Ustawa-bubel, Węgry i Irak
25 października 2006Sprawa prywatyzacji kontroli lotów stała się głośna po tym jak prezydent Niemiec odmówił podpisania ustawy. Konstytucja RFN nie przyznaje w zasadzie głowie państwa prawa weta; prezydent ma za zadanie dosłownie „sporządzenie” ustawy uchwalonej przez parlament. Dlatego odmowa „sporządzenia” jest niezmiernie rzadka.
Regionalny dziennik OSNABRÜCKER ZEITUNG komentuje to tak:
„Decyzja prezydenta Horsta Koehlera to kompromitacja dla „wielkiej koalicji”. Po raz pierwszy od piętnastu lat prezydent zastopował ustawę. Ministerstwo Komunikacji zbyt niechlujnie przygotowało projekt prywatyzacji kontroli lotów. Ale i sam Bundestag zachował się lekkomyślnie przepuszczając tę ustawę, choć i w samej koalicji istniały wątpliwości czy ta ustawa jest zgodna z konstytucją” – pisze komentator OSNABRÜCKER ZEITUNG.
Sprawa podwyższenia wieku emerytalnego do 67 lat zaprząta komentatora monachijskiego dziennika SUEDDETUSCHE ZEITUNG.
„A więc jest to możliwe. Wielka koalicja potrafi wprowadzać w życie reformy społeczne i to bez wzajemnych inwektyw i nocnych posiedzeń… Jest więc pewne, że w przyszłości ludzie przechodzić będą na emeryturę w wieku 67 lat. Ale przewidziano 18-letni okres przejściowy, w czasie którego wiek emerytalny będzie podwyższany stopniowo. Decydującym elementem jest jednak to, że będzie można pracować dłużej” – uważa komentator SÜDDETUSCHE ZEITUNG.
Z kolei regionalny dziennik THÜRINGISCHE LANDESZEITUNG komentuje niemiecką reformę służby zdrowia, powołując się na polskie doświadczenia.
„Pacjenci, którzy chcą być przyzwoicie traktowani, muszą dopłacać z własnej kieszeni. Utopia? O nie, wystarczy spojrzenie na kraj naszych sąsiadów – Polskę. Tam państwowe ubezpieczenie chorobowe znajduje się na skraju finansowej zapaści. Kto tylko ubezpieczony jest w NFZ ma kiepsko. Na zwykłe badanie ultrasonografem trzeba czekać miesiącami. Kto dopłaci z własnej kieszeni kilka złotych albo euro otrzyma termin badania w kilka dni. Także ludzie we wschodnich Niemczech doskonale pamiętają czasy państwowej opieki medycznej. Protesty przeciwko takiej służbie zdrowia są uzasadnione” – uważa komentator THÜRINGISCHE LANDESZEITUNG.
Stołeczny dziennik „DIE WELT” komentuje bijatyki uliczne w rocznicę węgierskiego powstania 1956 roku.
„Rzadko kiedy Węgry przeżyły tak przykry dzień jak tę 50 rocznicę powstania. Cały świat wspominał ten wielki protest przeciwko przemocy i kłamstwu, ale sami Węgrzy zajęci byli dniem dzisiejszym – rządem, który przyznaje się do kłamstwa, ale trzyma się władzy i opozycją, która mówi o pokoju, a podsyca protesty, pełne przemocy… W tej sytuacji rozsądna jest propozycja szefa Fideszu, Orbana - zaprzysiężenie rządu fachowców i nowe wybory. Ustąpienie premiera Gyurcasany’ego byłoby dobre dla kultury politycznej tego kraju” – zauważa komentator SUEDDETUSCHE ZEITUNG.
Dziennik FRANKFURTER ALLGEMEINE ZEITUNG komentuje amerykańską politykę wobec Iraku:
„Pomimo licznych dementi, wszystko wskazuje na to, że prezydent Bush przygotowuje przed wyborami do Kongresu nową politykę iracką. Po raz pierwszy nie potępił on porównania z Wietnamem. Brakowało tylko przyznania się, że ostatnie spotkanie z wiceprezydentem, ministrem obrony i generałami w Białym Domu to ma charakter kryzysowy … Podstawą nowej strategii powinien być uczciwy bilans … Promowanie wolności i demokracji w świecie nie można zbyć jako utopię czy idealizm. Istnieje jednak pytaniem jakie środki się do tego nadają” – pisze FRANKFURTER ALLEGMEINE ZEITUNG.