Verheugen o stanie UE: Od dawna zdradzamy nasze wartości
22 stycznia 2016Günter Verheugen (SPD) po raz pierwszy dostrzega zagrożenie dla istnienia Unii Europejskiej. Wieloletni komisarz UE ds. poszerzenia Unii mówi w rozmowie z bońskim „General-Anzeiger”: „Nie wierzę wprawdzie, że my jako Europejczycy jesteśmy tak nierozsądni, aby rezygnować z tego, co najlepsze, co udało nam się osiągnąć w naszej historii, ale obecna sytuacja rzeczywiście budzi obawy”.
Socjaldemokrata tłumaczy, że „najtrudniej jest przełamać kryzys zaufania naszych społeczeństw”. Wydaje mu się, że w większości krajów członkowskich Unii Europejskiej „gros ludzi wątpi w sens integracji”. Tym daje się wytłumaczyć, w opinii Verheugena, „brak większości skłonnej do pogłębiania tego procesu”. A to z kolei oznacza, że nie będzie można spodziewać się w UE „większych postępów integracyjnych w przyszłości”. Zamiast tego, podkreśla Verheugen, w szeregu państw w UE „przeważają lub są bardzo znaczące postawy populistyczne i nacjonalistyczne”. To, zdaniem niemieckiego socjaldemokraty, utrudnia w Brukseli znalezienie rozwiązań europejskich.
Wobec Polski: cierpliwość i ostrożność w ocenie
Oprócz głębokiego kryzysu zaufania, Günter Verheugen wylicza w rozmowie z bońskim „General-Anzeiger” kryzys migracyjny, osłabienie koniunktury w Europie i wysoką stopę bezrobocia w niektórych regionach. „Coraz więcej ludzi dochodzi do wniosku, że UE nie przynosi im takich korzyści, jakie im obiecywano. I coś w tym jest, chociaż także wydarzenia międzynarodowe i zawężone na własne narodowe interesy spojrzenie rządów państw unijnych odgrywają też rolę w tej kwestii” - tłumaczy niemiecki polityk.
Günter Verheugen był komisarzem unijnym ds. poszerzenia w czasie polskiej akcesji do Unii Europejskiej. Bońska gazeta zapytała go, czy Węgry i Polska z taką postawą, jaką mają dzisiaj wobec kwestii europejskich, mogłyby być przyjęte do grona państw UE?
Jeśli chodzi o Węgry, były europolityk odpowiada, że ma co do tego wątpliwości. Jego zdaniem kraj ten absolutnie nie spełnia kryteriów, które kwalifikowałyby go do podjęcia negocjacji akcesyjnych.
W przypadku Polski Verheugen radzi, żeby „być cierpliwym i ostrożnym w ocenach”. Bardzo zdziwiło go, jak szybko Komisja Europejska zareagowała w przypadku Polski, podczas gdy Węgry potraktowała łagodniej ze względu na przynależność rządzącej tam partii do grona ugrupowania konserwatywnego.
Zagrożone są trzy filary UE
Verheugen widzi zagrożenia dla UE w funkcjonowaniu rynku wewnętrznego. W jego przekonaniu „nie jest pewne, czy będzie można w UE zachować swobodę przemieszczania”. Podkreśla on, że „są zagrożone trzy filary, na których opiera się UE” i stan ten wzbudza jego wielką troskę.
Jeśli chodzi o kryzys migracyjny, niemiecki socjaldemokrata zaznacza, że Europejczycy już od dawna w tej sprawie „dopuszczają się zdrady naszych wartości”.
Kara dla Niemiec za inicjatywę własną
Verheugen w rozmowie z bońskim „General-Anzeiger” ostro krytykuje Niemcy. Mówi, że jako kraj nie mający granicy, która byłaby granicą zewnętrzną Unii, Niemcy nie interesowały się problemami, jakie Włosi i Grecy mieli z migrantami. Dopiero, „od kiedy zewnętrzna granica nie gwarantuje im bezpieczeństwa, Berlin mówi o europejskiej solidarności”. Lecz niemiecki polityk zaznacza jednocześnie, że wezwanie do europejskiej solidarności jest jednak słuszne, ponieważ kryzys migracyjny jest problemem dotyczącym całej Europy. Niemniej jednak szokuje Verheugena, że „wszystkie próby rozwiązania problemu na poziomie europejskim w ostatnich miesiącach niczego nie dały”. Tłumaczy on to tym, że szereg państw członkowskich doszło do wniosku, że niemiecka polityka w kwestii uchodźców „była naiwna lub co najmniej lekkomyślna”. Państwa te, podkreśla niemiecki socjaldemokrata, „nie rozumieją, że Niemcy zawiesiły obowiązujące regulacje unijne i otwarły granice bez porozumienia z partnerami”. Dlatego, w opinii Verheugena, „to, czego jesteśmy teraz świadkami jest w pewnym sensie kwitkiem wystawionym Niemcom za tę własną inicjatywę”.
opr. Barbara Cöllen