Wojskowi NATO: Czołgi potrzebne do wypędzenia Rosjan
19 stycznia 2023„Grupa Ramstein”, czyli przedstawiciele państw koalicji dozbrajającej Ukrainę, będą w ten piątek (20.1.2023) obradować o nowych dostawach dla Kijowa. A jako najgorętszy punkt szykuje się kwestia dostaw niemieckich czołgów Leopard 2 – zarówno przez Niemcy,jak przez inne kraje (w tym przez Polskę), które z prawnego punktu widzenia potrzebują zgody Berlina na przekazanie Ukraińcom swych leopardów.
Szefowie sztabów krajów Sojuszu Północnoatlantyckiego, którzy obradowali w Brukseli w czwartek (19.1.2023) w ramach Komitetu Wojskowego NATO, zastrzegali, że nie do nich należą decyzje polityczne co do dostaw broni dla Ukrainy. Ale pytani po obradach o trwającą dyskusję o zachodnich czołgach dla Kijowa podkreślali, jak bardzo Ukraińcy – z militarnego punktu widzenia –potrzebują teraz tych dostaw. – Na takiej wojnie, która tam się toczy, każdy rodzaj sprzętu jest niezbędny. Rosjanie walczą za pomocą czołgów, więc Ukraińcy też potrzebują czołgów. Jeśli masz czołg po drugiej stronie, to przeciwstawiając się wrogowi lepiej też mieć czołg. To jest ważne dla Ukraińców pod kątem ich ambicji, by odzyskać własne terytorium zabrane przez Rosjan. Czołg jest ważnym systemem broni, by wypędzić Rosjan z tego terytorium – powiedział generał Rob Bauer, szef Komitetu Wojskowego NATO.
Z kolei generał Christopher Cavoli, dowódca sił NATO w Europie, podkreślał, że Sojusz jest gotów na ewentualne wyzwania dla bezpieczeństwa Sojuszu płynące z dostaw zachodnich czołgów do Ukrainy. – Możemy zarządzać wszelkimi ryzykami, z którymi mamy do czynienia – podkreślał generał Cavoli.
Obawy, że Rosja potraktuje dostawy czołgów Leopard 2 jako eskalację zachodniego zaangażowania w Ukrainie, na którą Moskwa będzie musiała odpowiedzieć przeciwdziałaniami, stanowią m.in. w niemieckich debatach jeden z argumentów przeciw dostawom. Jednak krytycy takiego podejścia przekonują, że rozróżnienie między zachodnimi czołgami i niezachodnimi czołgami, które już dostarczały państwa Sojuszu, jest sztuczne, a dostrzeganie w tej sprawie jakiejś nowej czerwonej linii jest uleganiem kremlowskiej propagandzie (był prezydent Dmitrij Miedwiediew dziś znów straszył wojnę nuklearną). Polska kilka miesiący temu dostarczyła Ukrainie co najmniej 240 poradzieckich czołgów.
Do politycznych nacisków na Niemcy w sprawie Leopardów włączyły się również instytucje UE. – Parlament Europejski ponawia swój apel do państw członkowskich UE o rozpoczęcie dostarczania nowoczesnych czołgów podstawowych, w tym Leopard 2, w ramach skoordynowanej inicjatywy UE za pośrednictwem platformy koordynacyjnej Sztabu Wojskowego UE – głosi przyjęta wczoraj rezolucja o unijnej polityce zagranicznej i bezpieczeństwa. Ponadto szef Rady Europejskiej Charles Michel, który wczoraj w europarlamencie zadeklarował „osobiście jestem za dostarczaniem czołgów do Ukrainy”, powtórzył to dzisiaj w Radzie Najwyższej w Kijowie.
– Najbliższe tygodnie i miesiące będą decydujące. Potrzebujecie więcej. Więcej systemów obrony powietrznej, więcej rakiet dalekiego zasięgu i amunicji, a przede wszystkim potrzebujecie czołgów. Już teraz! – powiedział Michel w przemówieniu do ukraińskich posłów.
Ukraińcy ponaglają
– Nie mamy czasu, świat nie ma tego czasu. Kwestia czołgów dla Ukrainy musi być zamknięta jak najszybciej. Za powolność płacimy życiem naszego ukraińskiego narodu. Nie powinno tak być – napisał dziś w mediach społecznościowych szef Biura Prezydenta Ukrainy Andrij Jermak. Wedle doniesień niemieckich mediów Berlin miał uzależnić zgodę w sprawie leopardów od decyzji USA o wysłaniu Ukraińcom swych czołgów Abrams. Ale Amerykanie nieoficjalnie tłumaczą, że na razie nie mają takich planów, a abramsy używają potężnych silników turbinowych zużywających zbyt dużo paliwa jak na obecne warunki frontowe w Ukrainie. Sekretarz obrony USA Lloyd Austin i nowy minister obrony Niemiec Boris Pistorius mieli na czwartek zaplanowane rozmowy w przeddzień spotkania „Grupy Ramstein”.
Kristi Raik z estońskiego International Centre for Defence and Security podczas dzisiejszej debaty o Ukrainie w Brukseli przekonywała, że spór o czołgi jest pochodną różnego postrzegania zagrożenia ze strony Rosji. – Dla krajów bałtyckich i części innych krajów Europy dostarczanie Ukirańcom ciężkiej broni leży również w naszym własnym interesie bezpieczeństwa. Nie wszyscy tak to oceniają, choć mam nadzieję, że Niemcy ostatecznie dojdą do właściwej decyzji – powiedziała Raik. Jeden z niemieckich dyplomatów, który przysłuchiwał się debacie, przywoływał spory między koalicjantami rządowymi, a także podkreślał potrzebę demokratycznej – lecz zabierającej czas – debaty, by niemieckie społeczeństwo także było gotowe na dostawy czołgów. – Chciałby się, żeby to wszystko przebiegało znacznie szybciej – odpowiadała Raik.