Uniknęli kary i robili kariery w RFN. Szokujące biografie prawników Hitlera
25 czerwca 2013Autorzy raportu „Die Rosenburg” ("Rosenburg" to powojenna siedziba ministerstwa sprawiedliwości RFN w Bonn) zaznaczają, że po zakończeniu wojny niemal żaden sędzia wydający w czasach III Rzeszy niesprawiedliwe wyroki, nie został pociągnięty do odpowiedzialności. W badaniach komisji historyków, która przygotowała raport, pojawia się wiele bulwersujących przykładów kontynuacji karier przez takie osoby nawet kilkadziesiąt lat po wojnie. Jedynym, którego w czasie jednego z procesów norymberskich w 1947 roku okupacyjne władze amerykańskie skazały na karę dożywotniego więzienia, był sekretarz stanu w ministerstwie sprawiedliwości w latach 1941-1942 Franz Schlegelberger. Jednak nawet on – ze względu na zły stan zdrowia – wyszedł już w styczniu 1951 roku na wolność – przypominają autorzy raportu.
Brunatni współpracownicy Adenauera
Dla wielu niezrozumiałym przykładem kontynuacji kariery na wysokich szczeblach państwowych RFN był Hans Globke, sekretarz stanu u Konrada Adenauera, szara eminencja urzędu kanclerskiego w latach 1953-1963. Globke był współtwórcą i komentatorem norymberskich „ustaw rasowych” z 1935 roku. Z nich pochodzi zdanie: „Obca krew to krew, która nie jest niemiecką, ani też nie jest z nią niespokrewniona – w Europie to zawsze Żydzi i Cyganie”. Żadne protesty przeciwko Globkemu nie pomogły, a Adenauer niezachwianie obstawał przy swoim podwładnym.
Dziwna „wpadka”
Od 1963 do 1969 grupa prokuratorów w Berlinie Zachodnim przygotowała ogromną dokumentację w celu pociągnięcia do odpowiedzialności karnej grupy kilkuset funkcjonariuszy Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy (RSHA), odpowiedzialnych za planowanie i nadzorowanie zbrodni hitlerowskich m. in. w Polsce.
Już w kilka dni po rozpoczęciu procesu, w maju 1969, sprawę pogrzebano. Okazało się bowiem, że w wyniku ostatniej reformy kodeksu karnego doszło do zmian blokujących możliwość oskarżenia tej grupy sprawców. Sprawa przeszła do historii niemieckiego sądownictwa jako tzw. „wpadka Brandta”. Miała ona bowiem miejsce za rządów socjaldemokraty Willy’ego Brandta, który należał do największych zwolenników rozprawy z nazistami. Przypuszcza się, że "wpadka" była tak naprawdę efektem planowych, zakulisowych działań grupy byłych nazistów, urzędników ministerstwa sprawiedlwości RFN, którzy "przemycili" do projektu nowelizacji ustawy zapisy korzystne dla hitlerowskich zbrodniarzy. Przez „wpadkę” nie stanął na przykład nigdy przed sądem Bruno Streckenbach, szef działu kadr w RSHA, organizator szwadronów śmierci, tzw. „oddziałów specjalnych” („Sonderkommandos”) na terenach zajmowanych przez Wehrmacht. Prokuratura postawiła mu zarzut spowodowania śmierci co najmniej miliona osób. Streckenbach żył w spokoju w Hamburgu, gdzie zmarł w 1977 roku.
Sędziowska solidarność
Także Wernera Besta – zastępcę osławionego Reinharda Heydricha – zachodnioniemiecka prokuratura oskarżyła w 1972 roku w Berlinie o zamordowanie co najmniej 8723 Polaków. W tym samym roku proces został jednak zawieszony, ponieważ „oskarżony ze względu na stan zdrowia nie jest w stanie brać udziału w procesie”. 10 lat później proces został umorzony. Best zmarł w 1989 roku. Dokumentacja śledztwa w jego przypadku waży 800 kilogramów, akt oskarżenia liczył tysiąc stron.
Kary uniknął także Hans-Joachim Rehse (zm. w 1969 roku), sędzia, który orzekał m. in. wyroki śmierci w Volksgerichtshof (Trybunał Ludowy). Volksgerichtshof, sąd specjalny do sądzenia przeciwników politycznych, pod kierownictwem fanatycznego nazisty Rolanda Freislera, był de facto narzędziem mordów sądowych. W latach 1934-1945 Trybunał skazał 18 tys. osób, w tym m. in. członków dysydenckiej organizacji studenckiej „Biała Róża” oraz uczestników zamachu na Hitlera z lipca 1944 roku. Wyroki śmierci wykonano na 5200 osobach.
Rehse w 1967 roku stanął przed sądem w Berlinie. W dokumentacji aktu oskarżenia znajdowało się 231 podpisanych przez niego – wspólnie z Freislerem – wyroków. W pierwszej instancji sąd w Berlinie uznał go w lipcu 1967 za „pomocnika Freislera” i skazał na pięć lat pozbawienia wolności. Jednak w drugiej instancji Rehse został uniewinniony.
Prokurator z przeszłością
Wolfgang Fränkel (zm. w 2010 roku) był od marca do lipca 1962 roku prokuratorem generalnym RFN. W czasie wojny przyczynił się do orzeczenia kary śmierci w ok. 30 przypadkach m. in. polskiego robotnika przymusowego, który w prywatnej rozmowie poddał w wątpliwość to, że Hitler opanuje całą Europę. Fränkel przyczynił się też do skazania na śmierć złodzieja damskiej torebki. Wyrok był tak surowy, że nawet prezes Trybunału Ludowego Roland Freisler prosił wtedy o jego uchylenie ze względu na niską szkodliwość czynu i ograniczenie umysłowe przestępcy. Fränkel jednak nie ustąpił.
Kandydatura Fränkela na prokuratora generalnego RFN była po latach przedmiotem dyskusji, także politycznych. Mimo to Bundestag i Bundesrat zatwierdziły go na tym stanowisku, nie dopatrując się w postępowaniu sędziego i prokuratora żadnych uchybień. Dopiero po ujawnieniu dokumentów dotyczących jego działalności w czasie III Rzeszy przez NRD zdecydowano, że musi on pójść na przedwczesną emeryturę.
Róża Romaniec
red. odp. Bartosz Dudek