Wzrost napięcia Turcja-Niemcy. „Zablokować konta Erdogana”
2 sierpnia 2016Odmowa niemieckich władz, by podczas demonstracji (31.08.2016) zwolenników Recepa Erdogana w Kolonii, umożliwić połączenie na żywo z prezydentem Turcji i transmitować jego przemówienie, spowodowała napięcia w relacjach niemiecko-tureckich. Rząd w Ankarze skrytykował tę decyzję mówiąc, że jest to „nie do przyjęcia” i "narusza wolność wyrażania opinii i zgromadzeń." Z tego powodu w ub. poniedziałek (1.08.2016) tureckie MSZ poprosiło na rozmowę charge d’affaire niemieckiej ambasady w Ankarze, Roberta Doelgera. Ambasador Niemiec w Turcji przebywa obecnie na urlopie.
Do niemiecko-tureckiego sporu odniósł się również w poniedziałek Martin Schaefer, rzecznik niemieckiego MSZ, który powiedział: - Obecnie przeżywamy dość hałaśliwą fazę. Schafer zapewniał jednocześnie o „bliskich i silnych” relacjach obu krajów, co pozwala mu wierzyć w to, że obecne problemy zostaną przezwyciężone.
Tureckie ultimatum wobec UE
Oliwy do ognia w niemiecko-tureckich zadrażnieniach dolały groźby Turcji wobec Unii Europejskiej. W wywiadzie, który ukazał się w niedzielnym (31.07.2016) wydaniu „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ) turecki minister spraw zagranicznych Mevluta Cavusoglu zagroził UE odstąpieniem od zawartego w marcu 2016 porozumienia ws. relokacji migrantów, jeśli do października nie nastąpi zniesienie wiz dla obywateli tureckich. Turcja na podstawie tego porozumienia przyjmuje od kwietnia z powrotem uchodźców, którzy przedostali się do Grecji.
Na groźby te zareagował w poniedziałek wicekanclerz i min. gospodarki RFN Sigmar Gabriel. – W żadnym razie Niemcy i Europa nie mogą pozwolić się szantażować – powiedział, dodając, że „to, czy możliwe będzie zniesienie obowiązku wizowego, zależy wyłącznie od Turcji”. Nawiązując do najnowszych wydarzeń w Turcji Gabriel stwierdził, że "kraj, który zamierza ponownie wprowadzić karę śmierci, oddala się od Europy w tak drastyczny sposób, że tym samym wszystkie negocjacje akcesyjne stają się zbyteczne". Wprowadzenie kary śmierci przeczy unijnej karcie praw podstawowych – wyjaśnił.
Tymczasem rzeczniczka niemieckiego rządu Ulrike Demmer powiedziała w Berlinie, że niemiecki rząd „wychodzi z założenia, że Turcja dalej będzie przestrzegać zawartych umów”.
„Zablokować konta Erdogana”
W sporze niemiecko-tureckim pojawiły się żądania podjęcia drastycznych kroków wobec tureckiego prezydenta. Sevim Dagdelem, posłanka partii Lewica o tureckich korzeniach ponowiła żądanie zastosowania sankcji wobec Erdogana. We wtorkowym (2.08.2016) wydaniu „Neue Osnabruecker Zeitung” niemiecka polityk powiedziała, że w obliczu brutalnych prześladowań, tortur i masowych aresztowań, trzeba zablokować konta Erdogana. Dagdelem domagała się też wstrzymania przyjazdów do Niemiec tureckich nauczycieli islamu i zerwania umów z państwowym Turecko-Islamskim Związkiem Religijnym (Ditib). Organizacja ta uważana jest za przedłużone ramię w Niemczech rządzącej partii AKP (Partii Sprawiedliwości i Rozwoju). „Kto wpuszcza Ditib do niemieckich szkół, to tak, jakby zapraszał Erdogana do klas szkolnych” – tłumaczyła.
Zniesienie wiz „nie do pomyślenia”
Przeciwna jakimkolwiek sankcjom wobec Turcji jest rzeczniczka klubu poselskiego chadeków w Bundestagu Erika Steinbach (CDU). Jej zdaniem zamiast tego Unia Europejska powinna niezależnie od Turcji zająć się kwestią polityki uchodźczej – powiedziała niemiecka polityk we wtorek (2.08.2016) w rozmowie z radiem Deutschlandfunk. Steinbach uważa, że należy przerwać rozmowy akcesyjne z Turcją, wypowiedzieć umowę o readmisji migrantów. W obecnej sytuacji zniesienie wiz dla Turcji jest, w opinii Steinbach, „całkowicie nie do pomyślenia”.
Zaproszenia na rozmowę w niemieckim MSZ tureckiego charge d'affaire w Berlinie domagał się na łamach wtorkowego (2.08.2016) wydania „Die Welt” lider niemieckich liberałów (FDP) Christian Lindner. Rozmowa ta miałaby posłużyć wytłumaczeniu, że liberalizacja umów handlowych i kwestie wizowe zależą od postępów, jakie poczyni Turcja w sferze praworządności, sugerował liberał.
Brok: „Praworządność jest Erdoganowi obca”
Krytyczne głosy niemieckich polityków europejskich wobec postępowania prezydenta Erdogana przytaczają wtorkowe wydania prasy niemieckiej. Szef Komisji Spraw Zagranicznych w Parlamencie Europejskim Elmar Brok (CDU) zarzucił tureckiemu przywódcy „brak zrozumienia dla praworządności”. „Erdogan musi wiedzieć i zaakceptować, że w Niemczech sądy działają niezależnie od polityki” – powiedział niemiecki chadek na łamach „Ruhr Nachrichten”. Przywrócenie kary śmierci byłoby jednak dla UE wystarczającym powodem do wypowiedzenia turecko-unijnego porozumienia ws. relokacji – podkreślił Brok.
Z kolei Manfred Weber (CDU), szef frakcji Europejskich Partii Ludowych w Parlamencie Europejskim wezwał turecki rząd do powrotu do rzeczowej debaty. „ Ani fałszywe wypowiedzi Erdogana odnośnie finansów, ani groźby nic nie przyniosą” – powiedział niemiecki chadek na łamach „Die Welt”. Odniósł się on do zarzutu postawionego przez tureckiego prezydenta, że UE zalega z wypłaceniem obiecanych pieniędzy na zaopatrzenie migrantów przebywających w Turcji. „Potrzebujemy bardziej rzeczowej debaty” – powiedział Weber.
Unijny komisarz Guenther Oettinger (CSU) odrzucił krytykę prezydenta Erdogana dotyczącą niewywiązywania się UE z zobowiązań finansowych. Bawarski polityk powiedział na łamach „Passauer Neue Presse”: „Nie będzie żadnej taryfy ulgowej dla Turcji”. Zażądał jednocześnie, aby Ankara spełniła wymogi dotyczące zmiany ustawy antyterrorystycznej, która nie powinna być stosowana przeciwko opozycji politycznej i dziennikarzom”.
afpd, reuter, dpa/Barbara Cöllen