Tagesspiegel: „Drażliwa rocznica“
14 stycznia 2015Przypuszczalnie po raz ostatni większa grupa ocalonych z niemieckiego obozu zagłady KL Auschwitz będzie uczestniczyła w obchodach rocznicy wyzwolenia obozu, pisze w swoim środowym wydaniu (14.01.2015) „Tagesspiegel”. Tegoroczna, 70. rocznica przejdzie jednak do historii z innego powodu: „Jako punkt zwrotny w spojrzeniu na historyczną rolę Związku Sowieckiego – i ponieważ prezydent Rosji Władimir Putin w żadnym z miejsc pamięci nie występuje jako następca wyzwolicieli”.
Autor artykułu Christoph von Marshall przypomina kulisy narastającego od miesięcy konfliktu wokół tegorocznych obchodów wyzwolenia „tego najbardziej morderczego ze wszystkich obozów zagłady”. Konflikt ten „skończył się rozdźwiękiem między rządami w Warszawie i Pradze, otwartym protestem gmin żydowskich w Czechach, sprzeciwiających się włączeniu w tegoroczne dni pamięci Władimira Putina – a teraz odmową Putina”.
Cień konfliktu ukraińskiego
„Rozwój ten jest odwrotem od zgodności panującej jeszcze dziesięć lat temu”, stwierdza von Marshall. W 2005 roku na zaproszenie ówczesnego prezydenta Polski Aleksandra Kwaśniewskiego na międzynarodowe forum („Let my people live!”) w Krakowie zjechało ponad tuzin przywódców państw i rządów, i delegacje z ponad trzydziestu państw. Putin przypomniał wówczas, że Armia Czerwona „na zawsze wygasiła piece Auschwitz, Majdanka i Treblinki”.
Od 60. rocznicy wyzwolenia obozu „trochę się zmieniło”, pisze „Tagesspiegel”. Polski rząd scedował organizowanie tegorocznych obchodów na Państwowe Muzeum Pamięci Auschwitz-Birkenau. Jego dyrektor Piotr Cywiński „w centrum uwagi nie chce stawiać w rocznicowy dzień politycznej prominencji, tylko ocalałych z zagłady”, zaproszenia na uroczystości zostały wysłane nie do głów państw, tylko do ambasad z prośbą o włączenie w skład delegacji ocalałych z obozu. „I: w Europie Środkowo-Wschodniej znowu panuje wojna, co skomplikowało politykę pamięci”, dodaje von Marshall. „Niespodziewanie ujawniono plany wyboru alternatywnego miejsca obchodów. Europejski Kongres Żydów, którego przewodniczący, rosyjski miliarder Mosze Kantor uważany za dobrego znajomego Putina, porozumiał się z czeskim rządem i Parlamentem Europejskim co do zorganizowania forum podobnego temu w 2005 roku w Krakowie, tylko tym razem w Pradze – z uwieńczającą go uroczystością w byłym obozie koncentracyjnym Theresienstadt”, informuje "Tagespiegel". „Krytycy przypuszczają, że Putin chciał zapewnić sobie w ten sposób lepszą obecność w miejscu, w którym może liczyć na mniej wrogości z powodu konfliktu z Ukrainą niż w Polsce”.
Ani Kraków, ani Praga
Zaproszenia wysłane przez uważanego za „rozumiejącego Putina” prezydenta Czech Milosa Zemana pozostały prawie bez echa, stwierdza „Tagesspiegel”. Prezydent USA odmówił przyjazdu, podobnie prezydent Izraela, prezydent Niemiec będzie w Auschwitz razem ze swoim kolegą Bronisławem Komorowskim. Po wielotygodniowym wahaniu odmówił przyjazdu także Putin. Jak powiedział jego rzecznik, w styczniu prezydent Rosji nie planuje żadnych zagranicznych podróży. Czyli „ani Praga, ani Auschwitz”, komentuje von Marshall: „Bo też co miałby robić w Pradze, jeżeli brakuje tam światowej prominencji a żydowskie gminy w Czechach ogłosiły go persona non grata, bo zaatakował sąsiednią Ukrainę”.
„Jedynym właściwym miejscem pamięci jest Auschwitz”
Polska i inne państwa toczą dyskusję wokół historycznej roli ZSRR. Stalin wykorzystał wyzwolenie obozu do swojej propagandy, Holocaustem się nie interesował, przypomina autor artykułu. Stalin nie zrobił niczego, by powstrzymać maszynerię zagłady a po wojnie Związek Sowiecki korzystał z byłych hitlerowskich obozów koncentracyjnych, by trzymać tam swoich politycznych więźniów. „Generalnie Sowieci byli w czasie II wojny światowej i w latach powojennych nie tylko ofiarami Hitlera, ale także sprawcami w zbrodniach na Żydach, Polakach, Ukraińcach i Bałtach”.
Wybór Theresienstadt jako alternatywnego miejsca rocznicowych uroczystości jest „absurdem”, „27 stycznia właściwym miejscem jest Auschwitz”, uważa cytowany przez „Tagesspiegel” niemiecko-żydowski historyk Michael Wolffsohn. „Tam powinno się zaprosić Putina. Jest on dziś reprezentantem kraju, którego wojsko wyzwoliło Auschwitz” - pisze Christoph von Marshall i ponownie cytuje Wolffsohna: „W 1945 więźniowie obozu nie pytali, czy Stalin jest koszerny. Chcieli, by ich cierpienie dobiegło końca”.
W opinii niemieckiego eksperta ds. antysemityzmu Wolfganga Benza, którego przytacza w artykule "Tagesspiegel", "nieprawidłowe" jest koncentrowanie się tylko na Rosji w podejściu do Holocaustu i dalszego "użytkowania" obozów koncentracyjnych.
„Także dla zachodnich mocarstw wyzwolenie obozu nigdy nie było celem wojny. Także oni nie wykazali szczególnej wrażliwości i po wyzwoleniu wykorzystywali obozy jako miejsce internowania niemieckich strażników i uchodźców”, pisze „Tagesspiegel”.
Oprac. Elżbieta Stasik