Vulkan Files. Kreml zbroi się do wojny cybernetycznej
31 marca 2023Tysiące stron poufnych dokumentów moskiewskiej firmy NTC Vulkan ukazują, jak rosyjskie służby wywiadowcze planują wojnę cybernetyczną – donosi niemiecki dziennik „Sueddeutsche Zeitung” („SZ”).
Gazeta otrzymała te dokumenty od anonimowego informatora krótko po ataku Rosji na Ukrainę. „SZ” przeanalizowała te dokumenty wraz z magazynem „Der Spiegel” i zagranicznymi mediami (m.in. „Washington Post", „Guardian" i „Le Monde"). Eksperci ds. cyberbezpieczeństwa i pięć zachodnich służb wywiadowczych uznają te dokumenty za autentyczne – pisze „SZ”.
Usługi dla wywiadu
Firma NTC Vulkan jest jednym z kilku prywatnych dostawców dla rosyjskiego aparatu bezpieczeństwa, ale w przeciwieństwie do kilkunastu innych rosyjskich firm nie trafiła jeszcze na amerykańską listę sankcji.
Firma ta opracowała narzędzia, które pomagają rządowym hakerom przygotować cyberataki, filtrować ruch w internecie i rozpowszechniać propagandę. NTC Vulkan, który utrzymywał również relacje biznesowe z zachodnimi firmami, pracował dla rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU, FSB i wywiadu zagranicznego SWR, które obwinia się o cyberataki i zabójstwa przeciwników politycznych.
Firma opracowała również narzędzia dla „Sandworm” – grupy hakerów GRU odpowiedzialnej za jeden z najpoważniejszych cyberataków ostatnich lat. Do tej pory nie było wiadomo, że grupa korzystała z oprogramowania prywatnych dostawców – pisze „SZ”.
Na swojej stronie internetowej Vulkan przedstawia się jako dostawca usług dla prywatnych firm, takich jak banki i firmy ubezpieczeniowe, a wśród jego klientów są także zachodnie firmy z branży komputerowej i telekomunikacyjnej.
Instrukcje i podręczniki
Wśród dokumentów przekazanych „SZ” są instrukcje i podręczniki, umowy i wewnętrzne e-maile. Opisane w nich systemy oprogramowania i sprzętu mają na celu zbieranie na dużą skalę słabych punktów w sieciach komputerowych, przypuszczalnie po to, by skuteczniej przeprowadzać ataki.
Częścią programu szkoleniowego dla hakerów firmy Vulkan jest także kontrola sieci kolejowych, lotnisk i elektrowni. Jako możliwe cele wymienia się między innymi szwajcarską elektrownię atomową, satelity w Norwegii oraz serwery w USA i Europie. Cyberatakom ma towarzyszyć dystrybucja zmanipulowanych informacji na mediach społecznościowych. Firma opracowała również oprogramowanie szpiegowskie do inwigilacji przeciwników reżimu w Rosji – pisze „SZ”.
Nie wiadomo, czy i gdzie wykorzystano te programy, z poufnych dokumentów wynika jednak, że systemy zostały zlecone, przetestowane i zapłacono za nie. W rosyjskich kampaniach dezinformacyjnych wykorzystano liczne sfałszowane konta na Twitterze, za którymi kryje się Vulkan.