Traktat pokojowy Hessa pod młotkiem
10 września 2013Historia ta mogłaby rozpoczynać film z Jamesem Bondem: anonimowy rozmówca oferuje pewnemu mężczyźnie przez telefon dokumenty, które mogłyby być mu przydatne w jego „projektach”. Dzień po tej rozmowie mężczyzna ma się stawić w wyznaczonym miejscu, gdzie znajdzie wspomniane dokumenty. Mężczyzna postępuje zgodnie ze wskazówkami. W ręce wpadają mu dokumenty wysokiego rangą nazisty.
Rzecz zdarzyła się ponoć dwadzieścia lat temu. Osobliwe dokumenty to protokoły, odpisy pism i listy zastępcy Hitlera Rudolfa Hessa. Pochodzić mają z czasów pobytu Hessa w brytyjskiej niewoli. Wśród nich – szkic traktatu pokojowego, który Hess zamierzał przedłożyć Brytyjczykom w maju 1941, tuż przed napaścią hitlerowskich Niemiec na ZSRR. Historię tę brzmiącą jak filmowy scenariusz, przeczytać można na stronie domu aukcyjnego „Alexander Historical Auctions”.
Tekst ma zachęcić do kupna, bo mężczyzna, któremu dwadzieścia lat temu dostarczono te dokumenty, wystawia je dzisiaj (10.09) na aukcję w USA. Oczywiście w dalszym ciągu zachowuje anonimowość. Cena ma oscylować między 500 a 700 tysiącami dolarów, czyli od 380 tys. do 530 tys. euro.
Bliski zaufany Hitlera
Kto zapłaci tyle tysięcy za stos pożółkłych dokumentów? Ale też nie chodzi o jakiegoś tam nazistę, tylko o Rudolfa Hessa, jednego z najbliższych współpracowników Hitlera, długo jego oficjalnego zastępcę. W 1941 roku Hess poleciał z tajemniczą misją do Szkocji. Tuż przed napaścią hitlerowskich Niemiec na ZSRR miał wynegocjować bilateralny pokój z Wielką Brytanią. Plan przewidywał ponoć prosty scenariusz: naziści rządzą w Europie, Brytyjczycy mogą zatrzymać swoje imperium w reszcie świata, oddać mieliby tylko dawne niemieckie kolonie.
Brytyjczyków oferta ta nie interesuje. Hess zostaje aresztowany, pozostaje w brytyjskiej niewoli. W 1946 roku Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze skazuje go na dożywocie. W 1987 roku 93-letni Hess wiesza się w więzieniu Spandau w Berlinie.
Są to znane fakty. Do dzisiaj nie ma jednak jasności, na ile poważnie traktował Hess swoją pokojową misję, jak należy ocenić jego rolę w nazistowskim reżimie i czy w plany sojuszu z Brytyjczykami wtajemniczony był Hitler. Podczas wojny Hess został uznany za psychicznie chorego, na czym opierał swoją obronę w Procesie Norymberskim. Neonaziści gloryfikują go, uważając za bohatera.
Czy wystawione na aukcję dokumenty mogą przynieść nowe informacje? – W żadnym wypadku nie trzeba pisać historii od nowa. Ale być może postać Hessa ukaże się w nowym świetle - uważa Achim Baumgarten, szef działu dokumentów prywatnego pochodzenia i zbiorów historii współczesnej w Federalnym Archiwum w Koblencji. Niemieckiej instytucji przedłożono niespełna rok temu kopie niewielkiej części wspomnianych dokumentów.
Przypuszczalnie nie chodzi o kradzież
Sumę, jaka ma paść na aukcji, Achim Baumgarten uważa za wygórowaną i niewymierną. Mimo że jest zdania, iż dokumenty rzeczywiście mogły należeć do Hessa. – W każdym razie nie mogę udowodnić, że są sfałszowane – mówi w rozmowie z Deutsche Welle.
