Skandal w Berlinie. Nowe lotnisko nie będzie gotowe przed 2014 rokiem
7 stycznia 2013Termin oddania do użytku nowego lotniska (BER) w Berlinie przesuwany był już tak często, że podanie nowego terminu, roku 2014, wszyscy kwitują wzruszeniem ramion i pobłażliwym uśmiechem. Nie mówiąc już o tym, że chyba w grobie przewraca się były kanclerz Willy Brandt, którego imieniem nazwane zostało lotnisko, którego budowa przeradza się w istną farsę.
Rząd Niemiec, który jest inwestorem w tym gigantycznym projekcie, poinformowano dopiero w miniony weekend, że nie zostanie dotrzymany kolejny termin oddania lotniska do użytku. Miał to być 27 października 2013.
- O tym, że problemy są większe niż wszyscy się spodziewali, dowiedzieliśmy się w weekend z listu datowanego 4 stycznia 2013 - zaznaczył minister komunikacji RFN Peter Ramsauer.
Komentarze niemieckiej prasy nt. opóźnienia w budowie lotniska
Czwarty termin
Teraz konsorcjum budujące ten prestiżowy obiekt chce spotkać się na naradę w sprawie dalszego postępowania. Federalne ministerstwo finansów, którego przedstawiciel także zasiada w radzie nadzorczej projektu BER, oświadczyło: "Zostaliśmy zaskoczeni w weekend".
Z rady nadzorczej nocą wyciekła wiadomość, że nie uda się dotrzymać trzeciego już terminu ukończenia prac. Tabloid Bild donosi, że już w 2012 roku konsorcjum dawało do zrozumienia, że uruchomienie lotniska przed rokiem 2014 nie będzie możliwe, o czym poinformowano udziałowców 18 grudnia 2012 r. Władze Berlina i landu Berlin-Brandenburg, które są także udziałowcami tego projektu, nabrały wody w usta odmawiając komentarzy na ten temat.
Dyrektor techniczny budowy, Horst Amman, potwierdził, że wykluczone jest oddanie portu lotniczego w roku 2013. Głównym problemem jest zabezpieczenie przeciwpożarowe na lotnisku, które zrealizowano niezgodnie z planami technicznymi.
Termin oddania portu lotniczego był już przesuwany trzykrotnie; ostatnio stwierdzono, że oprócz deficytów w zakresie bezpieczeństwa przeciwpożarowego, zbyt mała jest także przepustowość urządzeń automatycznie transportujących bagaż pasażerów.
Konsekwencje polityczne
Kolejne przesunięcie terminu oddania lotniska przed wielkimi problemami stawia linie lotnicze, które ponoszą wielomilionowe straty.
Na skandal zakrawa także fakt, że zamiast planowanych dwóch miliardów euro budowa lotniska kosztować będzie co najmniej 4,3 mld euro. Federacja posiada 26 proc. udziałów w lotnisku, Berlin i kraj związkowy Berlin-Brandenburgia po 37 proc.
Coraz głośniej politycy domagają się wyciągnięcia konsekwencji politycznych ze skandali związanych z budową tego obiektu. Politycy partii Zielonych i FDP domagają się dymisji rządzącego burmistrza Berlina Klausa Wowereita. Martin Lindner, wiceszef klubu poselskiego FDP w Bundestagu, uważa, że wystawia on Berlin na pośmiewisko Niemiec i zagranicy. W reakcji Wowereit zrezygnował z przewodniczenia radzie nadzorczej konsorcjum budującego lotnisko, pozostał jednak jej członkiem. Z kolei premier Brandenburgii Matthias Platzek zapowiedział, że wystąpi o wotum zaufania do parlamentu jego kraju związkowego (Landtagu).
Pierwotny termin oddania do użytku nowego berlińskiego portu lotniczego wyznaczony był na listopad 2011 roku.