Uchodźcy w Europie: „Musimy rozmawiać o Kolonii”
21 stycznia 2016Ahmed Moawia, przewodniczący organizacji Greek Forum of Migrants był zszokowany na wieść o przemocy wobec kobiet w Sylwestra (31.12.15) w Kolonii. Miał wrażenie, że w kilka godzin doszło do załamania się tego wszystkiego, co wydarzyło się w ciągu 2015 roku. Dlatego wraz z europejskimi organizacjami ds. uchodźców zainicjował wystosowanie oświadczenia, które byłoby bezpośrednią reakcją na debatę o seksualnej przemocy wobec kobiet.
To pierwsza na skalę europejską tego typu akcja uchodźców i ich organizacji. Opublikowanie wspólnego oświadczenia pozwoli „zamknąć lukę” w debacie, która powstała, ponieważ uchodźcy nie znaleźli w niej żadnego posłuchu. Dlatego oświadczenie skierowano bezpośrednio do ofiar zajść w Kolonii, by wiedziały one, że inni uchodźcy współczują im i solidaryzują się z nimi oraz są przeciwni każdej formie przemocy wobec kobiet, bez względu na ich narodowość. „Nie po to uciekliśmy przed przemocą, by ją tutaj akceptować”, napisano w oświadczeniu.
Apel: Przyjrzyj się dokładnie!
Pod oświadczeniem podpisały się organizacje ds. uchodźców i migracji z całej Europy m.in. Europejska Rada ds. Uchodźców i Wygnańców (ECRE), Islandzki Czerwony Krzyż oraz Słowacka Liga Praw Człowieka. Jak tłumaczą autorzy tego oświadczenia, imigranci chcieli zająć stanowisko, ponieważ obawiali się dla siebie konsekwencji wynikających z wydarzeń w Kolonii. Ważne jest dla nich, by nie wrzucano wszystkich do jednego worka. Jednocześnie obstają przy stanowisku, że zarówno większość z uchodźców, jak i muzułmanie nie są „zagrożeniem dla Europy”.
Mimo emocjonalnej debaty wokół tematu uchodźców przewodniczący Greek Forum of Migrants spogląda z ufnością w przyszłość. Ahmed Moawia dostrzega „europejską świadomość”, którą rozwinęły osoby pomagające uchodźcom. Jednocześnie podkreślił, że „my tutaj w Grecji uważamy siebie za Europejczyków”. Jako przykład podaje pomoc, jakiej udzielono uchodźcom na greckiej wyspie Lesbos. 150 organizacji wolontariackich troszczyło się tam o imigrantów. Ten oddolny ruch jest dla niego fundamentem pomocy uchodźcom w Europie. I właśnie z tego powodu, że istnieje europejska świadomość, traktuje on wydarzenia z Kolonii nie jako problem wyłączenie niemiecki, lecz także europejski.
Kultura powitania
W opinii greckiego aktywisty toczy się obecnie gra o wysoką stawkę. Powszechnie praktykowana kultura powitania jest, jego zdaniem, „wielką zmianą” jaka zaszła w europejskiej solidarności. Po raz pierwszy mieszkańcy całej Europy, niezależnie od siebie, angażują się w tę samą sprawę. Tymczasem wydarzenia z nocy sylwestrowej w Kolonii mogłyby tej „solidarności zaszkodzić". I można to odczuć w całej Europie. Zdaniem Ahmeda Moawia, by przywrócić tę więź, należy dokładnie wyjaśnić okoliczności kolońskich zajść i nie wolno niczego zamieść pod dywan. Ekspert wzywa europejskich polityków do zachowania dotychczasowej kultury powitania, mówiąc, że „większość uchodźców zasługuje na ochronę”.
Beate Hinrichs / Alexandra Jarecka