Uber, Airbnb & Co. Czy sharing economy jest po myśli KE?
1 czerwca 2016Przedsiębiorstwa działające na zasadach sharing economy, tzn dzielenia się prywatnymi dobrami, jak wynajem mieszkań czy pokoi turystom przez platformę Airbnb czy prywatne usługi taksówkowe Uber, są coraz popularniejsze wśród konsumentów. Rozwijają się ku niezadowoleniu profesjonalnej konkurencji, która wszelkimi sposobami chce bronić swojej dotychczasowej pozycji i zysków.
Komisja Europejska wzięła w tym punkcie stronę konsumentów i opowiedziała się jednoznacznie za sharing economy. Ma już gotową dyrektywę w tej sprawie, którą udostępniono agencji prasowej Reuters.
„Uzasadnione i adekwatne”
W dyrektywie Komisja Europejska ostrzega przed "przesadnie restryktywnym postępowaniem wobec firm, które przez Internet umożliwiają dzielenie się prywatnymi dobrami. Wszelkie ograniczenia tych nowych ofert muszą być uzasadnione i adekwatne", stwierdza się w dokumencie. Kompletne zakazy są ostatecznym środkiem, po który należy sięgać tylko wtedy, gdy nie można ochronić publicznego interesu przy pomocy mniej restryktywnych zaleceń, napisano w projekcie dyrektywy.
Model biznesowy Airbnb jest ogromną konkurencją dla branży hotelowej, prywatne usługi transportowe Ubera są konkurencją dla korporacji taksówkowych.
Protesty i skargi przed sądem
Uber, pomysł rodem z Kalifornii, musi zmagać się z prawnymi przeszkodami w wielu krajach świata i musiał częściowo ograniczyć swoją ofertę usług. Także Airbnb znalazł się pod pręgierzem krytyki. Na przykład władze Berlina od maja br. starają się ukrócić proceder wynajmu mieszkań turystom, ponieważ w opinii władz powoduje to wyższe czynsze i jeszcze bardziej zaostrza trudną sytuację na rynku mieszkaniowym.
Reuters / Małgorzata Matzke