakrotnie potwierdził, że zobowiązanie do zbiorowej obrony w NATO jest „święte” dla USA. A tłem tego – dodaje Lesser – są liczne zgrzyty w stosunkach polsko-amerykańskich w minionych miesiącach.
„Od objęcia władzy przez narodowo-populistyczną partię PiS jesienią 2015 roku amerykańska administracja wiele razy krytykowała ustawiczny demontaż demokracji w Polsce. Poza tym nasilającą się dyskryminację mniejszości, upolitycznienie sądów, ograniczanie wolności mediów – niedawno veto polskiego prezydenta zapobiegło ustawowemu wykupowi prywatnej stacji TVN, należącej do amerykańskiego koncernu Discovery. Ta krytyka wzbudziła u wielu Polaków obawę, że USA pod rządami Bidena nie pomogą Polsce, gdyby została zaatakowana – pomimo paktu o wzajemnej pomocy NATO. Obawy te uspokoić miało już samo lądowanie samolotu Air Force One na nowoczesnym lotnisku w Rzeszowie Jasionce na południowym wschodzie Polski, oddalonym tylko o 100 km od granicy z Ukrainą w piątek wieczorem” – dodaje niemiecka dziennikarka.