Utrapienie dla alergików. Ambrozja coraz agresywniejsza
6 czerwca 2017Ambrozja bylicolistna jako roślina jest prawdziwym utrapieniem: dokucza alergikom i wypiera rodzimą roślinność. Teraz występuje jeszcze jeden efekt potęgujący jej działanie. Okazuje się, że dwutlenek azotu (NO2) ze spalin samochodowych wywołuje u tych roślin stres, co zmienia zawartość białek w ich pyłkach. Do tego wniosku doszli badacze z Centrum im. Helmholtza w Monachium. Ilość tak zwanych alergennych białek wzrasta 2- czy nawet 10-krotnie – wyjaśnia szef Instytutu Biochemicznej Patologii Roślin prof. Joerg Durner.
Do miliarda pyłków w roku
Dla ludzi uczulonych na ambrozję oznacza to, że ich organizm wytwarza w kontakcie z takimi pyłkami więcej histaminy, a to z kolei powoduje jeszcze silniejszą reakcję alergiczną: katar sienny lub astmę oraz ewentualnie stany zapalne skóry.
Jako roślina jednoroczna ambrozja może wytworzyć 3000 do 60 000 nasion – podkreśla minister zdrowia Bawarii Melanie Huml (CSU). Poza tym wyrzuca ona do atmosfery nawet miliard pyłków. Dwutlenek azotu sam z siebie działa już szkodliwie na błony śluzowe organizmu. Kiedy teraz jeszcze bardziej agresywne pyłki działają na podrażnioną błonę śluzową, dochodzi do spotęgowania efektu – podkreśla prof. Durner.
Pyłki ambrozji wywołują najsilniejsze alergie
Pochodząca z Ameryki Północnej Ambrozja artemisiifolia trafiła przed laty do Europy prawdopodobnie z importowaną karmą dla ptaków. Jak podkreśla Matthias Werchan z niemieckiej służby informacyjnej o zapyleniu, w Niemczech występuje ona najczęściej na cieplejszym południu, gdzie doliczono się 393 większych siedlisk tej rośliny, choć także licznie występuje ona w Brandenburgii. Również ze względu na zmiany klimatyczne roślina ta znajduje coraz korzystniejsze warunki do życia. Jej pyłki uważa się za najsilniejsze alergeny, działające jeszcze silniej niż pyłki traw czy brzozy.
Roślina może dochodzić do 1,80 m wysokości i kwitnie dopiero w połowie lipca, a lot pyłków utrzymuje się od sierpnia do października. Dla alergików oznacza to przedłużenie ich dolegliwości o prawie dwa miesiące.
Szczególnie na obrzeżach dróg pyłki rosnącej tam ambrozji są agresywne. Wzdłuż autostrad kosi się regularnie pas zieleni, co powoduje że wysiewające się nasiona mogą kiełkować nawet jeszcze po latach. Z tego względu władze zalecają wyrywanie rośliny, zawsze w rękawiczkach, a w przypadku kwitnących roślin nawet z maską ochronną na usta i nos. Rośliny należy zebrać do torby plastikowej i wyrzucić do śmieci.
dpa / Małgorzata Matzke