Rok temu dom aukcyjny Beck Militaria chciał się dowiedzieć, czy chodzi o oryginały, czy nie. Jakby nie było wszystkie dokumenty dotyczące Hessa i jego działalności do 1941 roku znajdują się w koblenckim archiwum. – Co od razu rzuciło mi się w oczy, to angielska pieczątka 'most secret'– mówi Baumgarten. Nasuwa to podejrzenie, że chodzi o autentyczne dokumety. Baumgarten wyraził więc przypuszczenie, że zostały one ukradzione z brytyjskiego Archiwum Narodowego. Archiwum jednak zaprzecza – nie brakuje tam żadnych dokumentów.
Baumgarten przypuszcza, że Hess mógł przygotować w więzieniu kopie swojego pisma do króla Wielkiej Brytanii i projektu traktatu pokojowego – właśnie tych dokumentów, które mają być sprzedane na aukcji. Inną możliwością jest wyniesienie ich przez personel więzienny. Są to jednak tylko spekulacje. Oryginały dokumentów przekazane przez Hessa brytyjskim dyplomatom, znajdują się w Wielkiej Brytanii pod kluczem. Przynajmniej do 2018 roku nie zostaną udostępnione.
Oryginał czy mistyfikacja?
Baumgarten porównał te kilka stron, których kopie otrzymało archiwum, z aktami Hessa znajdującymi się w Koblencji. Pismo jest na tych stronach proste, tak jak pisał Hess. – Pewne litery, pewne cechy pisma zgadzają się z sobą – mówi Baumgarten. Także pieczęć na dokumentach nosiła inicjały zastępcy Hitlera: „RH”. Nie znaczy to jednak, że są to oryginały, uważa Baumgarten. – Federalny Urząd Kryminalny musiałby pobrać i zbadać próbki papieru i atramentu. Ale tych oryginałów nigdy nie miałem w ręku - wyjaśnia. Chwilowo można powiedzieć tylko tyle, ile było to możliwe w 1983 roku w przypadku dzienników Hitlera. Niewiele. Jak się okazało, „Pamiętniki” kupione przez magazyn „Stern” były sfałszowane. Rzekome odkrycie stało się jednym z największych skandali w RFN. Archiwum Federalne chętnie kupiłoby mimo to oferowane w USA dokumenty, ale nie za taką cenę, podkreśla Baumgarten.
Pytanie, dlaczego niemieckie archiwa państwowe nie odgrywają podczas aukcji żadnej roli? – Często odchodzimy z pustymi rękoma, zwłaszcza, gdy w grę wchodzą dokumenty czołowych nazistów – mówi Achim Baumgarten. Niedawno także w USA na aukcji sprzedawana była prywatna księga kasowa Hitlera, archiwum by ją kupiło, ale „ceny w USA są dla nas nierealistyczne”. Na prywatnym rynku w USA dokumenty tego typu sprzedawane są za ceny wielokrotnie wyższe, niż te, które, jak mówi Baumgarten, „uznalibyśmy za odpowiednie i które bylibyśmy w stanie zapłacić”.
W Stanach Zjednoczonych raz po raz pojawiają się pojedyncze dokumenty, które zabrali z sobą stacjonujący w Niemczech żołnierze wojsk amerykańskich. – Znajduje je następne pokolenie, nie wie, co z nimi począć i wystawia je na sprzedaż – tłumaczy Baumgarten. Kradzież jest jako czyn karalny dawno przedawniona, a Archiwum Federalne musi licytować tak jak każdy inny uczestnik aukcji.
W przypadku księgi kasowej Hitlera nowy właściciel zaoferował Archiwum Federalnemu kopię za sto euro. Achim Baumgarten ma nadzieję, że podobnie stanie się z dokumentami Hessa.
Sarah Judith Hofmann / Elżbieta Stasik
red. odp.: Iwona D. Metzner