Ustępujący przewodniczący Bundestagu ostrzega posłów AfD
4 października 2017Norbert Lammert (CDU) ostrzegł świeżo upieczonych posłów AfD w Bundestagu, by z powagą potraktowali swój mandat. „Wymaga to dyscypliny językowej podczas debat, która pozwala podkreślić znaczenie parlamentu i postawić nie na prowokację, lecz na współpracę – powiedział Norbert Lammert w środowym wydaniu dziennika „Die Welt”.
Przywołując określenie lidera AfD Alexandra Gaulanda, że partia AfD zamierza „polować” (jagen) na Angelę Merkel (CDU), Lammert stwierdził, że „nawiązując do tego punktu odniesienia: parlament nie jest rewirem łowieckim”.
Ustępujący przewodniczący Bundstagu docenił panującą dotychczas w niemieckim parlamencie „kulturę konsensusu”. „W Niemczech udaje się nam w kwestiach np. Grecji lub uchodźców doprowadzić pod koniec ostrych, kontrowersyjnych dyskusji do tego, że osiągnięta zostaje parlamentarna większość na korzyść stanowiska rządu, która wykracza poza głosy, które wielka koalicja rządowa tak czy owak posiada – podkreślił Lammert. Jednocześnie dodał, że płaci się za to „wysoką cenę”, gdyż wyzwalane są w ten sposób ambicje w alternatywnym ugrupowaniu politycznym (AfD), które utrzymuje, że istotna część ważkich społecznie kwestii nie jest podejmowana w parlamencie. Przewodniczący Bundstagu nie obawia się mimo wszystko, że „kultura konsensusu zostanie zaprzepaszczona”.Wręcz przeciwnie, jak powiedział, „chciałby zachęcić do tego, by kulturę tę zachować i by demokratyczne partie nadal usiłowały przy wszystkich politycznych wyzwaniach znaleźć na zakończenie ożywionych debat nt. alterntywnych rozwiązań wspólną linię działania”.
Norbert Lammert skrytkował też postępowanie dotychczasowej szefowej AfD Frauke Petry, która krótko po wyborach wystąpiła z klubu poselskiego tej partii w Bundestagu oraz opuściła jej szeregi. W opinii Lammerta „działanie takie jest w historii Bundestagu bez precedensu”. Jak wskazał, wprawdzie dochodziło stale do wystąpień z klubów poselskich i musi to pozostać przy różnicach poglądów nadal możliwe. „Jednak przypadek, kiedy przewodnicząca partii nie wstępuje do własnej frakcji, a w dodatku nie ma żadnych wątpliwości, że decyzja ta zapadła na długo jeszcze przed wyborami, ujawnia cyniczny stosunek do politycznego manadtu poselskiego” – powiedział Lammert.
afp / Alexandra Jarecka